W Polsce podatek dochodowy od osób fizycznych jest progresywny. Oznacza to, iż osoby zarabiające więcej oddają do budżetu większą część swoich dochodów niż osoby o niższych zarobkach. System ten opiera się na tzw. progach podatkowych – po przekroczeniu określonej kwoty dochodu nadwyżka jest opodatkowana według wyższej stawki.W Polsce stosuje się dwie stawki podatkowe. 12-procentowy próg podatkowy dotyczy dochodu do 120 tys. zł brutto. Żeby przekroczyć drugi, 32-procentowy prób, trzeba zarabiać ponad 12 tys. zł brutto miesięcznie.ZNP: Trzeba zwaloryzować progiW grudniu – jak podaje Interia – część pracowników otrzymuje pomniejszoną wypłatę. To grupa osób, których dochody przekroczyły 120 tys. zł. W 2025 r. w drugi próg podatkowy może wpaść około 10 proc. podatników, czyli około 2,5 mln osób. W tej grupie znalazła się m.in. część nauczycieli, którzy zarobili ponad 120 tys. zł. Ale – jak wyjaśnia Urszula Woźniak, wiceprezes Związku Nauczycieli Polskich – nie dzięki podwyżkom wynagrodzeń, jak twierdzi MEN, a przez to, iż „ratują system” i pracują na 1,5 etatu lub na dwa etaty. Wtedy wkraczają w drugi próg i więcej pracując, mniej zarabiają. To niesprawiedliwe. Trzeba to zmienić i np. zwaloryzować progi” –stwierdziła w komunikacie ZNP cytowana przez serwis Urszula Woźniak.Ministerstwo Finansów: bez podwyżki progu Interia zapytała więc Ministerstwo Finansów, czy są plany, aby drugi próg został podniesiony. „Uwzględniając aktualną sytuację finansów publicznych, w tym zobowiązania Polski dotyczące wdrożenia działań naprawczych w związku z objęciem Polski unijną procedurą nadmiernego deficytu, a także wysokie wydatki na obronność, informujemy, iż prognoza dochodów budżetu państwa na 2026 r. nie zakłada podwyższenia progu dochodowego w skali podatkowej wynoszącego w tej chwili 120 tys. zł” – odpowiedział resort. I poinformował, iż w tej chwili nie są prowadzone ani choćby planowane prace legislacyjne, które by to zmieniły.