20 stycznia w Waszyngtonie odbyły się uroczystości zaprzysiężenia Donalda Trumpa na 47. prezydenta Stanów Zjednoczonych. Wydarzenie to zapisało się w historii jako jedno z najbardziej widowiskowych w dziejach amerykańskich inauguracji prezydenckich. Do stolicy USA zjechali politycy, biznesmeni i gwiazdy z całego świata, a transmisję transmitowano w ponad stu krajach. Ciekawym akcentem towarzyszącym głównemu wydarzeniu były bankiet i konferencja zorganizowane w Waszyngtonie przez telewizję z Polski, w których wzięli udział przedstawiciele Polonii.
Uroczyste zaprzysiężenie Donalda Trumpa na 47. prezydenta Stanów Zjednoczonych, które miało miejsce 20 stycznia w Waszyngtonie, zgromadziło wielu światowych liderów, amerykańskich polityków, a także przedstawicieli świata biznesu i sztuki. Wśród gości znaleźli się m.in.: prezydent Argentyny Javier Milei, premier Włoch Giorgia Meloni, wiceprezydent Chin Han Zheng czy prezydent Salwadoru Nayib Bukele. Obecni byli giganci biznesu: Elon Musk, potentat medialny Rupert Murdoch, CEO Google Sundar Pichai, właściciel Mety Mark Zuckerberg, CEO Apple Tim Cook, CEO TikToka Shou Zi Chew, założyciel Amazona Jeff Bezos; gwiazdy sportu i mediów: były hokeista Wayne Gretzky, kontrowersyjny komentator polityczny Tucker Carlson, szefowa UFC Dana White oraz influencerzy i gwiazdy sztuk walki; byli prezydenci i liderzy polityczni: Barack Obama, Bill Clinton, George W. Bush, Hillary Clinton, Joe Biden oraz Kamala Harris; politycy skrajnie prawicowi: Eric Zemmour, brytyjski eurosceptyk Nigel Farage, liderzy partii takich jak Alternatywa dla Niemiec (AfD), hiszpańskiej Vox czy portugalskiej Chegi.
Warto zauważyć, iż był to pierwszy raz w historii, kiedy w ceremonii uczestniczyli zagraniczni przywódcy. Zaproszony był także premier Węgier Viktor Orban, ale nie wziął udziału w wydarzeniu. Na liście zaproszonych zabrakło kluczowych europejskich liderów, m.in. prezydenta Francji Emmanuela Macrona, niemieckiego kanclerza Olafa Scholza, brytyjskiego premiera Keira Starmera czy przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen. Na uroczystość zaprzysiężenia Donalda Trumpa na 47. prezydenta USA nie zostali też zaproszeni premier Donald Tusk ani prezydent Polski Andrzej Duda, który w wywiadzie dla telewizji wPolsce24 tłumaczył, iż nie jest to nic nadzwyczajnego, bowiem nie uczestniczył w zaprzysiężeniach innych prezydentów, choćby tych, których zna od lat. Polska była jednak reprezentowana przez kilku innych polityków ze środowiska konserwatywnego.
W wydarzeniu wziął udział Mateusz Morawiecki, były premier Polski, w tej chwili przewodniczący Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, i Dominik Tarczyński – europoseł PiS. W Waszyngtonie przebywał też były minister edukacji, w tej chwili poseł PiS Przemysław Czarnek, który jednak choć uczestniczył w specjalnej konferencji poprzedzającej zaprzysiężenie, nie był obecny na samej inauguracji.
Zapowiedź zmian
Donald Trump w swoim inauguracyjnym przemówieniu przedstawił ambitne, ale też zdaniem niektórych kontrowersyjne plany na nadchodzącą kadencję. Zapowiedział m.in. wysłanie żołnierzy na południową granicę USA oraz odebranie Kanału Panamskiego, uznając te działania za priorytet w polityce bezpieczeństwa. Prezydent zadeklarował również zakończenie Zielonego Ładu, który określił jako „hamulec dla rozwoju gospodarki”. Trump podkreślił konieczność odbudowy szacunku dla Ameryki na arenie międzynarodowej, zapowiadając koniec „wykorzystywania USA przez inne państwa”. Polityk ogłosił też reaktywację przemysłu wydobywczego oraz powołanie nowego Departamentu Efektywności Rządowej, mającego na celu poprawę funkcjonowania administracji.
W ślad za deklaracjami poszły też bardzo gwałtownie czyny. Pierwsze godziny urzędowania Donalda Trumpa jako 47. prezydenta USA obfitowały w znaczące decyzje legislacyjne. W trakcie niemal godzinnej ceremonii w Białym Domu, prezydent podpisał ponad 20 rozporządzeń wykonawczych i dokumentów, które wywołały szeroką debatę w kraju i na świecie. Jednym z kluczowych dokumentów był ten dotyczący migracji i bezpieczeństwa na granicy z Meksykiem. Trump podpisał proklamację ogłaszającą stan wyjątkowy na południowej granicy, umożliwiając tym samym skierowanie tam dodatkowych sił zbrojnych. Przywrócił również politykę odsyłania ubiegających się o azyl do Meksyku, a kartele narkotykowe zostały oficjalnie uznane za organizacje terrorystyczne. Prezydent zmienił także prawo dotyczące obywatelstwa uzyskiwanego na podstawie miejsca urodzenia. Nowe przepisy wykluczają z tej zasady dzieci nielegalnych imigrantów oraz osób przebywających w USA krótkoterminowo, na przykład w ramach ruchu bezwizowego. Trump przyznał jednak, iż spodziewa się, iż nowe regulacje mogą być kwestionowane w sądach.
Trump ogłosił również stan wyjątkowy w energetyce, podpisując szereg rozporządzeń znoszących regulacje w sektorze wydobycia ropy naftowej. Zapowiedział, iż nowe przepisy mają stymulować rozwój przemysłu i obniżyć ceny energii. Prezydent podpisał również dokumenty dotyczące polityki celnej oraz zniesienia 78 regulacji wprowadzonych przez poprzednią administrację Joe Bidena.
Nowy prezydent zgodnie z obietnicami podpisał także dekret o wycofaniu Stanów Zjednoczonych ze Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), argumentując, iż organizacja ta działa na korzyść Chin. W hali Capital One Arena, przy obecności tysięcy zwolenników, podpisał również rozporządzenie wycofujące USA z paryskiego porozumienia klimatycznego, twierdząc, iż umowa ta szkodzi amerykańskiej gospodarce.
Jedną z najbardziej kontrowersyjnych decyzji nowego prezydenta było ułaskawienie lub złagodzenie wyroków dla niemal 1.5 tys. uczestników szturmu na Kapitol. Trump argumentował, iż skazani byli traktowani niesprawiedliwie, nazywając ich „zakładnikami” i twierdząc, iż za przemoc odpowiadały „zewnętrzne agitacje”.
Decyzje Donalda Trumpa podjęte natychmiast po objęciu urzędu pokazały jego determinację w realizacji obietnic wyborczych, ale jednocześnie wywołały burzę komentarzy i kontrowersji. Krytycy ostrzegają przed potencjalnymi konsekwencjami prawnymi i międzynarodowymi, podczas gdy zwolennicy republikanina widzą w tych działaniach potwierdzenie niezależności i siły nowej administracji.
Polskie akcenty
W tłumie osób obecnych na uroczystości zaprzysiężenia można było wypatrzeć także przedstawicieli Polonii. Pierwszy raz w historii prezydenckich inauguracji wydarzeniu temu towarzyszył też polski bankiet zorganizowany przez TV Republikę, a także polsko-amerykańska konferencja, która odbyła się pod egidą tej stacji. Wśród prelegentów podczas konferencji byli m.in. wspomniany wcześniej Przemysław Czarnek oraz były premier Mateusz Morawiecki, a także Mercedes Schlapp – dyrektor ds. komunikacji strategicznej CPAC i były doradca ds. komunikacji strategicznych w Białym Domu, która zapowiedziała, iż „cały świat dowie się, jeżeli ktoś podniesie rękę na Telewizję Republika, jeżeli ktoś będzie was prześladować. jeżeli zaatakują was, będą musieli poradzić sobie również z nami”.
Obecni byli też szef TV Republika Tomasz Sakiewicz, dyrektor programowy stacji Michał Rachoń, były konsul generalny RP w Nowym Jorku Adrian Kubicki, który jesienią zeszłego roku nawiązał współpracę ze stacją jako ambasador tej marki w USA i amerykańska dziennikarka Rita Cosby. Wśród gości nie brakowało reprezentantów konserwatywnych polonijnych organizacji, którzy przybyli do Waszyngtonu z różnych zakątków USA, w tym z New Jersey czy z Bostonu, by we wspólnym gronie celebrować zwycięstwo Donalda Trumpa oraz zademonstrować poparcie dla niego części polonijnych środowisk.
WEM