Podsłuchiwali rodzinę premiera? Szokujące kulisy afery Pegasusa! Teraz zajmuje się tym prokuratura

2 godzin temu

Córka premiera Katarzyna Tusk-Cudna otrzymała status pokrzywdzonej w śledztwie dotyczącym nielegalnego użycia systemu Pegasus. Prokuratura bada, czy dane z jej telefonu mogły zostać przechwycone podczas inwigilacji adwokata Romana Giertycha. niedługo przesłuchana ma zostać także żona Donalda Tuska.

Fot. Warszawa w Pigułce

Córka Donalda Tuska pokrzywdzoną w śledztwie dotyczącym Pegasusa. Prokuratura bada inwigilację rodziny premiera

Córka premiera, Katarzyna Tusk-Cudna, otrzymała od prokuratury status osoby pokrzywdzonej w śledztwie dotyczącym nielegalnego wykorzystywania systemu Pegasus przez poprzednie władze. Jak ustalił Onet, specjalny zespół śledczy powołany w Prokuraturze Krajowej planuje przesłuchanie także żony Donalda Tuska – Małgorzaty. Sprawa może ujawnić skalę politycznej inwigilacji w czasach rządów PiS.

Status pokrzywdzonej i nowe przesłuchania

Informację o nadaniu Katarzynie Tusk-Cudnej statusu pokrzywdzonej potwierdził prokurator Józef Gacek, który kieruje specjalnym zespołem badającym nadużycia związane z Pegasusem. Córka premiera została już przesłuchana w tej sprawie.

Jak wynika z ustaleń śledczych, inwigilacja objęła jej dane w momencie, gdy była reprezentowana przez mecenasa Romana Giertycha – również szpiegowanego dzięki systemu Pegasus. Prokuratura podejrzewa, iż podsłuchy służyły zbieraniu informacji nie tylko o samym Giertychu, ale również o jego klientach, w tym o członkach rodziny Donalda Tuska.

W najbliższym czasie wezwanie do złożenia zeznań ma otrzymać także Małgorzata Tusk, żona premiera.

Pegasus – narzędzie do walki politycznej

Pegasus to izraelskie oprogramowanie szpiegowskie, które w Polsce było wykorzystywane przez Centralne Biuro Antykorupcyjne w czasie rządów Zbigniewa Ziobry. System pozwalał na przejęcie pełnej kontroli nad telefonem: odczytywanie wiadomości, podsłuchiwanie rozmów, a choćby włączenie mikrofonu i kamery bez wiedzy użytkownika.

Śledztwo prowadzone przez zespół prokuratora Gacka ma ustalić, kto i w jakim celu wykorzystywał te narzędzia wobec polityków opozycji i ich bliskich. Według ustaleń śledczych, ówczesny prokurator krajowy Bogdan Święczkowski, obecny prezes Trybunału Konstytucyjnego, miał wydać polecenie wykonania kopii danych z telefonu Romana Giertycha.

Celem miało być uzyskanie informacji o życiu osobistym i zawodowym adwokata, a także o jego klientach – w tym o rodzinie Tuska.

Ziobro i Święczkowski pod lupą

Według Prokuratury Krajowej, polecenie Święczkowskiego było „świadomym naruszeniem tajemnicy adwokackiej i obrończej”. Minister sprawiedliwości i prokurator generalny Waldemar Żurek wystąpił już do Trybunału Konstytucyjnego z wnioskiem o pociągnięcie Święczkowskiego do odpowiedzialności za przekroczenie uprawnień.

Sam Święczkowski nazywa działania prokuratury „gorszącą polityczną hucpą” i utrzymuje, iż zarzuty są bezpodstawne.

Inwigilowani politycy i adwokaci

Wśród osób, które miały być objęte nielegalnym podsłuchem, znajdują się m.in. Roman Giertych, Katarzyna Tusk-Cudna, a wcześniej także inni politycy opozycji. Giertych, który reprezentował rodzinę Tuska w procesach cywilnych, przyznał, iż Pegasus był używany przeciwko niemu po to, by pozyskać informacje o jego klientach.

– Cała operacja wobec mnie miała charakter polityczny. Chodziło o dostęp do danych moich klientów, w tym osób z otoczenia Donalda Tuska – powiedział Giertych.

Szerszy kontekst polityczny

Sprawa Pegasusa od kilku lat jest jednym z najpoważniejszych kryzysów prawnych i politycznych w Polsce. Z systemu korzystano bez podstawy prawnej, finansując jego zakup z Funduszu Sprawiedliwości – środków, które miały być przeznaczone na pomoc ofiarom przestępstw.

W śledztwie przewija się wiele nazwisk z najwyższych szczebli władzy czasów Zbigniewa Ziobry. Według prokuratury, Pegasus był narzędziem nie walki z przestępczością, ale politycznej inwigilacji opozycji, jej doradców i rodzin.

Nadchodzące przesłuchania rodziny Donalda Tuska mogą stać się przełomem w sprawie – po raz pierwszy bowiem śledztwo dotyka bezpośrednio urzędującego premiera i jego najbliższych.

Idź do oryginalnego materiału