Płock podejmuje rękawicę i staje do rywalizacji z innym miastem z Mazowsza. Uwaga! Po wyborach może być… słodko

2 dni temu

Prezydenci mniejszych i większych miast wyzywają innych prezydentów na profrekwencyjne pojedynki. W przypadku starcia Płocka i Ciechanowa co prawda nie da się wygrać… figurki smoka ani własnego krasnala, za to może być całkiem smacznie dla przechodniów.

Zakład już został ogłoszony. W najbliższą niedzielę zostaje bronić honoru miasta!

Jeśli chcemy, aby to Krzyszotof Kosiński, prezydent Ciechanowa, przyjechał do Płocka i przed ratuszem częstował płocczan upieczonym przez siebie ciastem, nic prostszego – w najbliższą niedzielę ruszajmy do urn i wykręcajmy jak najwyższą frekwencję. W przeciwnym razie wygrają mieszkańcy Ciechanowa. I to ich powyborczo będzie częstował upieczonym przez siebie wypiekiem Andrzej Nowakowski, prezydent Płocka.

„Panie Prezydencie Ciechanowa, Płock ma nadzieję, iż to będzie dobre ciasto” – napisała jedna z internautek na Facebooku. Na te słowa zareagował prezydent Ciechanowa: „Jest decyzja, iż to ma być karpatka Do rozstrzygnięcia tylko miejsce serwowania Ciechanów pozdrawia Płock”.

Wobec powyższego jedna z posłanek z okręgu płocko-ciechanowskiego, Maria Koźlakiewicz, życzyła… „remisu i 100-procentowej frekwencji”.

Jak na razie wyniki pierwszej tury pod względem frekwencji są lepsze dla Płocka, chociaż nie dające oszałamiającej przewagi – w I turze zagłosowało 67,93 proc. płocczan, z kolei w Ciechanowie frekwencja wyniosła 67,18 proc.

Kto okaże się bardziej pomysłowy…

Pojedynek z zabawnymi konsekwencjami to odsłona akcji „Głosujmy na 100 proc.”, o której niedawno wspominaliśmy.

Czytaj:Będzie 100 proc.? Płock na ostatniej, przedwyborczej prostej włącza się do akcji prefrekwencyjnej

W przypadku Płocka i Ciechanowa gra idzie o ciasto, dlatego może wyjść taniej niż w przypadku pojedynku Gdańska i Gdyni – przegrana prezydent miasta powinna zasadzić drzewko. Do starcia dojdzie również między mieszkańcami Wałbrzycha i Wrocławia – ci pierwsi powalczą o darmowe zwiedzanie wrocławskiego zoo, drudzy – o bezpłatne zwiedzanie Zamku Książ.

„Przegrany rusza rowerem przez Wisłę – prosto do miasta zwycięzcy” – to z kolei o profrekwencyjnym pojedynku między Bydgoszczą i Toruniem, którego konsekwencje spadną na któregoś z prezydentów.

Wyzwanie rzucili sobie również włodarze Katowic i Sosnowca. W niedzielę wszystko w rękach mieszkańców… Przegrany prezydent popłynie kajakiem po stawie w mieście zwyciężcy, dodatkowo poprowadzi lekcję obywatelską w jednej ze szkół w zwycięskim mieście.

Powstała również inna, oddolna, profrekwencyjna akcja, zapoczątkowana przez znanych z mediów społecznościowych Make Life Harder i Michała Marszała. Zjednoczyli siły i współnie ogłosili, stojąc na tle Pałacu Prezydenckiego, iż zależy im na rekordowej frekwencji w kraju. Dla wyborcy, który najskuteczniej przyciągnie ludzi do urn w dniu wyborów i pokaże zdjęcie, ufundowali wóz strażacki. Zdecydowanie bardziej służący do zabawy niż do prawdziwej akcji gaśniczej. Trudno też nie skojarzyć tego pomysłu z rozdawaniem wozów strażackich w zamian za wyborczą frekwencję za rządów Prawa i Sprawiedliwości.

Mamy smoka i nie zawahamy się go użyć!

Dalej poszło szybko, ponieważ akcję przed II turą wyborów podpałapały miasta. I tak Kraków zaoferował na profrekwencyjny konkurs dla polskich miast figurkę smoka, Legnica obiecała przekazanie złotego lwa widocznego w herbie, Wrocław chce przekazać „Fajansowego Wicka” (czyli wazon, tak by malowany fajans z Włocławka agościł w zwycięskiej miejscowości), natomiast Elbląg postawił na figurkę przdstawiającą czeladnika Piekarczyka. A któreś w wrocławskich osiedli za pobicie frekwencyjnego rekordu zyska nową atrakcję turystyczną w postaci krasnalki Frekwencji z workiem i kartami wyborczymi w dłoniach.

Idź do oryginalnego materiału