Nie tak miało być! W PiS spodziewano się pozytywnego przełomu, a tymczasem Karol Nawrocki musi bronić się przed rozpędzonym Sławomirem Mentzenem. – Trzeba to wytrzymać – mówią na Nowogrodzkiej. Sondaże niepokoją PiS Karol Nawrocki nie zachwyca jako kandydat na prezydenta. Kampania jest słaba, manewr z „obywatelskim” nie zażarł, szef IPN ma poparcie niższe, niż sondażowe słupki PiS. A to fatalnie, bo przecież miał wyjść poza bańkę elektoratu Prawa i Sprawiedliwości i podbierać głosy innym. Nadzieją Nowogrodzkiej była konwencja programowa, która odbyła się 2 marca. I organizacyjnie PiS dowiozło, kandydat też specjalnie nic nie zawalił, choć z jego przemówienia najbardziej zapamiętano hasła o „dwóch puciach”. PiS wierzyło, iż konwencja będzie przełomem w kampanii, pozytywnym impulsem… A tymczasem sondaże pokazują, iż zamiast gonić Rafała Trzaskowskiego, trzeba się bronić przed Sławomirem Mentzenem. Badanie przeprowadzone przez Instytut Badań Pollster dla „Super Expressu” pokazał, iż to kandydat Konfederacji wszedłby do drugiej tury wyborów. Mentzen zgarnąłby 22 proc. głosów, Nawrocki – 21 proc. Politycy z Nowogrodzkiej starają się nie panikować, powtarzają sobie, iż elektorat partii jest jednak na tyle duży, iż Nawrocki musi przemknąć do drugiej tury, a tam zgarnie głosy silnego Mentzena i pokona Rafała Trzaskowskiego. Ale niepokój jest. A tam, gdzie pojawia się niepokój, mogą