PILNY komunikat NBP dla Polaków. Nadchodzi stagflacja, a to dopiero początek

2 dni temu

Polska gospodarka znalazła się na krawędzi nowego, potencjalnie wyniszczającego kryzysu. Najnowsze prognozy opublikowane przez Narodowy Bank Polski (NBP) rozwiewają wszelkie nadzieje na szybki powrót do stabilności. Zamiast oczekiwanego wyhamowania, czeka nas gwałtowne przyspieszenie wzrostu cen, które może osiągnąć poziomy nie widziane od lat. Eksperci NBP biją na alarm, ostrzegając, iż w 2025 roku inflacja może ponownie stać się największym zagrożeniem dla portfeli Polaków, stabilności firm i wartości naszych oszczędności. Dane są jednoznaczne: w najbardziej pesymistycznym, ale realnym scenariuszu, w pierwszym kwartale przyszłego roku inflacja może sięgnąć aż 6,6%. To oznacza, iż drożyzna nie tylko z nami zostanie, ale uderzy ze zdwojoną siłą, stawiając pod znakiem zapytania bezpieczeństwo finansowe milionów gospodarstw domowych i przyszłość polskiej gospodarki. Przed nami okres zaciskania pasa i trudnych decyzji, a ignorowanie tych sygnałów może okazać się niezwykle kosztowne.

Inflacja wymyka się spod kontroli. Dwa scenariusze NBP, żaden nie jest optymistyczny

Narodowy Bank Polski w swoim najnowszym raporcie przedstawił dwie ścieżki rozwoju sytuacji inflacyjnej, jednak żadna z nich nie napawa optymizmem. Oba warianty zakładają, iż Polacy muszą przygotować się na dalszy, dotkliwy wzrost cen. Różnica polega jedynie na skali i czasie trwania problemu, a kluczowym czynnikiem są rządowe decyzje dotyczące cen energii.

Pierwszy scenariusz, zakładający całkowite uwolnienie cen energii i gazu od lipca 2024 roku, jest dla konsumentów scenariuszem czarnym. W takim wariancie NBP prognozuje, iż inflacja konsumencka (CPI) w pierwszym kwartale 2025 roku może wystrzelić do poziomu 6,6%. Oznaczałoby to powrót do dynamiki cen, która jeszcze niedawno spędzała sen z powiek Polakom. Co gorsza, wysoka inflacja na poziomie powyżej 5% utrzymałaby się aż do końca 2026 roku.

Drugi, nieco łagodniejszy scenariusz, opiera się na założeniu, iż rząd zdecyduje się na utrzymanie mechanizmów osłonowych i częściowe zamrożenie cen nośników energii. choćby w tej wersji nie ma mowy o spokoju. Prognoza NBP wskazuje na wzrost inflacji do 5,6% w pierwszym kwartale 2025 roku. To wciąż niemal dwukrotnie więcej, niż zakładały wcześniejsze, bardziej optymistyczne analizy. W praktyce oznacza to, iż choćby przy wsparciu państwa, siła nabywcza naszych pieniędzy będzie gwałtownie spadać.

Koniec marzeń o tanich kredytach. RPP zamrozi stopy procentowe na długie miesiące

Prognozy galopującej inflacji mają bezpośrednie i bolesne przełożenie na rynek kredytowy. Dla setek tysięcy Polaków spłacających kredyty hipoteczne oraz dla tych, którzy dopiero planują zakup nieruchomości, nadchodzą bardzo trudne czasy. Rada Polityki Pieniężnej (RPP), w obliczu tak silnej presji inflacyjnej, nie będzie miała innego wyjścia, jak tylko utrzymać stopy procentowe na obecnym, wysokim poziomie.

Obecnie główna stopa referencyjna NBP wynosi 5,75% i wszystko wskazuje na to, iż pozostanie niezmieniona przez wiele kolejnych miesięcy, a być może choćby do końca 2025 roku. Każda próba przedwczesnej obniżki stóp mogłaby jedynie dolać oliwy do inflacyjnego ognia, napędzając spiralę cenową. Dla kredytobiorców oznacza to jedno: koniec nadziei na szybki spadek rat. Wysoki WIBOR utrzyma się, a miesięczne obciążenia budżetów domowych nie zmaleją.

Co więcej, wysokie stopy procentowe drastycznie ograniczają zdolność kredytową. Banki, oceniając możliwości finansowe potencjalnych klientów, muszą brać pod uwagę wysokie koszty pieniądza. W efekcie, coraz mniej rodzin będzie stać na zaciągnięcie kredytu hipotecznego na wymarzone mieszkanie. To z kolei napędza popyt na rynku najmu, prowadząc do gwałtownego wzrostu czynszów i pogłębiając kryzys mieszkaniowy w Polsce.

Stagflacja puka do drzwi Polski. Co to oznacza dla gospodarki i rynku pracy?

Narodowy Bank Polski w swoich analizach zwraca uwagę na jeszcze jedno, być może najgroźniejsze zjawisko makroekonomiczne – stagflację. To toksyczne połączenie wysokiej inflacji oraz stagnacji gospodarczej, czyli zerowego lub bardzo niskiego wzrostu PKB. To scenariusz, którego obawiają się ekonomiści na całym świecie, ponieważ jest to pułapka, z której niezwykle trudno się wydostać.

Sygnały spowolnienia są już widoczne. Polski eksport, przez lata motor napędowy gospodarki, zaczyna słabnąć z powodu gorszej koniunktury u naszych głównych partnerów handlowych, zwłaszcza w Niemczech. Firmy wstrzymują ambitne plany inwestycyjne, obawiając się niepewnej przyszłości i wysokich kosztów finansowania. Na rynku pracy widać pierwsze oznaki zamrożenia rekrutacji, a w niektórych sektorach mówi się już o konieczności redukcji zatrudnienia.

Dla przeciętnego obywatela stagflacja oznacza podwójny cios. Z jednej strony ceny w sklepach rosną w zastraszającym tempie, a z drugiej – rośnie niepewność zatrudnienia i presja na zamrożenie płac. W takiej sytuacji realne dochody Polaków spadają, a siła nabywcza pensji jest coraz niższa. Rząd staje przed niezwykle trudnym zadaniem balansowania między walką z inflacją a stymulowaniem wzrostu, co w warunkach stagflacji jest niemal niemożliwe do osiągnięcia bez bolesnych kompromisów.

Polacy zaciskają pasa. Jak kryzys zmienia nasze nawyki zakupowe i życie codzienne?

Rosnące ceny i ekonomiczna niepewność zmuszają Polaków do głębokiej rewizji swoich budżetów i nawyków. Coraz więcej rodzin rezygnuje z dóbr i usług, które do niedawna były standardem. Ograniczamy wydatki na rozrywkę, gastronomię i droższe produkty, skupiając się na zaspokojeniu podstawowych potrzeb. Ten trend jest doskonale widoczny w danych sprzedażowych.

Największymi beneficjentami kryzysu stają się sklepy dyskontowe oraz platformy z produktami z drugiej ręki. Polacy masowo przerzucają się na tańsze marki własne i polują na promocje. Jednocześnie rośnie popularność gospodarki współdzielenia – zamiast kupować nowe narzędzia, wolimy je wynająć. Zamiast nowej odzieży, szukamy okazji na platformach typu Vinted czy OLX. To racjonalna odpowiedź na kurczącą się zawartość portfeli.

Kryzys ma również poważne konsekwencje społeczne. Spadek realnych płac prowadzi do wzrostu napięć i frustracji. Związki zawodowe już teraz zapowiadają falę protestów i żądają podwyżek rekompensujących inflację. Szczególnie trudna staje się sytuacja małych i średnich przedsiębiorców, którzy zmagają się z rosnącymi kosztami energii, presją płacową i spadkiem zamówień. Eksperci ostrzegają, iż nadchodzi fala upadłości firm, co może bezpośrednio zagrozić tysiącom miejsc pracy.

Twoje oszczędności i emerytura są zagrożone. Jak chronić pieniądze przed inflacją?

Wysoka inflacja to cichy złodziej, który systematycznie okrada nas z oszczędności. Pieniądze trzymane na nisko oprocentowanych lokatach bankowych lub w gotówce tracą na wartości z każdym miesiącem. Przy inflacji na poziomie 6%, 10 000 złotych po roku jest realnie warte zaledwie 9 400 złotych. Problem dotyczy nie tylko bieżących oszczędności, ale również funduszy gromadzonych na emeryturę w ramach IKE, IKZE czy choćby w ZUS.

Realna wartość naszych przyszłych świadczeń topnieje, co stawia pod znakiem zapytania bezpieczeństwo finansowe na starość. Obecni emeryci już teraz muszą liczyć każdy grosz, a przyszli nie mogą mieć złudzeń – prawdopodobnie będą musieli pracować znacznie dłużej, aby zapewnić sobie godne życie.

W tej sytuacji Narodowy Bank Polski apeluje o rozwagę i podnoszenie świadomości finansowej. To nie czas na panikę, ale na świadome i przemyślane działania. Eksperci radzą, aby:

  • Dywersyfikować oszczędności: Nie trzymać wszystkich środków w jednym miejscu. Warto rozważyć inwestycje w aktywa, które historycznie dobrze chroniły przed inflacją.
  • Rozważyć obligacje skarbowe: Szczególnie te indeksowane inflacją, które gwarantują, iż nasze oszczędności nie stracą na wartości.
  • Stworzyć i kontrolować budżet domowy: Świadome zarządzanie wydatkami i szukanie oszczędności to podstawa przetrwania kryzysu.
  • Inwestować w siebie: Podnoszenie kwalifikacji zawodowych może zwiększyć nasze szanse na rynku pracy i zapewnić wyższe dochody w przyszłości.

Przed nami trudne lata, które będą wymagały od nas wszystkich finansowej dyscypliny i strategicznego myślenia o przyszłości. Tylko w ten sposób możemy zminimalizować negatywne skutki nadchodzącego kryzysu.

More here:
PILNY komunikat NBP dla Polaków. Nadchodzi stagflacja, a to dopiero początek

Idź do oryginalnego materiału