To jedno z tych politycznych wydarzeń, które mogą odcisnąć piętno na debacie publicznej w Polsce i poza jej granicami. Decyzja zapadła na forum międzynarodowym, ale jej skutki odczujemy przede wszystkim w kraju. Dalszy rozwój sytuacji będzie uważnie obserwowany przez opinię publiczną, prokuraturę i politycznych komentatorów.

fot. Warszawa w Pigułce
Nowy etap politycznej burzy
W Brukseli zapadła decyzja, która może wywołać polityczne trzęsienie ziemi w Warszawie. Grzegorz Braun stracił immunitet europosła. Teraz sprawą zajmą się śledczy. W tle siedem zarzutów i głośne incydenty, które wywołały skandal także poza granicami Polski.
Śledczy ruszają do działania
Parlament Europejski przegłosował uchylenie immunitetu Grzegorzowi Braunowi – politykowi znanemu z kontrowersyjnych wystąpień i prowokacyjnych zachowań. Prokuratura nie czeka na rozwój wypadków. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar podkreślił, iż dokumenty z Brukseli otwierają drogę do formalnych kroków – w tym możliwego aktu oskarżenia.
Chodzi o szereg incydentów: od naruszenia nietykalności lekarza, przez znieważenia, aż po wydarzenia w Sejmie, gdzie Braun gasił świeczki chanukowe gaśnicą. Śledczy badają łącznie siedem czynów, które mogą mieć poważne konsekwencje karne.
„Immunitet to nie bezkarność”
Minister Bodnar nie pozostawia wątpliwości. – Immunitet nie oznacza bezkarności – zaznaczył. Przypomniał też, iż prokuratura ma na oku inne sprawy związane z Braunem. To może nie być koniec wniosków o uchylenie przywilejów chroniących polityka.
Tymczasem Braun zareagował po swojemu – po decyzji europarlamentu podeptał unijną flagę i ją podpalił. Do sieci trafiło nagranie z tego incydentu, wywołując kolejną falę komentarzy.
Co dalej z mandatem Brauna?
Choć immunitet został uchylony, to o ewentualnym unieważnieniu mandatu europosła zdecydują polskie władze. jeżeli polityk zostanie uznany za winnego, może stracić swój mandat. To jednak zależy od wyroku sądu i interpretacji ordynacji wyborczej.