Oni mogą bać się zemsty Trumpa po wyborach. Oto "czarna lista" miliardera

3 godzin temu
Donald Trump łatwo rzucał oskarżeniami w kampanii wyborczej. Przyszły prezydent elekt powtarzał, iż kogoś trzeba ścigać, postawić mu zarzuty albo choćby deportować. "Czarna lista" Trumpa jest długa, a kiedy wraca on do Białego Domu, będzie mógł przejść od słów do czynów. Kogo może spotkać zemsta?


– Szaleńcy, których mamy – faszyści, marksiści, komuniści – którzy faktycznie rządzą krajem. Ci ludzie są bardziej niebezpieczni niż Rosja czy Chiny – mówił Donald Trump na jednym z ostatnich wieców przed wyborami.

Wiele osób mogło potraktować słowa miliardera, jak rzucanie gróźb bez pokrycia. "Politico" zauważa, iż nawoływania do walki z wrogami rzadko prowadziły do ​​działań Trumpa w jego pierwszej kadencji.

Tym razem nie chodzi jednak tylko o Trumpa, tylko ludzi z jego zaplecza. "Część z nich amerykańskie media określają mianem 'Maga men' – to zwolennicy Trumpa w jego słynnych, czerwonych, czapkach, których poglądy potrafią wywołać dreszcze" – pisała w naTemat Katarzyna Zuchowicz.

Oni mogą zachęcić Trumpa, by jednak wziął się za tych, którym jeszcze niedawno tylko groził palcem. O kim dokładnie mowa? Oto potencjalna "czarna lista" Trumpa. Oczywiście jest niepełna, bo Trump przez lata groził wielu osobom. Zawiera jednak najważniejsze nazwiska.

Michael Cohen


To były prawnik Trumpa i główny świadek oskarżycieli w jego procesie karnym. Miliarder nazywał go po prostu "skompromitowanym prawnikiem i przestępcą". Dawał do zrozumienia, iż powinien zostać oskarżony o kłamstwo.

Mark Zuckerberg


"Politico" przypomina fragment książki Trumpa "Save America". Wskazano w nim, iż Mark Zuckerberg spiskował przeciwko niemu podczas wyborów w 2020 r. Według Trumpa szef Facebooka "spędzi resztę życia w więzieniu", jeżeli zrobi to ponownie. "Uważnie go obserwujemy" – zaznaczał.

W połowie października wypowiedział się o nim... cieplej. Jak stwierdził, lubi Zuckerberga "znacznie bardziej", bo teraz stara się trzymać z dala od polityki.

Trump i Zuckerberg mają burzliwą relację, odkąd Facebook zakazał byłemu prezydentowi korzystania z platformy po wydarzeniach, dotyczących ataku na Kapitol. Jego konto zostało przywrócone w 2023 r.

Jack Smith


Trump zapowiadał, iż "w ciągu dwóch sekund" od objęcia urzędu w Białym Domu zwolni prokuratora, który prowadził przeciwko niemu dwa śledztwa. Chodziło o zarzuty związane z podejrzeniami o próby unieważnienia wyborów w 2020 r. i niewłaściwe obchodzenie się z tajnymi dokumentami.

Przyszły prezydent elekt komentował, iż Smith urządził "polityczne polowanie na czarownice". I też pojawiły się publiczne sugestie, iż "powinien trafić do więzienia".

Joe Biden


Trump dawał do zrozumienia, iż ma konkretny zarzut do Joe Bidena. Powtarzał, iż cztery akty oskarżenia skierowane przeciwko niemu pokazują, iż prezydent USA nadużywa federalnego systemu sprawiedliwości przeciwko swojemu rywalowi.

– Biden i jego radykalni lewicowi sojusznicy lubią udawać, iż są sojusznikami demokracji. Joe Biden nie jest obrońcą amerykańskiej demokracji, jest niszczycielem amerykańskiej demokracji – mówił Trump na jednym z wieców. W 2023 r. publicznie stwierdził, iż przeciwko aktualnemu prezydentowi powinno być wszczęte śledztwo.

Kamala Harris


We wrześniu 2023 r. Trump wypalił, iż Kamala Harris jest odpowiedzialna za "największą historię przestępczą naszych czasów", odnosząc się do kryzysu migracyjnego. – Powinna zostać poddana impeachmentowi i oskarżona za swoje czyny – argumentował podczas przemówienia w Pensylwanii.

Dzisiaj te słowa mają podwójną moc, bo Pensylwania to przecież jeden z tzw. swing states, czyli kluczowych stanów w kontekście głosowania w wyborach. I jak wiadomo, według prognoz CNN, wygrał tam kandydat Republikanów.

Hillary Clinton


Wystarczy przypomnieć debatę z 2016 r. – To po prostu bardzo dobrze, iż ktoś z temperamentem Donalda Trumpa nie jest odpowiedzialny za prawo w naszym kraju – stwierdziła Hillary Clinton. – Bo trafiłabyś do więzienia – kontrował Trump. Nagrania z tym wyciętym fragmentem do dziś krążą po sieci.



Eric Trump, syn Donalda Trumpa w sympatyzującej z miliarderem stacji Fox News tłumaczył, iż jego ojciec nie ma zamiaru nikogo "ścigać". – Nie chciałby mieć nic wspólnego ze ściganiem Huntera Bidena (syna Joe Bidena - red.) ani Hillary Clinton. (..) Nie obchodzi go to. Chce, żeby te gry się skończyły – zapewniał.

Tyle iż ta wypowiedź padła, gdy trwała jeszcze kampania wyborcza. Tydzień przed wyborami Eric Trump mógł zdecydować się na dyplomatyczną reakcję, by nie zaszkodzić ojcu.

Barack Obama


Tu lista zarzutów jest długa. "Politico" ma choćby osobny artykuł z "najgorszymi oskarżeniami", jakie wysunął Trump pod adresem Obamy. Przez lata powtarzał m.in., iż Obama był "najbardziej ignoranckim prezydentem w historii USA". Nazywał go też... "założycielem ISIS". Z kolei słynny program Obamacare określał jako "katastrofę".

W 2020 r. Trump oskarżył Obamę o "zdradę stanu". W mediach społecznościowych udostępniał też posty, w których stwierdził, iż Obama i była kongresmenka Liz Cheney powinni stanąć przed trybunałem wojskowym.

Liz Cheney


Jak przypomina "Politico", to Liz Cheney badała sprawę ataku na Kapitol 6 stycznia 2021 r.. Trump również ją oskarżał o "zdradę" i sugerował, iż powinna trafić do więzienia. Poza tym Cheney jest Republikanką, ale popierała w wyborach Kamalę Harris. Na jednym z wieców Trump poszedł na całość i zaproponował, by postawić ją... przed plutonem egzekucyjnym.

Ponadto "Guardian" wskazuje, iż Trump na swojej platformie Truth Social Trump stwierdził, iż inni członkowie komisji kongresowej, która badała sprawę ataku na Kapitol i orzekła, iż planował on unieważnienie swojej porażki wyborczej z Joe Bidenem w 2020 r., muszą zostać uwięzieni. Zdaniem miliardera, Cheney powinna "pójść do więzienia razem z resztą".

Nancy Pelosi


– Ona jest zła, chora, szalona – mówił Trump o Nancy Pelosi na wiecu w stanie Michigan. Chciał jeszcze dorzucić jedno, wulgarne słowo, ale się powstrzymał.



Już wcześniej Trump przekonywał, iż Pelosi powinna zostać oskarżona. Konkretnie miał na myśli aferę związaną ze sprzedażą akcji Visa. Nazywał ją jednym z "wewnętrznych wrogów" USA.

W odpowiedzi biuro Pelosi stwierdziło, iż Trump daje się poznać jako "coraz bardziej niezrównoważony i niestabilny".

Idź do oryginalnego materiału