Trump wygrał, Scholz upadł. Niemcy przygotowują się na zmianę w USA

2 godzin temu

7 listopada 2024 pch24.pl/trump-wygral-scholz-upadl

Trump wygrał, Scholz upadł. Niemcy przygotowują się na zmianę w USA

Paweł Chmielewski

Trump wygrał, Scholz upadł, Niemcy będą mieć nowy rząd. o ile komuś wydawało się, iż wraz z prezydenturą Trumpa to Polska stanie się najważniejszym sojusznikiem USA w Europie, niech patrząc na wydarzenia w Niemczech takie nadzieje porzuci.

Kiedy w styczniu 2021 roku prezydenturę w USA objął Joe Biden, w Niemczech formował się właśnie nowy rząd koalicyjny SPD, Zielonych i FDP. Obie strony doszły gwałtownie do porozumienia w kluczowej dla Berlina sprawie: Waszyngton podjął decyzję o zezwoleniu na dokończenie budowy Nord Stream 2. Przygotowany w trójkącie Waszyngton-Berlin-Moskwa deal runął jednak w lutym 2022 roku. Niemiecka koalicja rządowa miała od tej pory gigantyczne problemy, które cały czas się spiętrzały.

Teraz koalicja upadła. W dniu, w którym ogłoszono zwycięstwo w wyborach prezydenckich Donalda Trumpa, kanclerz Niemiec Olaf Scholz wyrzucił z rządu szefa FDP Christiana Lindnera, a to oznacza przyspieszone wybory. Sondaże nie pozostawiają złudzeń: przewaga chadecji jest tak gigantyczna, iż nowym kanclerzem będzie Friedrich Merz. Nie wiadomo jeszcze, kiedy dojdzie do wyborów: Scholz mówił o marcu, CDU naciska na wcześniejszy termin.

SPD, jak wiadomo, jest od lat silnie powiązana z Rosją. Przypadki Gerharda Schrödera czy Manueli Schwesig to absolutna klasyka. CDU siedzi o wiele głębiej w kieszeni Stanów Zjednoczonych. Sam Friedrich Merz przez wiele lat współpracował jako finansista z takimi amerykańskimi gigantami jak Mayer Brown czy BlackRock. Sektor medialny stojący za CDU to w prostej linii twór Amerykanów, którzy po 1945 roku potrzebowali w RFN swojego zaplecza. Wiązali ze sobą ludzi choćby poprzez przynależność do lóż masońskich, vide casus samego Axela Springera.

Dziś absolutnie najważniejszy jest czynnik ekonomiczny. Donald Trump oznacza nową politykę gospodarczą – także wobec Europy. Może oczekiwać zdecydowanych ruchów Niemiec wobec Chin. Scholz gwarantowałby jedynie trudności, a niemiecki biznes potrzebuje w relacjach z USA spokoju, nie problemów.

A do tego… Cóż. W Niemczech stacjonuje dziś prawie 40 tysięcy amerykańskich żołnierzy. Nie zostali do RFN zaproszeni; są tam dlatego, iż kraj został pokonany i podbity. Rządy w Berlinie mają w wielu sprawach samodzielność, ale – bez przesady…

Jeżeli ktoś miałby nadzieję, iż wraz z prezydenturą Donalda Trumpa to właśnie Polska stanie się nagle jakimś najbliższym sojusznikiem USA w Europie, niech, po pierwsze, przypomni sobie poprzednią kadencję, a po drugie – niech spojrzy na to, jak pod nowy układ w Waszyngtonie mebluje się właśnie nowy niemiecki rząd.

Paweł Chmielewski

Idź do oryginalnego materiału