Ogromne kolejki do urzędów, fala wniosków. Kara 500 zł dziennie za każdy dzień spóźnienia

1 tydzień temu

W całej Polsce urzędy gminne mierzą się z bezprecedensowym wzrostem liczby składanych wniosków o wydanie warunków zabudowy. W wielu miejscowościach system planistyczny działa na granicy wydolności, a czas oczekiwania na decyzję wydłuża się z tygodnia na tydzień. Powodem tej sytuacji są nadchodzące zmiany w prawie, które zaczną obowiązywać w 2026 roku i znacząco zmienią reguły związane z możliwością zabudowy działek.

Fot. Warszawa w Pigułce

Lawina dokumentów paraliżuje urzędy

Liczba wniosków, jakie wpływają do urzędów, w niektórych gminach zwiększyła się choćby dwukrotnie w porównaniu do poprzednich lat. Skala zainteresowania zaskoczyła wielu samorządowców, którzy nie byli przygotowani na tak gwałtowny napływ dokumentów. Problemem staje się nie tylko brak rąk do pracy, ale również konieczność przestrzegania ustawowych terminów wydawania decyzji administracyjnych. Każdy dzień opóźnienia może kosztować urząd aż 500 złotych, co w skali miesiąca może dać gigantyczne kwoty.

Powodem tego pośpiechu są zmiany w przepisach ustawy o planowaniu przestrzennym. Zgodnie z nimi, od 1 stycznia 2026 roku (lub ewentualnie od 30 czerwca 2026 roku, jeżeli nowelizacja zostanie uchwalona), decyzje o warunkach zabudowy będą mogły być wydawane wyłącznie w gminach, które uchwaliły tzw. plan ogólny. Obecne studia uwarunkowań stracą moc, a brak nowego dokumentu planistycznego uniemożliwi wydanie jakiejkolwiek „wuzetki”.

Właściciele działek nie chcą stracić wartości gruntu

Dla tysięcy właścicieli działek oznacza to jedno – o ile nie zdobędą decyzji o warunkach zabudowy przed wejściem w życie nowych przepisów, mogą stracić możliwość budowy na swoich gruntach. Nowy plan ogólny może całkowicie wykluczyć zabudowę na danym terenie lub wprowadzić takie ograniczenia, które sprawią, iż inwestycja stanie się nieopłacalna.

Właśnie dlatego do urzędów wpływa tak wiele wniosków. Ludzie chcą zabezpieczyć swoje interesy, zanim zmieni się prawo. Dotyczy to zarówno osób prywatnych, które planują budowę domu, jak i inwestorów oraz właścicieli gruntów traktujących działki jako formę lokaty kapitału. Z ich perspektywy decyzja o warunkach zabudowy jest kluczem do utrzymania wartości nieruchomości.

Samorządy walczą z opóźnieniami

Sytuacja w urzędach jest coraz bardziej napięta. Jak podaje serwis prawo.pl, niektóre gminy notują wzrost liczby wniosków o ponad 100 procent. Urzędnicy próbują reagować – zatrudniają nowych pracowników, sięgają po firmy zewnętrzne, zlecają przygotowanie dokumentów urbanistom na umowy cywilnoprawne. W większych miastach koszt jednej decyzji sięga już choćby kilkuset złotych, co jeszcze rok temu było nie do pomyślenia.

Grzegorz Kmiecik z Urzędu Miejskiego w Łasku przyznaje, iż sytuacja jest trudna. – Samorządy nie mają praktycznie żadnych narzędzi, by złagodzić skutki tej reformy. Wszystko dzieje się z dnia na dzień, a obowiązki narastają lawinowo – mówi w rozmowie z portalem prawo.pl.

Rząd rozważa zmianę terminu, ale czasu coraz mniej

Choć w Sejmie realizowane są prace nad przesunięciem terminu wejścia w życie nowych przepisów na 30 czerwca 2026 roku, wciąż nie wiadomo, czy nowelizacja wejdzie w życie. Tymczasem właściciele działek nie chcą ryzykować – wolą zabezpieczyć się już teraz. Problem w tym, iż wydolność urzędów osiągnęła granice. Czas rozpatrywania wniosków wydłuża się, a w wielu miejscach nie nadążają z uzupełnianiem dokumentacji, co dodatkowo komplikuje cały proces.

Eksperci radzą: działaj już teraz

Specjaliści od planowania przestrzennego nie mają wątpliwości – o ile ktoś planuje budowę domu lub innej inwestycji, powinien jak najszybciej złożyć wniosek o warunki zabudowy. choćby jeżeli nie planuje budowy w najbliższym czasie, to decyzja administracyjna może stać się niezbędnym zabezpieczeniem przed przyszłymi ograniczeniami.

Aby zwiększyć szanse na sprawne przejście przez procedurę, należy zadbać o kompletność dokumentów i zgodność z wymaganiami lokalnego urzędu. Każda nieścisłość może skutkować wezwaniem do uzupełnienia, a to – przy obecnym przeciążeniu – oznacza kolejne tygodnie czekania.

Idź do oryginalnego materiału