Odczarowują wizerunek brudnego Śląska. Ma kwitnąć, a nie truć

6 godzin temu

– Chcemy to zrobić razem. Nie chcemy, żeby ktoś nam układał, czym ma być Śląsk. Teraz, dzięki sprawiedliwej transformacji, mamy okazję się wypowiedzieć. Skorzystajmy z niej – mówi Joanna Machowska, koordynatorka kampanii Śląskie Kwitnące z Fundacji Rzecz Społeczna.

Wizje Ślązaków na rozkwit regionu przekuły się na 5 postulatów dotyczących zieleni miejskiej, uczciwych konsultacji społecznych, zrównoważonych inwestycji miejskich, wspólnotowości, edukacji ekologicznej oraz zdrowia. Dodatkowo dla Katowic, Chorzowa, Rudy Śląskiej i Siemianowic Śl., jako miast z najliczniejszą reprezentacją zaangażowanych w inicjatywę, powstały uszczegółowione postulaty szyte na miarę lokalnych uwarunkowań.

Śląskie Kwitnące

– Chcemy odczarować mit brudnego Śląska – mówi Machowska.

Koalicja Śląskie Kwitnące powstała niespełna rok temu z inicjatywy Fundacji Rzecz Społeczna. Jest wynikiem kilkuletniego wsłuchiwania się w głos lokalnych społeczności. Dokonały tego organizatorki społecznościowe, które dostrzegły wspólny mianownik – potrzebę połączenia sił i zebrania angażujących się mieszkańców w jednym miejscu. W zespole są także wolontariusze, aktywiści i mieszkańcy. – Celem jest zielona transformacja Śląska wypływająca z serc jego mieszkańców.

Nazwa odnosi się do szeroko rozumianego rozkwitu przyrody, całego regionu oraz mieszkańców. Umacniać mają się też więzi społeczne.

Fot. K. Urban

Przemysł zamiast zieleni. Chcą odwrócić ten trend

– Mój tata pracował w hucie. Ja, jako kolejne pokolenie, widzę, jak to wpłynęło na jego zdrowie i życzyłabym sobie, żeby moje dziecko takiej ceny ponosić nie musiało – mówi upominając się o miejsca pracy bezpieczne nie tylko dla kadry, ale też dla społeczeństwa oraz całego regionu.

Pytana przez SmogLab wyjaśnia, iż kiedyś przemysł działał kosztem zieleni. – Kosztem naszego bezpieczeństwa i zdrowia. My się na to godziliśmy w imię jakiejś większej idei i zabezpieczenia energetycznego całego kraju. To był rodzaj poświęcenia.

  • Czytaj także: Huta dawała chleb, a ołów na nim osiadał. W PRL-u ołowica zbierała żniwo

Machowska przywołuje wyliczenia dotyczące Rudy Śląskiej. Miasto będzie musiało zapewnić tysiące miejsc pracy – choćby jeżeli górnicy będą pracować na swoich stanowiskach do emerytury. – Nie ulega wątpliwości, iż ich dzieci nie będą zatrudnione w górnictwie. Zacznijmy pracę nad tym, żeby one miały dobrze płatne, przyszłościowe i bezpieczne miejsca pracy.

Podaje przykład branży nowych technologii. – Myślę, iż to nowe pokolenie zdefiniuje, jaką ma misję do niesienia na Śląsku.

Fot. K. Urban

Inicjatorom zależy na walce z mitem zanieczyszczonego regionu i umacnianiu tego, co w nim dobre.

W myśl przełamywania stereotypów organizują I Marsz Śląskiej Przyrody, czyli pochód różnych gatunków roślin i zwierząt występujących na terenie Śląska. – Chcemy pierwszy raz w historii oddać głos przyrodzie, pomagać jej się tutaj odradzać. Liczymy, iż właśnie przyroda będzie bardzo ważnym elementem przyszłości, o jaką zabiegamy.

Na marsz zaprasza wszystkich zainteresowanych oraz decydentów i włodarzy miast. Podczas konferencji PRECOP zaproszenie otrzymali również minister przemysłu Marzena Czarnecka oraz Borys Budka, poseł do PE. Machowska liczy na obecność, dialog i wspólne celebrowanie tego, co Śląsk ma do zaoferowania. Marsz startuje w sobotę 19 października w samo południe na katowickim rynku.

Deweloperzy zasadzają się na śląską zieleń

– Już teraz mówi się, iż kopalnie, choćby te zamknięte, będą musiały w nieskończoność odpompowywać wodę – uzmysławia Machowska. Działalność przemysłu ciężkiego niesie określone koszty – od środowiskowych po zdrowotne.

Koordynatorka kampanii ubolewa nad zabieraniem mieszkańcom terenów zieleni. Zamiast tego proponuje zwiększanie jej powierzchni z uwzględnieniem korzyści z tego płynących.

– Historycznie zieleń miała nam rekompensować zanieczyszczenie powietrza czy gleby związane z przemysłem. Teraz, z racji tego, iż kopalnie są zamykane, są coraz większe zakusy na zabieranie skrawków zieleni pod jakieś zabudowania – mówi Machowska. Przy tym apeluje: Nie idźmy w stronę eksplorowania i niszczenia. Budujmy coś, co jest nowe.

Fot. K. Urban

– Im dłużej będziemy się trzymać tego, co stare, tym bardziej pociąg transformacji będzie nam odjeżdżał i trudniej będzie przejść na bardziej zrównoważony przemysł. Ile można rozmawiać o tym, czy zamykać kopalnię, czy nie? Wydaje mi się, iż ta decyzja jest już podjęta.

Sceptykom takiego podejścia, myślącym o Śląsku jako o kolebce przemysłu ciężkiego, proponuje nowe otwarcie, z poszanowaniem kultury. – Są wśród nas osoby, które mają w rodzinach górników. My mamy to w genach, ale też chcemy napisać nowy rozdział tej historii i nadać Śląsku nową, kolorową, kreatywną, kwitnącą tożsamość.

– Idziemy w kierunku, którego efektu jeszcze nie znamy. Tym też jest dla mnie transformacja. Ważne, żeby mieć odwagę wejścia w ten proces, pobycia w dyskomforcie. Chcemy dla naszego regionu jak najlepiej. Ślązacy są odważnymi ludźmi i niejedno już inicjowali, nie wiedząc, co z tego wyniknie. Nie będzie lepszego momentu, niż teraz.

Zdjęcie tytułowe: patrick001/Shutterstock

Idź do oryginalnego materiału