Obejrzałem debatę Biejat z Hołownią w Gdyni. Były iskry, ale nie było burzy

5 godzin temu
W środowej debacie w Gdyni między Magdaleną Biejat (kandydatka Lewicy) i Szymonem Hołownią (z poparciem Trzeciej Drogi, który był organizatorem wydarzenia) były iskry, nie było burzy. Mieliśmy za to w końcu szansę przyjrzeć się bliżej postulatom obojga kandydatów do prezydenckiego fotela. Oto one.


Debata zorganizowana była w dość kameralnej formule, ale pojawiły się w niej również pytania od publiczności. Mimo wszystko trudno było uciec od wniosku, iż i Magdalena Biejat, i Szymon Hołownia walczą w zasadzie o nic. Ich poparcie jest niskie, trudno sobie wyobrazić, by mieli szansę na wejście do drugiej tury.

Może dlatego brakowało tu (ale w pozytywnym znaczeniu) prawdziwej walki. Był raczej konstruktywny spór. Oboje są sprawni retorycznie, więc po prostu miło się to oglądało, mimo poczucia pewnego niedosytu.

Obejrzałem debatę Biejat z Hołownią w Gdyni. Oto co musisz o niej wiedzieć


Oto co powinniśmy zapamiętać z tej debaty.

Po pierwsze: Magdalena Biejat opowiedziała się za obniżeniem wieku emerytalnego dla mężczyzn. Zdaniem Szymona Hołowni nie jest to dobre wyjście, bo świadczenia emerytalne panów będą po prostu niższe. Zamiast obniżania wieku, postuluje on premiowanie tych osób, które zechcą pracować dłużej.

Biejat tłumaczyła jednak, iż trzeba "stworzyć takie warunki, żeby ci, którzy chcą i mogą jeszcze pracować, nie byli z rynku pracy wypychani".

Punktem spornym musiała być aborcja. W skrócie: Hołownia powtarza, iż w tej sprawie powinno odbyć się referendum. To jego stały postulat. Z kolei Biejat uważa, iż takie stanowisko służy temu, "żeby nie musieć podejmować decyzji". Sama opowiada się za legalną aborcją.

Trudno powiedzieć, czy kwestia składek zdrowotnych jest społecznie paląca. Ale z pewnością była jednym z niewielkich punktów zapalnych w tej debacie. Hołownia trwał na stanowisku, iż składki dla przedsiębiorców powinny być niższe. Tak się zresztą stało, odpowiednia ustawa przeszła przez Sejm. Protestowała przeciwko temu Lewica. Biejat przypomniała, iż to "tworzenie chaosu i kolejnego wyłomu w systemie ochrony zdrowia".

Oboje byli za to za rozwojem budownictwa społecznego, wzmocnieniem naszej pozycji w strukturach europejskich i NATO.

Z ciekawostek: Hołownia mówił, iż nie zagłosowałby za ustawą o małżeństwach jednopłciowych. Dodał, iż jest za to zwolennikiem ustawy o związkach partnerskich. Wyjaśnił, iż taka ustawa pozwoli państwu wykonać "pierwszy krok w stronę zauważenia problemu, który wstydliwie schowało pod dywan".

Podsumowując: nie dowiedzieliśmy się niczego nowego, ale spotkanie minęło w pozytywnej atmosferze. I Biejat, i Hołownia, chyba częściej się ze sobą zgadzali, niż naprawdę walczyli. Z pewnością jednak zabiegali o głosy.

Hołownia już na samym początku zapytał Biejat, czy rzeczywiście chce zostać prezydentką. Wicemarszałkini Senatu zapewniła, iż "oczywiście chce". – Ale prawda jest też taka, iż walczę o silną pozycję Lewicy w Polsce i w tym rządzie – przyznała uczciwie.

Idź do oryginalnego materiału