Daniel Obajtek nie odbiera wezwań przed komisję śledczą, szuka go policja, ale były prezes Orlenu umieszcza wpisy w sieci. Tylko czy to na pewno on? To raczej wątpliwe.
Daniel Obajtek nie zamierza stawiać się przed komisją śledcza. Strategia byłego prezesa Orlenu i prawej ręki Kaczyńskiego jest dość czytelna: doczekać do wyborów, dostać mandat do Europarlamentu a potem schować się za immunitetem a w przypadku, gdyby ktoś chciał ten immunitet odebrać, uciec poza Unią Europejską. Takie założenia są oczywiste dla wszystkich, kto choć trochę poznał sposób działania PiS.
| Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Obajtek zamierza się ukrywać tak długo jak będzie trzeba. Ma ogromne środki finansowe, prawdopodobnie nie brakuje mu też nieruchomości w krajach, z którymi Polska nie ma ekstradycji. Gdzieś musiał to wszystko przecież transferować.
Na koncie Obajtka w sieci pojawił się ostatnio wpis z linkiem do artykułu w Financial Times w języku angielskim.
Obajtek to syn malarza pokojowego i krawcowej. Uczęszczał do technikum weterynaryjnego w Zespole Szkół Rolniczych w Nowym Targu, z którego został usunięty, a następnie do technikum rolniczego w Zespole Szkół w Myślenicach, które ukończył w 1995. W tym samym roku zatrudnił się jako operator maszyn chemicznych w przedsiębiorstwie Elektroplast w Stróży, prowadzonym przez swoich wujów Józefa i Romana Lisów, produkującym osprzęt instalacyjny. W latach 2002–2006 był radnym gminy Pcim, w latach 2006–2015 był wójtem gminy Pcim.
Nad Obajtkiem wisi jednak sprawa w prokuraturze – chodzi o fałszywe zeznania.

1 rok temu
















