O nadziejach związanych z budowaną drogą ekspresową, izbie pamięci tworzonej przez mieszkańców, a także lubartowskim eksperymencie przeprowadzanym przez załogę stacji kosmicznej z burmistrzem Lubartowa Krzysztofem Paśnikiem rozmawia Sebastian Pawlak.
Z Lublina do Lubartowa za kilka miesięcy doniesiemy w 15-20 minut, omijając korki w Niemcach. Mieszkańcy i przedsiębiorcy wiążą duże nadzieje z budowaną drogą ekspresową. Jak pana zdaniem wpłynie ona na rozwój miasta?
Moim zdaniem to będzie – co mówiłem już publicznie wielokrotnie – najważniejsza inwestycja ostatnich dziesięcioleci – i dla Lubartowa i dla tej części województwa, a choćby można powiedzieć, iż dla całego województwa. Dlaczego? Proszę zobaczyć, jak ukształtowała się na przykład budowa S17 w takiej miejscowości jak Garwolin. Wszyscy myśleli, iż jak „eska” minie Garwolin, to Garwolin będzie podupadał gospodarczo i ludnościowo. A stało się odwrotnie. W tej chwili Garwolin kwitnie, jest fajnie zarządzany, mieszkańcy z Warszawy kupują tam mieszkania, deweloperzy budują mieszkania – gospodarczo kwitnie. Pojawiają się nowe firmy, miejsca pracy, i to stworzyła S17. Wierzę głęboko, jestem choćby o tym przekonany, iż będzie tak w przypadku S19 na odcinku Lubartów-Lublin, bo każdy samorząd boryka się z problemem wyludniania, ale przez to, iż powstanie S19 na tym odcinku mieszkańcy łaskawym okiem spojrzą na to, aby u nas mogli mieszkać. Przemieszczamy się po Lublinie w różnych sprawach – czasem żeby przejechać z Czechowa na Czuby, to trzeba wyjechać na obwodnicę, przejechać dokoła Lublin i jesteśmy szybciej niż przez miasto. Tak samo będzie tutaj. jeżeli ktoś będzie chciał kupić mieszkanie, to w 15-20 minut przyjedzie sobie z Lubartowa z pracy, gdzie jest troszeczkę tempo zwolnione, spokojniej jest, bezpieczniej, potocznie rzecz biorąc będzie to taka troszeczkę sypialnia Lublina i tak chcemy, żeby było. Potwierdzają to choćby fakty, iż u nas można taniej zamieszkać, a w niedługim czasie będzie można szybciej się przemieszczać, więc idealne warunki na to, żeby tutaj zlokalizować swój dom rodzinny bądź dom, w którym chcemy założyć rodzinę lub mieszkać dalej.
Dodajmy, iż jest to brama do Kozłowieckiego Parku Krajobrazowego, czyli przepiękne okoliczności przyrody.
Potwierdzam. Mogą też potwierdzić mieszkańcy Lublina, Lubartowa, gminy Lubartów i gmin okolicznych. W poprzedni weekend odbyło się Święto Roweru. Ja akurat jechałem trasą przez Las Kozłowiecki – cisza, spokój, bo trochę wiało na otwartej przestrzeni, a tam było rześko, malownicze trasy, asfaltowa nawierzchnia, która pozwalała fajnie się poruszać rekreacyjnie. Nasz Park Kozłowiecki jest taką perełką turystyczną okolicy. Jak przyjeżdżają do nas czy miasta partnerskie czy nasi przyjaciele samorządowcy z całej Polski, to jednym z punktów jest przejazd, odwiedzenie starego tartaku czy różnego rodzaju ścieżek. Tam właśnie się spotykamy, jeździmy czy odpoczywamy również z nimi. Jest to dla nas bardzo ważne miejsce. No i Kozłówka – to też element, który jest magnesem dla odwiedzających Lubartów, i tę część Polski.
W minioną niedzielę Lubartów stał się rowerową stolicą Polski, a może i Europy. Przyjechało kilka tysięcy rowerzystów…
Mam takie marzenie, żeby można było jechać ścieżką rowerową z prawdziwego zdarzenia, nie drogami polnymi, bo takie są i takimi jeżdżą nasi mieszkańcy – żeby taka ścieżka okalała całe miasto. Jest na to szansa, żeby taką fajną ścieżkę zrobić wzdłuż torów kolejowych PKP. realizowane są rozmowy z PKP. Chcemy jeszcze więcej tej infrastruktury rowerowej budować, a co do Święta Roweru – sama nazwa to już jest marka. W tym roku przyjechało ok. 8 tysięcy pasjonatów roweru z całego świata, bo nie tylko z Polski. Naprawdę duża impreza.
Od kilku dni w mieście działa punkt paszportowy. To strzał w dziesiątkę, bo chyba była ogromna potrzeba i już nie trzeba jechać do Lublina, żeby wyrobić sobie paszport.
Nie ma rejonizacji jeżeli chodzi o punkty paszportowe, więc choćby z Białej Podlaskiej można przyjechać, jeżeli ktoś będzie chciał. Jesteśmy w okresie wakacyjnym, więc nasi mieszkańcy oblegają punkt, kolejki są duże, ale wierzę głęboko, iż będą się zmniejszały z uwagi na to, iż są wakacje, ludzie gdzieś wyjadą. Mieszkańcy zabiegali o to, dopytywali i jest. Fajna sprawa, ułatwiająca życie, bo na przykład z takiego Abramowa czy Uścimowa, jakby ktoś chciał przyjechać do Lublina, to musi przemierzać kilometry. A u nas przy okazji mogą sobie załatwić ten temat.
Dwoje licealistów z Lubartowa przygotowało eksperyment, który w tej chwili jest realizowany w kosmosie przez Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego – mowa o projekcie Natalii Lisiowskiej i Jana Lipskiego.
Bardzo jestem dumny. Powiem szczerze, ze wzięli nas trochę z zaskoczenia – nie tylko nas, ale po zawierusze medialnej państwo jako jedni z pierwszych byli tutaj u nas i z nimi się spotykali i rozmawiali – za to też serdecznie dziękuję, bo chcemy się chwalić takimi dziećmi. To jest młodzież otwarta świata, chętna na nowe doświadczenia, ucząca się bardzo szybko, pasjonująca się wiedzą. Naprawdę jestem dumny jako burmistrz Lubartowa. Kierunek, który obraliśmy 6 lat temu, czyli na początku pierwszej kadencji, zaczyna przynosić efekty. Mówię o otwartości naszych placówek oświatowych. Są takie miejsca. Każda placówka ma swojego dobrego ducha – tutaj dobrymi duchami są pan dyrektor Rafał Rutkowski, cały sztab kadry pedagogicznej, jak również dzieciaki. Dostają od nas możliwości rozwijania się gdzie tylko chcą. Dajemy im wędki i widzimy efekty.
Lubartowski eksperyment w kosmosie – to coś niesamowitego.
Tak jest. Burzymy stereotypy – w małej szkole, w 20-tysięczym mieście jest młodzież, która niczym nie różni się od młodzieży z innych miast. Powiem więcej, te osoby chcą wypłynąć na szerokie wody. Mają teraz takie możliwości, jakich my kiedyś nie mieliśmy, a dzisiaj im je dajemy. Startujemy w różnych konkursach, akurat w tym przypadku to nie jest pierwsza działalność tych dwojga uczniów II Liceum Ogólnokształcącego. Oni działają na różnych niwach, biorą udział w konkursach, olimpiadach. Niesamowici ludzie. Wróże im światową przyszłość. Jeszcze nie powiedzieli ostatniego słowa. Na pewno jeszcze o nich usłyszymy.
Cała rozmowa w materiale audio:
Miasto Lubartów otrzymało przywilej lokacyjny 29 maja 1543 r. od Króla Zygmunta I Starego z inicjatywy wojewody lubelskiego Piotra Firleja. Nazwa miasta wiąże się z rodami jego właścicieli: Firlejów (Lewartów – od herbu Lewart) i Sanguszków (Lubartów – od legendarnego przodka Lubarta).
PaSe/ opr. DySzcz
Fot. Sebastian Pawlak