Nowy unijny budżet: Dla Polski ogromne pieniądze, dla Niemiec niewiele?

4 godzin temu

Polska ma być największym beneficjentem kluczowego instrumentu w ramach nowego unijnego budżetu na lata 2028- 2034. Tymczasem Niemcy, które są unijnym płatnikiem netto, otrzymają dużo mniej.

Przedstawienie w ubiegłą środę (16 lipca) projektu budżetu unijnego na lata 2028-2034 (Wieloletnich Ram Finansowych) przez przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulę von der Leyen odbiło się szerokim echem w europejskich stolicach.

Proponowany przez KE największy w historii budżet opiewać będzie na prawie 1,98 biliona euro, czyli 1,26 proc. dochodu narodowego brutto (DNB) wszystkich państw UE.

Jak pisaliśmy w ubiegłym tygodniu, na sumę 1,98 mln euro mają składać się 3 główne filary. Filar I obejmuje fundusze unijne (1,06 bln euro); filar II konkurencyjność (589,6 mld euro), a filar III politykę zewnętrzną (215,2 mld euro). Ponadto środki z unijnego budżetu trafią na administrację (117,9 mld euro) oraz spłatę długu zaciągniętego na poczet funduszu odbudowy „NextGenerationEU” (168 mld euro).

Z polskiego punktu widzenia szczególnie istotne i korzystne jest uwzględnienie wśród głównych celów nowego Funduszu kwestii takich jak spójność, konkurencyjność oraz bezpieczeństwo.

Kto ile dostanie?

Według danych podanych przez Komisję Europejską Polska ma być jednym z największych beneficjentów z Krajowego i Regionalnego Planu Partnerstwa na lata 2028-2034. Element ten jest nową formą rozdzielania środków unijnych dla państw członkowskich. W ramach tego instrumentu nasz kraj ma otrzymać 123.3 mld euro. W ramach Partnership Agreement 2021- 2027, Polska otrzymała dużo mniej, bo 76 mld euro.

Źródło: Komisja Europejska

Źródło: Komisja Europejska

Taki podział środków jest wynikiem propozycji zmian, które zakładają odejście od metody kategoryzowania regionów według poziomu ich rozwoju.

Ma to na celu m.in. zmniejszenie powstałej luki między bogatszymi i biedniejszymi obszarami w Unii Europejskiej.

Dotychczas fundusze były przydzielane na podstawie krajowego i regionalnego poziomu rozwoju. Podstawową zasadą było to, iż biedniejsze kraje i regiony otrzymują więcej pieniędzy.

Warszawa się cieszy, w Paryżu i Berlinie rozgoryczenie

– To jest budżet ambitny – dwa biliony euro – największy w historii. Polska będzie największym beneficjentem, bo to są ponad 123 miliardy euro – przekazał rzecznik rządu Adam Szłapka podczas briefingu w Brukseli.

Jak podaje KPRM, dla Polski korzystne jest także to, iż budżet UE uwzględnia nasze priorytety: bezpieczeństwo, obronność, politykę spójności, Wspólną Politykę Rolną, inwestycje i innowacje.

Budżet w proponowanej przez Komisję Europejską formie krytykują jednak między innymi rolnicy, którzy negatywnie oceniają pomysł połączenia funduszy rolnych i funduszy spójności, a ponadto wskazują, iż kwota na Wspólną Politykę Rolną w nowych Wieloletnich Ramach Finansowych będzie o wiele niższa niż w obecnych (choć komisarz ds. budżetu Piotr Serafin to dementuje).

Komisja Europejska zaproponowała większy budżet niż ten na lata 2021-2027 (o prawie 1,2–1,3 biliona euro). Budżet o łącznej wartości 1,98 biliona euro jest jednak obciążeniem dla krajów, które są unijnymi płatnikami netto, takich jak Francja czy Niemcy. Kraje te przekazują więcej do budżetu UE (mają wyższe dochody narodowe brutto) niż otrzymują z powrotem w postaci finansowania.

Polska ma otrzymać z tej puli 123,3 mld euro, czyli o ponad 30 mld euro więcej niż kolejny co do wielkości beneficjent, Francja, zauważa portal Politico. Przewidywana kwota dla naszych zachodnich sąsiadów-Niemców to 68,4 mld euro.

Węgry dostaną pieniądze?

Także premier Węgier Viktor Orbán ostro skrytykował proponowany przez Unię Europejską budżet na lata 2028-2034. Podczas wywiadu dla radia Kossuth ocenił, iż “ten budżet nie przetrwa przyszłego roku” i iż „musi zostać wycofany od razu, albo Komisja Europejska musi się z niego wycofywać się krok po kroku”.

W przypadku Węgier problemem będzie otrzymanie zaproponowanej sumy – 37.7 mld euro. Według rocznego raportu KE o praworządności kraj ten nie stosuje się do podstawowych zasad UE.

Jak twierdzi Komisja w przyjętym dokumencie, w następnym wieloletnim budżecie powinna istnieć, tak jak jest to w tej chwili w funduszu odbudowy po pandemii COVID-19, możliwość blokowania płatności w przypadku niedociągnięć systemowych związanych z praworządnością tzw. mechanizm warunkowości.

Polska również miała zablokowane fundusze odbudowy (prawie 76 mld euro), gdyż nie spełniała wymagań dotyczący praworządności. Od 2022 r. do 2024 r. Polska nie otrzymywała środków. Komisja Europejska odblokowała je dopiero po zmianie rządu, kiedy nowy minister sprawiedliwości Adam Bodnar przedstawił plan przywrócenia praworządności.

W przypadku Budapesztu wątpliwe jest, czy kraj ten spełni kryteria – chyba żeby po zbliżających się wyborach parlamentarnych w tym kraju zmieniły się władze.

Kto płaci najwięcej?

Według Komisji Europejskiej w 2023 r. największymi płatnikami do budżetu UE była „wielka czwórka”: Niemcy (33,8 mld euro), Francja (25,8 mld euro), Włochy (18,8 mld euro) i Hiszpania (13,6 mld euro).

Według danych z 2023 r. Polska była największym beneficjentem netto unijnego budżetu, która otrzymała 7,1 mld euro.

Budzi to powody do rozgoryczenia, szczególnie wśród państw zachodnich, które wnoszą duży wkład do wspólnego budżetu.

Nowy projekt Wieloletnich Ram Finansowych będzie głównym tematem nadchodzących szczytów Rady Europejskiej, zaplanowanych na 21 października, 17 listopada i 16 grudnia.

Idź do oryginalnego materiału