Nowe przepisy podatkowe od kwietnia. Dobra wiadomość dla sprzedających samochody

2 dni temu

Polski system podatkowy przechodzi kolejną transformację, która oficjalnie wejdzie w życie już 1 kwietnia 2025 roku. Zmiany w przepisach dotyczących VAT i akcyzy, choć przedstawiane jako korzystne dla przedsiębiorców, mogą mieć nieoczekiwane skutki dla zwykłych obywateli. Ministerstwo Finansów zapowiada uproszczenia i ulgi, jednak eksperci podatkowi wskazują na możliwe długoterminowe konsekwencje, które nie są tak oczywiste na pierwszy rzut oka.

Fot. Obraz zaprojektowany przez Warszawa w Pigułce wygenerowany w DALL·E 3.

Najbardziej nagłaśnianą zmianą jest wprowadzenie możliwości zwrotu akcyzy dla firm sprowadzających samochody do Polski, które następnie planują je reeksportować. Dotychczas takie zwolnienie było dostępne wyłącznie dla pojazdów, które nie były wcześniej rejestrowane na terenie kraju. Nowe przepisy znoszą ten wymóg, co teoretycznie powinno ułatwić działalność firmom zajmującym się handlem międzynarodowym samochodami.

Ministerstwo Finansów argumentuje, iż zmiana ta ograniczy liczbę skarg kierowanych do sądów administracyjnych na decyzje odmawiające zwrotu akcyzy od pojazdów czasowo zarejestrowanych przed wywozem za granicę. Jest to odpowiedź na orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który zakwestionował dotychczasowe praktyki polskich organów podatkowych.

Dla przeciętnego Kowalskiego zmiana ta może wydawać się odległa od codziennych spraw, jednak w praktyce może wpłynąć na rynek samochodów używanych w Polsce. Specjaliści z branży motoryzacyjnej przewidują, iż zwiększony import i reeksport pojazdów może doprowadzić do tymczasowego wzrostu cen aut używanych na rynku krajowym. Przedsiębiorcy mogą bowiem chętniej sprowadzać pojazdy do Polski, wiedząc, iż niezależnie od ich dalszych losów będą mogli odzyskać zapłaconą akcyzę. To z kolei może skutkować czasowym niedoborem dostępnych samochodów na rynku wtórnym i presją na wzrost cen.

Kolejna istotna zmiana dotyczy zwolnienia z akcyzy samochodów wykorzystywanych do celów badawczo-rozwojowych. Pojazdy używane do testów, wyposażone w profesjonalne tablice rejestracyjne, nie będą objęte tym podatkiem. Ministerstwo tłumaczy, iż celem tej zmiany jest wsparcie rozwoju technologii motoryzacyjnych i zachęcenie firm do prowadzenia badań w Polsce.

Na pierwszy rzut oka, ta zmiana wydaje się korzystna dla sektora innowacji, jednak może mieć nieoczekiwane konsekwencje dla budżetu państwa. Istnieje ryzyko, iż część firm będzie próbowała wykorzystać tę furtkę do rejestrowania zwykłych pojazdów firmowych jako aut testowych, aby uniknąć opodatkowania. W dłuższej perspektywie może to prowadzić do uszczuplenia wpływów budżetowych, co pośrednio dotyka wszystkich podatników. W przypadku wykrycia takich nadużyć, prawdopodobne jest zaostrzenie kontroli podatkowych we wszystkich branżach, co zwiększy biurokratyczne obciążenie również dla uczciwie działających przedsiębiorców.

Interesującą zmianą, która teoretycznie powinna cieszyć konsumentów, jest obniżka stawki VAT na statki ratownicze i łodzie ratunkowe z 23 do 0 procent. Obniżka ta dotyczy jednostek używanych na wodach śródlądowych i przybrzeżnych, ponieważ statki pełnomorskie już wcześniej korzystały z zerowej stawki. Oczywiście, bardzo niewielka grupa Polaków ma bezpośredni kontakt z tego typu sprzętem, jednak pośrednio korzystają z nich wszyscy wypoczywający nad wodą.

Zmniejszenie obciążeń podatkowych dla firm zajmujących się ratownictwem wodnym może przyczynić się do poprawy bezpieczeństwa nad polskimi akwenami, choć jednocześnie oznacza mniejsze wpływy do budżetu. Eksperci wskazują jednak, iż prawdopodobnie nie przełoży się to na obniżki cen usług turystycznych ani opłat za korzystanie z kąpielisk, gdyż oszczędności zostaną najprawdopodobniej przeznaczone na modernizację floty ratowniczej, która w wielu miejscach pozostawia wiele do życzenia.

Zmianą, która bezpośrednio dotknie miliony kobiet w Polsce, jest obniżka VAT na kubeczki menstruacyjne z 23 do 5 procent. Do tej pory produkty te były opodatkowane wyższą stawką niż inne artykuły higieniczne, takie jak podpaski czy tampony. Nowelizacja ma na celu ujednolicenie podatku i teoretycznie powinna przyczynić się do poprawy dostępności tych produktów.

Jednak specjaliści rynku drogerii wskazują, iż realny wpływ tej zmiany na ceny detaliczne może być minimalny. Obniżka VAT o 18 punktów procentowych powinna teoretycznie zmniejszyć cenę kubeczka menstruacyjnego kosztującego w tej chwili 100 złotych o około 14,63 złotych. Nie ma jednak pewności, iż sprzedawcy detaliczni w pełni przeniosą tę oszczędność na konsumentów. Historia podobnych obniżek VAT pokazuje, iż często znaczna część potencjalnych oszczędności jest zatrzymywana przez dystrybutorów i sprzedawców w formie zwiększonej marży.

Istotną zmianą jest również uproszczenie przepisów dotyczących integracji kas fiskalnych z terminalami płatniczymi. Obowiązek ten, który miał wejść w życie w kwietniu 2025 roku, został całkowicie zniesiony. Od tej daty dane o transakcjach kartowych będą przekazywane do Krajowej Administracji Skarbowej bez konieczności dodatkowej synchronizacji urządzeń w punktach sprzedaży.

Ta zmiana jest korzystna dla przedsiębiorców, szczególnie dla małych i średnich firm, które unikną dodatkowych kosztów związanych z modernizacją sprzętu fiskalnego. Z drugiej strony, odroczenie wprowadzenia bardziej szczelnego systemu monitorowania transakcji bezgotówkowych może sprzyjać szarej strefie i ograniczać skuteczność walki z wyłudzeniami podatku VAT. W dłuższej perspektywie może to oznaczać konieczność utrzymywania wyższych stawek podatkowych dla wszystkich obywateli, aby kompensować utracone wpływy.

Zupełnie odrębnym zagadnieniem, choć powiązanym z kwietniowymi zmianami, są zapowiadane modyfikacje w opodatkowaniu wyrobów tytoniowych, które wejdą w życie 1 lipca 2025 roku. Zgodnie z nowymi przepisami, akcyza zostanie wprowadzona na nowe kategorie produktów, takie jak wielorazowe papierosy elektroniczne, podgrzewacze, urządzenia wielofunkcyjne, części do nich oraz saszetki nikotynowe. Akcyza na urządzenia do waporyzacji ma wynieść 40 złotych za sztukę.

Dodatkowo podwyżka obejmie płyny zawarte w jednorazowych e-papierosach. Od 1 lipca 2025 roku stawka wyniesie 0,96 złotych za każdy mililitr płynu oraz dodatkowe 40 złotych od jednego papierosa elektronicznego. Co więcej, kolejne podwyżki są już zaplanowane na następne lata. Od 1 stycznia 2026 roku podatek wzrośnie do 1,44 złotych za mililitr, a od 1 stycznia 2027 roku osiągnie poziom 1,80 złotych za mililitr, przy stałej opłacie 40 złotych od papierosa.

Te zmiany będą miały bezpośredni wpływ na miliony Polaków korzystających z alternatywnych form dostarczania nikotyny. Szacuje się, iż około 2 miliony osób w Polsce regularnie używa e-papierosów i podobnych urządzeń. Skokowy wzrost cen może prowadzić do powrotu części użytkowników do tradycyjnych papierosów lub poszukiwania produktów na czarnym rynku, co wiąże się z ryzykiem dla zdrowia ze względu na brak kontroli jakości takich wyrobów.

Ekonomiści zwracają uwagę, iż wszystkie te zmiany podatkowe należy rozpatrywać w szerszym kontekście sytuacji budżetowej państwa. Z jednej strony mamy do czynienia z obniżkami i zwolnieniami podatkowymi, które teoretycznie powinny stymulować gospodarkę i poprawiać sytuację przedsiębiorców oraz konsumentów. Z drugiej strony, każde zmniejszenie obciążeń podatkowych w jednym obszarze musi być równoważone albo wzrostem efektywności poboru podatków, albo podwyżkami w innych sektorach.

W przypadku Polski, gdzie deficyt budżetowy pozostaje na wysokim poziomie, istnieje realne ryzyko, iż dzisiejsze ulgi podatkowe mogą przerodzić się w jutrzejsze podwyżki w innych obszarach lub ograniczenie wydatków na usługi publiczne, takie jak ochrona zdrowia czy edukacja. Dla przeciętnego obywatela może to oznaczać, iż krótkookresowe korzyści z obniżek VAT czy zwolnień z akcyzy zostaną zniwelowane przez inne obciążenia fiskalne lub pogorszenie jakości usług publicznych.

Co więcej, zmiany w przepisach podatkowych zawsze wiążą się z okresem niepewności i adaptacji, zarówno dla przedsiębiorców, jak i dla organów skarbowych. W praktyce oznacza to zwiększone ryzyko błędów w interpretacji nowych przepisów, a co za tym idzie – potencjalne spory z fiskusem, kontrole podatkowe i kary. choćby jeżeli intencją ustawodawcy jest uproszczenie systemu podatkowego, to sam proces zmiany często prowadzi do przejściowych komplikacji.

Przedsiębiorcy, szczególnie z sektora MŚP, często wskazują, iż największym problemem polskiego systemu podatkowego nie jest wysokość samych podatków, ale niestabilność przepisów i nieprzewidywalność interpretacji. Pod tym względem, kolejna nowelizacja ustaw podatkowych, choćby jeżeli wprowadza pewne korzystne rozwiązania, przyczynia się do utrzymania wrażenia ciągłych zmian i braku stabilności.

Podsumowując, kwietniowe zmiany w przepisach podatkowych przynoszą mieszane konsekwencje dla różnych grup społecznych. O ile niektóre sektory gospodarki, jak handel zagraniczny samochodami czy badania i rozwój w branży motoryzacyjnej, mogą odnotować korzyści, o tyle przeciętny obywatel może odczuć zarówno pozytywne, jak i negatywne skutki tych zmian. Najważniejsze jest, aby być świadomym nadchodzących modyfikacji i odpowiednio przygotować się do funkcjonowania w nowych realiach podatkowych, które będą obowiązywać od 1 kwietnia 2025 roku.

źródło: WP Finanse/Warszawa w Pigułce

Idź do oryginalnego materiału