Rząd planuje gruntowne zmiany w finansowaniu mediów publicznych. Abonament RTV, który od lat budzi kontrowersje, miałby zostać zastąpiony przez nową, obowiązkową opłatę audiowizualną. Proponowane rozwiązanie, które zmienia zasady gry, przewiduje, iż płatność będzie warunkiem koniecznym do złożenia deklaracji podatkowej PIT.
Fot. Obraz zaprojektowany przez Warszawa w Pigułce wygenerowany w DALL·E 3.
Na czym polega nowa opłata audiowizualna?
Nowy system zakłada wprowadzenie stałej opłaty wynoszącej od 8 do 9 zł miesięcznie na osobę. Roczny koszt zamknie się w kwocie około 100 zł, co jest znacznie niższą stawką niż obecne koszty abonamentu RTV. Kwota opłacać się będzie jednak osobom samodzielnie prowadzącym gospodarstwo domowe. Kwota będzie liczona od osoby dorosłej. To znaczy, iż dwójka rodziców z dwójką dorosłych dzieci będzie musiała zapłacić już ponad 400 zł, co jest kwotą dużo większą niż kwota za pojedynczy odbiornik.
Opłata ma być obligatoryjna i nie będzie zależna od posiadania odbiornika telewizyjnego czy radiowego. System obejmie wszystkie gospodarstwa domowe, z wyjątkiem osób zwolnionych, takich jak:
- osoby o niskich dochodach,
- bezrobotni,
- renciści,
- młodzież do 26. roku życia,
- seniorzy powyżej 75 lat.
Kluczową zmianą będzie sposób poboru opłat – zajmą się nim urzędy skarbowe, co ma usprawnić ściągalność i wyeliminować trudności znane z obecnego systemu. Właśnie najbardziej kontrowersyjną częścią nowej reformy jest powiązanie opłaty audiowizualnej z rozliczeniem podatku PIT. Osoby, które nie uiszczą należności, nie będą mogły złożyć deklaracji podatkowej, co naraża je na poważne konsekwencje prawne, takie jak grzywny czy postępowania karno-skarbowe. Mechanizm ten ma zapewnić pełną egzekucję nowej opłaty i wyeliminować dotychczasowe unikanie abonamentu.
Zmiany są konieczne?
Obecny system abonamentu RTV od lat uznawany jest za niewydolny. Z jednej strony wielu Polaków unika płacenia, tłumacząc to niesprawiedliwością opłaty, z drugiej – ściąganie należności przez Pocztę Polską wiąże się z kosztami i problemami. Wprowadzenie powszechnej opłaty audiowizualnej miałoby rozwiązać te problemy, eliminując lukę między obowiązkiem prawnym a realnym egzekwowaniem płatności.
Nowa opłata ma również zagwarantować mediom publicznym stabilne finansowanie, co pozwoli ograniczyć ich zależność od reklam i polityki. Twórcy projektu, w tym były prezes TVP Jan Dworak, wskazują, iż zmiana może poprawić jakość nadawanych treści i umożliwić większą niezależność nadawców.
Krytyka części polityków i ekspertów
Mimo potencjalnych korzyści, propozycja spotyka się z liczną krytyką. Oto najważniejsze zarzuty:
- Ukryty podatek: Przeciwnicy podkreślają, iż nowa opłata audiowizualna to w praktyce dodatkowe obciążenie finansowe dla obywateli, niezależnie od tego, czy korzystają z mediów publicznych.
- Obciążenie dla gospodarstw domowych: choćby niewielka kwota miesięczna może być problemem dla osób znajdujących się w trudnej sytuacji finansowej, które nie mieszczą się w grupach zwolnionych.
- Brak wyboru: System nie uwzględnia preferencji obywateli, zmuszając wszystkich do płacenia na rzecz mediów publicznych, niezależnie od ich faktycznego korzystania z oferty.
Jest też pytanie czy nowa opłata poprawi jakość mediów publicznych? Stabilne finansowanie, wynikające z powszechnego charakteru nowej opłaty, ma umożliwić realizację misji publicznej mediów, takich jak emisja programów edukacyjnych, kulturalnych czy informacyjnych. W teorii ograniczenie zależności od reklam i wpływów politycznych pozwoli na produkcję treści o wyższej jakości, które będą bardziej zróżnicowane i lepiej odpowiadające na potrzeby społeczeństwa.
Możliwe zupełnie inne rozwiązanie
Rząd w tej chwili na razie nie planuje głosowania czy czytania ustawy o opłacie audiowizualnej. Wysokość abonamentu na 2025 rok została ustalona i nic nie wskazuje na to, by w 2024 roku udało się coś zmienić. Eksperci zwracają uwagę, iż przyczyny takiego stanu rzeczy mogą być trzy. Pierwsza jest taka, iż rząd chce wstrzymać się z głosowaniem do czasu wyboru prezydenta. Andrzej Duda już raz odrzucił rozwiązania proponowane przez rząd w zakresie finansowania mediów publicznych. Choć teraz sprawa nie dotyczy dotacji z budżetu, a opłaty audiowizualnej, być może rząd chce się skupić na ustawach, które są pewne i konieczne do wprowadzenia. Druga możliwość jest taka, iż być może rząd nie chce wprowadzać żadnych dodatkowych opłat przed wyborami. Trzecia jest taka, iż nie ma to w ogóle związku z wyborami, a opłaty po prostu nie będzie. Niektórzy politycy twierdzą, iż abonament powinien zostać zlikwidowany i zastąpiony dotacją z budżetu państwa. Możliwe więc, iż wstępny projekt ustawy nie dojdzie do skutku.
Jak to wygląda w innych krajach?
Podobne systemy funkcjonują w wielu krajach Europy:
- Niemcy: Każda rodzina płaci miesięczną opłatę w wysokości 18,36 euro (ok. 87 zł), niezależnie od posiadania odbiornika.
- Wielka Brytania: Roczna opłata telewizyjna wynosi 159 funtów (ok. 850 zł), co stanowi główne źródło finansowania BBC.
- Francja: Opłata na media publiczne jest powiązana z podatkiem od nieruchomości i wynosi około 138 euro rocznie (ok. 656 zł).
W porównaniu do innych krajów, proponowana w Polsce stawka 8-9 zł miesięcznie wydaje się stosunkowo niska. Jednak ostateczny sukces systemu będzie zależał od skuteczności jego wdrożenia i społecznej akceptacji.
Nowa opłata audiowizualna to próba rozwiązania problemów finansowania mediów publicznych w Polsce, które od lat borykają się z niską ściągalnością abonamentu RTV. jeżeli zostanie wdrożona, system może przynieść korzyści w postaci lepszej jakości programów i większej niezależności nadawców. Jednocześnie, sposób jej egzekwowania i obowiązkowy charakter budzą pytania o granice ingerencji państwa w życie obywateli. Ostateczny kształt przepisów może jeszcze ulec zmianie.