Niesamowita i jednocześnie banalna historia paru karier

1 godzina temu

Jest to jedna z tych historii, której nie stworzyłby najwybitniejszy pisarz, czy scenarzysta, ale jeżeli uwzględnimy, kto w niej brał udział, to wszystko staje się bardziej oczywiste niż się wydaje. Tłem dla tej opowieści naszpikowanej znanymi nazwiskami i postaciami był niedzielny występ młodego rapera, niejakiego Maty, czyli Michała Matczaka, syna znanego celebryty prawnego Marcina Matczaka. Podczas playbackowych popisów „artysty” doszło do znieważenia Prezydenta RP i ten incydent szeroko komentowała prawicowa cześć politycznego Internetu.

Do dyskusji włączył się też młody polityk PiS Oskar Szafarowicz i tu napięcie zaczyna rosnąć, ale nie z powodu bieżących wydarzeń, tylko szkolnych wspomnień. Okazało się, iż Szafarowicz i Matczak chodzili do tego samego elitarnego LO im. Stefana Batorego, gdzie zaczynali swoją przygodę z polityką, przynajmniej tak wynika z relacji młodego aktywisty PiS, która natychmiast została uzupełniona przez innego absolwenta.

Oskar wiesz dobrze, iż Michał nie został przewodniczącym tylko dlatego, iż Giertych jak to Giertych nie uznał wyniku wyborów. Oczywiście miało to na celu forsowanie po raz kolejny kandydatury jego córki. Za drugim razem też przegrała…

— Konrad Nawrotek (@KonradNawrotek) November 25, 2025

Z przytoczonej wymiany zdań wypływają same smaczki idealnie wpisujące się w charakterystykę dorosłych postaci i ich latorośli. Marcin Matczak zasłynął ostrą krytyką reform wymiaru sprawiedliwości, setki razy zarzucał twórcom reform łamanie konstytucji i czynił to w absurdalny sposób, pozbawiony podstawy prawnej. Podobnie jak wiele innych „autorytetów” prawnych, Matczak twierdził także, iż powołani przez nową KRS „neosędziowie” nie istnieją, a ich orzeczenia nie występują w obiegu prawnym. jeżeli umieścimy te niedorzeczne wykładnie w kontekście wyborów samorządowych z udziałem syna Matczaka, to inaczej niż „neokandydatem” Michała Maty Matczaka nazwać nie sposób. Mając na uwadze niezwykłą pryncypialność ojca Michała, aż trudno uwierzyć, iż w rodzinnym domu nie została przeprowadzona analiza kazusu ucznia, prawomocnie ukaranego za naganne zachowanie, co wyklucza jego udział w wyborach samorządowych.

Wątek dopisany przez szkolnego kolegę Oskara Szafarowicza brzmi jeszcze bardziej sensacyjnie, ale jednocześnie banalnie. Bezpośrednią rywalką Michała Matczaka miała być Giertychówna, córka innego prawnika celebryty, który ma w swoim życiorysie sporo kompromitujących wątków. Roman Giertych zaczynał jako szef Młodzieży Wszechpolskiej, później pod patronatem ojca Tadeusza Rydzyka stanął na czele Ligi Polskich Rodzin. W 2005 roku wszedł w koalicję z PiS dzięki czemu został ministrem edukacji i wicepremierem. W 2007 roku dokonał spektakularnej wolty i z „prawicowego oszołoma” stał się „Europejczykiem”, co popchnęło jego karierę wziętego adwokata na sam szczyt warszawskiej palestry. Giertych nie zapomniał jednak o tym, iż to prezes PiS na wiele lat wyeliminował do z polityki, dlatego przez cały czas usiłował się mścić.

W realizacji tego planu pomagali mu skompromitowani politycy i biznesmeni, co wpędziło Romana Giertycha w potężne problemy z prawem, ale uciekł przed nimi do Włoch i wrócił dopiero wtedy, gdy uzyskał immunitet poselski. Od tego momentu widzieliśmy nie tylko mecenasa, ale i posła uczestniczącego w całym szeregu akcji uderzających w przeciwników politycznych, a chyba najgłośniejszą z nich było podważanie wyników wyborów prezydenckich, czym się Giertych widowiskowo skompromitował. O ile prawdą jest, iż to nie była pierwsza taka kompromitacja, gdyż tę mecenas zaliczył przy szkolnych wyborach samorządowych swojej córki, to rodzina Matczaków może odetchnąć z ulgą, bo poziom żenady wyznaczony przez rodzinę Giertychów jest nie do pobicia.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!

Idź do oryginalnego materiału