Referendum w Głubczycach odbyło się w niedzielę 22 czerwca. Lokale wyborcze były otwarte w godzinach 7.00-21.00. Mieszkańcy w lokalach wyborczych otrzymywali dwie karty go głosowania. Jedna dotyczyła odwołania Adama Krupy z funkcji burmistrza, a druga Rady Miejskiej w Głubczycach.
Nieoficjalne wyniki referendum w Głubczycach – frekwencja była zbyt niska
Aby wyniki referendum w Głubczycach były ważne, musiało wziąć w nich udział 3/5 liczby tych, którzy w wyborach samorządowych z wiosny 2024 roku brali udział w wyborze odwoływanego organu. Progi były bardzo do siebie zbliżone. W przypadku burmistrza Głubczyc w referendum do urn musiało pójść minimum 5 312 osób. W przypadku rady miejskiej było to 5 314 osób.
Z nieoficjalnych informacji wynika, iż obu tych progów nie udało się przekroczyć. W głosowaniu udział wzięło około dwóch tysięcy osób. To oznaczałoby, iż wyniki głosowania w referendum w Głubczycach nie będą brane pod uwagę ze względu na zbyt niską frekwencję. Dodajmy, iż z naszych ustaleń wynika, iż ponad 95 proc. głosujących chciało odwołania zarówno burmistrza, jak i rady miejskiej.
Przypomnijmy, iż to drugie referendum w Głubczycach w tym roku. Pierwsze dotyczyło kwestii lokowania farm wiatrowych na terenie gminy. Tu próg frekwencyjny wynosił 30 procent, ale nie udało się go przekroczyć. Do urn poszło wtedy 25 proc. osób uprawnionych, spośród których większość wypowiedziała się przeciw farmom wiatrowym. Władze gminy uszanowały jednak wolę mieszkańców biorących udział w tamtym referendum i zadeklarowały, iż żadnych farm wiatrowych na terenie gminy Głubczyce nie będzie.
Mimo tego właśnie kwestia informowania o „referendum wiatrakowym” – a adekwatnie niewystarczającego informowania – była jednym z argumentów osób, które chciały odwołania Adama Krupy. Pod jego adresem padały też zarzuty, iż nierówno traktuje sołectwa w gminie. Z kolei pod adresem rady miejskiej płynęła krytyka, iż ta mnoży komisje i naraża samorząd na koszty.
W drugą stronę płynęły argumenty, iż poprzez referendum osoby w nie zaangażowane chcą przejąć władzę w gminie Głubczyce. Paliwem do takich argumentów był fakt, iż referendum wspierali politycy PiS, m.in. poseł Kamil Bortniczuk, lider partii w regionie, oraz Justyna Zielińska, sekretarz opolskich struktur formacji Jarosława Kaczyńskiego, która bez powodzenia ubiegała się o fotel burmistrza Głubczyc w wyborach samorządowych w 2024 roku.
Drugie referendum ws. odwołania burmistrza i radnych w woj. opolskim
To było drugie referendum w sprawie odwołania burmistrza i rady miejskiej w woj. opolskim w tym roku. Pierwsze miało miejsce w Nysie. Tam również wyniki były takie, jak w przypadku referendum w Głubczycach. Większość głosujących chciała odwołania burmistrza Kordiana Kolbiarza oraz radnych Nysy, ale było ich za mało, aby wynik referendum był wiążący.
Wiosną pojawiła się też zapowiedź referendum w sprawie odwołania Jana Wróblewskiego, burmistrza Strzelec Opolskich. W tym przypadku inicjatorzy nie zebrali jednak wymaganej liczby podpisów poparcia pod wnioskiem w tej sprawie. Dlatego tego głosowania nie będzie.
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania