Rdzewieją, odklejają się od nich warstwy starych plakatów, a wokół zalegają śmieci. Mimo iż stoją w samym sercu Nowej Huty – w Alejach Róż i przy alei Przyjaźni – nie mają żadnych pozwoleń i od lat naruszają przepisy parku kulturowego. Magistrat prowadzi postępowania karne wobec prywatnej firmy, która odpowiada za te konstrukcje. Mimo decyzji nakazujących ich usunięcie, tablice wciąż stoją.
– Nośniki te są w złym stanie techniczno-estetycznym: widoczna jest korozja, liczne, wielowarstwowe i odklejające się plakaty oraz zanieczyszczenia w bezpośrednim otoczeniu. To teren objęty parkiem kulturowym, co nakłada podwyższone standardy ładu przestrzennego – mówi Magdalena Mazurkiewicz. Jej zdaniem władze miasta powinny nie tylko doprowadzić te miejsca do porządku, ale także stworzyć spójny system miejskich tablic w Nowej Hucie. „Wnoszę o przeprowadzenie przeglądu wskazanych lokalizacji, podjęcie niezwłocznych działań porządkowych oraz przedstawienie harmonogramu prac naprawczych lub wymiany nośników w Nowej Hucie.”
Wszystkie wskazane tablice należą do prywatnej firmy – Agencji Reklamowo-Usługowej „Rene” Renata Bernhardt. „Aktualnie nie obowiązują żadne decyzje administracyjne wydane przez Zarząd Dróg Miasta Krakowa zezwalające na umieszczenie tych tablic reklamowych.”
Miasto przyznaje, iż problem istnieje, ale tablice nie są miejskie. Jak wynika z odpowiedzi podpisanej przez wiceprezydenta Stanisława Kracika, należą one do prywatnej firmy – Agencji Reklamowo-Usługowej „Rene” Renata Bernhardt. „Aktualnie nie obowiązują żadne decyzje administracyjne wydane przez Zarząd Dróg Miasta Krakowa zezwalające na umieszczenie tych tablic reklamowych” – wskazuje Kracik.
Wiceprezydent przypomina, iż konstrukcje stoją w pasie drogowym na terenie układu urbanistycznego Nowa Huta, wpisanego do rejestru zabytków i uznanego za Pomnik Historii. „Wszelkie działania na tym obszarze, ingerujące w przestrzeń publiczną, w tym lokalizacja tablic ogłoszeniowych kotwionych w gruncie, wymagają uzyskania pozwolenia w formie decyzji administracyjnej adekwatnych służb konserwatorskich.”
Zarząd Dróg Miasta Krakowa przeprowadza kontrole w tych lokalizacjach. Z ustaleń inspektorów wynika, iż nośniki są zniszczone i wymagają działań naprawczych. „Nośniki reklamowe umieszczone przy alei Róż na wysokości budynków os. Centrum B1 i C1 były już wielokrotnie zabezpieczane, jednak są notorycznie uszkadzane” – przekazuje Kracik. Dodaje, iż utrzymanie tablic w dobrym stanie technicznym i estetycznym to obowiązek właściciela, ale w razie zagrożenia bezpieczeństwa interweniują służby miejskie.
Zgodnie z obowiązującymi zasadami zadanie utrzymania czystości i porządku na drogach publicznych oraz terenach należących do gminy powierzono Miejskiemu Przedsiębiorstwu Oczyszczania. W przypadkach, gdy teren jest czasowo udostępniany prywatnym kontrahentom, obowiązek utrzymania czystości spoczywa na nich, a kontrole prowadzą pracownicy Wydziału Spraw Administracyjnych, Straż Miejska i inne jednostki miejskie.
Wobec właściciela tablic prowadzone są postępowania administracyjne. „Wskazane tablice reklamowe są przedmiotem postępowań wszczętych w celu nałożenia na właściciela kary pieniężnej w związku z zajęciem pasa drogowego bez zgody zarządcy drogi” – potwierdza wiceprezydent.
To nie jedyne naruszenie. „W toku postępowań wydano decyzje administracyjne nakładające na podmiot odpowiedzialny za umieszczenie przedmiotowych reklam karę pieniężną oraz obowiązek ich usunięcia. W związku z niewykonaniem przez stronę nałożonych obowiązków, Wydział Egzekucji Administracyjnej i Windykacji Urzędu Miasta Krakowa prowadzi czynności egzekucyjne w trybie wykonania zastępczego.”
Miasto zapowiada też działania systemowe. „Aktualnie procedowane jest zarządzenie Prezydenta Miasta Krakowa w sprawie wprowadzenia instrukcji dotyczącej badania zgodności tablicy reklamowej lub urządzenia reklamowego z przepisami uchwały krajobrazowej i wymierzania kar pieniężnych za umieszczenie ich niezgodnie z przepisami” – dodaje Kracik.
Radna Mazurkiewicz podkreśla, iż problem z nielegalnymi nośnikami w Nowej Hucie nie dotyczy tylko estetyki, ale i porządku prawnego. – Miasto powinno egzekwować przepisy w sposób konsekwentny, tak aby takie sytuacje nie powtarzały się w przyszłości. Przestrzeń publiczna to dobro wspólne, nie miejsce na nielegalne reklamy – mówi.
Redakcja KRKNews zwróciła się do Agencji Reklamowo-Usługowej „Rene” z prośbą o komentarz. Zapytaliśmy m.in., czy firma zamierza usunąć nielegalne tablice, czy planuje ich odnowienie i dlaczego od lat utrzymuje je bez zgód administracyjnych. Do momentu publikacji tekstu nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Jarek Strzeboński