Donald Trump w środę 12 lutego odbył telefoniczną rozmowę z Władimirem Putinem, jednym z tematów była wojna w Ukrainie. Następnie republikanin skontaktował się z Wołodymyrem Zełenskim w tej samej sprawie. Prezydent USA ocenił, iż rozmowy "poszły bardzo dobrze", a obydwaj przywódcy wyrazili chęć zawarcia pokoju. Uwagę zwróciła jednak wypowiedź sekretarza obrony Stanów Zjednoczonych Pete'a Hegsetha, który tego samego dnia stwierdził, iż członkostwo Ukrainy w NATO jest niemożliwe, a obrona Europy przez USA nie jest priorytetem amerykańskiego rządu. Ponadto zdaniem urzędnika to europejskie państwa odgrywają główną rolę w ewentualnej operacji wsparcia pokoju w Ukrainie.
REKLAMA
Rozmowy pokojowe Rosja-Ukraina dojdą do skutku? Donald Trump rozmawia, a "Władimir Putin pokazuje silniejsze karty"
- Pytanie, czy to, co wczoraj przedstawił Donald Trump oraz sekretarz obrony Pete Hegseth, należy traktować jak warunki strony amerykańskiej, które mają doprowadzić do samego rozpoczęcia negocjacji. jeżeli tak jest w istocie, to z punktu widzenia państw europejskich mamy do czynienia z niebezpiecznym stanowiskiem. W takim układzie Władimir Putin pokazuje zdecydowanie silniejsze karty - mówi w Gazeta.pl Paweł Markiewicz, dyrektor biura Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych w Waszyngtonie. - Pierwsze sygnały z administracji prezydenta Trumpa wskazywały, iż negocjacje ws. Ukrainy USA będą prowadziły z pozycji silnego gracza. Po wczorajszych rozmowach można się zastanawiać, gdzie jest ta siła - ocenia analityk.
Zobacz wideo Trump nakłada cła na Unię! Zdecydowana reakcja Tuska
Europa "nie ma wiele do powiedzenia". Analityk PISM wskazał "kartę przetargową"
W ocenie Pawła Markiewicza na chwilę obecną sprawa wygląda tak, iż Europa "nie ma wiele do powiedzenia" w kwestii negocjacji dotyczących Ukrainy. - Jednocześnie na Europę scedowane mają być gwarancje bezpieczeństwa Ukrainy. Sądzę zatem, iż jakieś poważne rozmowy między Stanami Zjednoczonymi a sojusznikami w Europie muszą się odbyć - podkreśla. Analityk PISM zwraca uwagę, iż USA nie mogą wprost zmusić państw europejskich do zaangażowania swoich sił w Ukrainie. - Ale może to wymusić poprzez zmniejszenie własnego zaangażowania w Europie. Pod koniec pierwszej kadencji Trump sugerował zmniejszenie amerykańskiego kontyngentu w Niemczech. To może być rodzaj karty przetargowej - mówi ekspert.Więcej informacji na temat Donalda Trumpa znajduje się w artykule: "Prasa bezlitosna dla Trumpa. Wytyka podstawowy błąd. 'Dowód amatorszczyzny'".Źródła: Gazeta.pl, PISM, Donald Trump (Truth Social)