Fani Karola Nawrockiego stoją murem za prezesem IPN. Gdy kandydat PiS usłyszał niewygodne pytanie od dziennikarza, od razu podnieśli wrzawę. Niewygodne pytanie do Nawrockiego Tak jak bycie kierowcą Beaty Szydło zdecydowanie nie należy do satysfakcjonujących i łatwych zadań, tak samo bycie dziennikarzem zadającym pytania na wiecach wyborczych Karola Nawrockiego staje się coraz bardziej niewdzięcznym zajęciem. Szef IPN otacza się dość mało życzliwymi osobami, które mają problem z uszanowaniem pracy innych. Idealnym przykładem są ich nieeleganckie zachowania wobec redaktorów, którzy zadają Nawrockiemu pytania uznawane za niewygodne. 29 marca kandydat PiS na prezydenta spotkał się ze swoimi sympatykami w Jaśle, gdzie również przeprowadzono konferencję prasową. Gdy dziennikarz TVP zapytał Nawrockiego o ostatni CBOS dotyczący społecznego zaufania do polityków, tłum gapiów zaczął gwizdać i utrudniać dokończenie pytania. Najpierw jednak dziennikarz zdążył powiedzieć, iż pod kątem zaufania społecznego na pierwszym miejscu jest Szymon Hołownia, a Nawrocki dopiero na czternastym. Gdy rzecznika prasowa Nawrockiego – Emilia Wierzbicki – w miarę zdołała uciszyć niewychowany tłum, dziennikarz zapytał polityka, czy afera z jego podwójną tożsamością w kwestii pisania książek, może się odbić negatywnie na jego poparciu w majowych wyborach. – Zupełnie się tego nie obawiam. Ja mam nadzieję […], iż wielu wyborców doceni to, iż będziemy mieli
1 dzień temu
