Najpierw pagery, teraz krótkofalówki. Kolejne tajemnicze eksplozje w Libanie

16 godzin temu
Zdjęcie: fot. ANWAR AMRO/AFP/Getty Images


Liczba ofiar śmiertelnych skoordynowanych wybuchów urządzeń elektronicznych, do których doszło w środę w Libanie, wzrosła do 20 - poinformowało libańskie ministerstwo zdrowia. Ponad 450 osób zostało rannych. Hezbollah przekazał, iż w atakach zginęło 7 jego bojowników.


Wcześniej informowano o 14 ofiarach śmiertelnych.

Eksplozje w środę były drugą falą wymierzonych w Hezbollah ataków na urządzenia telekomunikacyjne. We wtorek w masowych eksplozjach pagerów zginęło 12 osób, w tym dwoje dzieci, a blisko 3 tys. zostało rannych.

Kolejne wybuchy

W środę doszło do wybuchu krótkofalówek, a według niektórych doniesień także innych urządzeń elektronicznych, m.in. telefonów.

Zarówno we wtorek, jak i w środę eksplozje odnotowano w różnych miejscach Libanu, głównie na jego południu, wschodzie i południowych przedmieściach Bejrutu - terenach uznawanych za bastiony Hezbollahu.

Jak relacjonowali świadkowie wybuchy nie powodowały pożarów czy znacznych szkód materialnych, ale raniły osoby z urządzeniami lub ich najbliższe otoczenie. Źródła medyczne informowały o licznych ranach brzucha i kończyn. Według lokalnych mediów we wtorek ok. 500 członków Hezbollahu doznało poważnych urazów oczu, część z nich straciła wzrok.

Hezbollah poinformował, iż w środę zginęło siedmiu jego bojowników. Wspierana przez Iran grupa zarówno we wtorek, jak i w środę wydała oświadczenia obwiniające za atak Izrael i zapowiadające odwet.

Izrael umieścił ładunki wybuchowe?

Media zachodnie przekazały w środę za źródłami, iż za wtorkową operacją stały izraelskie służby, które umieściły w pagerach małe ładunki wybuchowe, zanim urządzenia zostały wysłane do Libanu. Władze w Jerozolimie jak dotąd oficjalnie nie skomentowały tych doniesień.

Według mediów pagery i krótkofalówki pochodziły z zamówień dokonanych kilka miesięcy temu przez Hezbollah, który starał się poprzez używanie mniej zaawansowanych technologicznie urządzeń uniknąć izraelskiej inwigilacji.

Eksplozje zbiegły się w czasie z kolejnym zaostrzeniem napięcia na linii Izrael-Hezbollah, które budzi obawy o wybuch regionalnej wojny. Media spekulują, iż władze w Jerozolimie mogą się zdecydować na operację lądową na południu Libanu.

"Nowa faza wojny"

Od wybuchu wojny w Strefie Gazy w październiku 2023 r. wspierany przez Iran Hezbollah regularnie ostrzeliwuje północ Izraela, co spotyka się z kontratakami. Wzajemne ataki doprowadziły do ewakuacji z obu stron granicy dziesiątek tysięcy cywilów. Po stronie libańskiej w ostrzałach zginęło ponad 600 osób, głównie bojowników Hezbollahu, po izraelskiej - kilkudziesięciu cywilów i wojskowych.

W poniedziałek izraelski rząd uznał powstrzymanie ataków Hezbollahu na północ kraju i umożliwienie powrotu dziesiątkom tysięcy ewakuowanych za oficjalny cel wojny. W środę minister obrony Joaw Galant oświadczył, iż Izrael wchodzi w "nową fazę wojny" i koncentruje swoje siły na północy kraju.

Na wniosek państw arabskich w piątek odbędzie się nadzwyczajne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ poświęcone atakom w Libanie.

PAP

Idź do oryginalnego materiału