Chełmscy radni podjęli uchwałę w sprawie statutu Muzeum Pamięci Ofiar Rzezi Wołyńskiej. Nie obyło się bez pytań na temat finansowania instytucji i jej przyszłości.
Najwięcej pytań już na komisji miał radny Marek Sikora. Chciał wiedzieć dlaczego rada podejmuje uchwałę w sprawie nowego statutu i czym różni się on od poprzedniego, ponadto co będzie dalej z instytucją, skoro minister wypowiedział umowę finansowania.
– Statut musiał być zmieniony zgodnie z umową z ministerstwem. Poprzedni mówił o samorządowej instytucji kultury finansowanej wyłącznie z dotacji od miasta Chełm. Natomiast po podpisaniu umowy z ministerstwem, zmienił się zakres finansowania i wymogiem tejże umowy z ministerstwem było powołanie nowego statutu, który ten paragraf dokładnie precyzuje. Statut był procedowany tak naprawdę od lutego i na dzień dzisiejszy przedstawiamy państwu statut zaakceptowany ze strony ministerstwa – wyjaśniła p.o. dyrektora Muzeum Pamięci Ofiar Rzezi Wołyńskiej Natalia Jędruszczak.
W kwestii przyszłego funkcjonowania muzeum głos zabrała wiceprezydent Dorota Cieślik. Wyjaśniła, iż wypowiedzenie warunków umowy nie odnosi się do roku 2024, bo aspekt finansowy został jednoznacznie określony. Zapewniła też, iż przez cały czas miasto prowadzi rozmowy z ministerstwem, ale też i różnymi innymi jednostkami i zasobami, które mogłyby podjąć współpracę. Muzeum funkcjonuje, a miasto podejmuje działania zmierzające do zabezpieczenia jego funkcjonowania w przyszłości.
Radny Sikora chciał jednak wiedzieć konkretnie, z kim prowadzone są rozmowy i o czym oraz jaki jest pomysł na funkcjonowanie, gdy umowa z ministerstwem dobiegnie końca.
Okazało się, iż w związku ze zmianami organizacyjnymi, wiceprezydent Cieślik nie ma szczegółowej wiedzy na temat prowadzonych rozmów. Departament promocji i kultury nie podlega już pod Cieślik a pod kancelarię prezydenta i tam toczą się bezpośrednie rozmowy. Zaproponowała więc, iż przygotujemy materiał na ten temat na sesję.
– Jestem rozczarowany, iż na komisji nie ma nikogo z kancelarii prezydenta. Jest to lekceważenie komisji i rady miasta. Nie ma osób, które rzekomo mają wiedzę na ten temat i się niczego konkretnego nie dowiemy. Nie powinno tak być. Nie wiem czy powinienem dalej pytać, bo okazuje się, iż nie ma tu żadnej kompetentnej osoby z urzędu miasta, która mogłaby odpowiedzieć – nie krył oburzenia radny Sikora.
Wiceprezydent wyraźnie poczuła się urażona, bo jak zaczęła tłumaczyć, właśnie ze względu na szacunek do rady zaproponowała, iż odpowiedzi przygotuje na sesję.
Do dyskusji włączył się radny Stanisław Mościcki.
– 31 grudnia to data graniczna, gdzie ministerstwo przestaje finansować muzeum i nic się nie zmieniło. Rozmowy są prowadzone, ale jestem pesymistycznie nastawiony do końca tego tematu. Co dalej, jeżeli nie ministerstwo? Zostały poczynione znaczące kroki aby to muzeum funkcjonowało. Pan prezydent podejmuje działania, obchody i tego typu rzeczy, a może nam grozić zamknięcie tego wszystkiego. Szkoda by tak było, bo rada miasta mimo pytań i wątpliwości głosowała zawsze na „tak” jeżeli chodzi o muzeum. Nie chcielibyśmy aby go nie było – stwierdził.
Mościcki zdradził, iż z jego nieoficjalnej wiedzy wynika, iż miasto prowadzi rozmowy z samorządem województwa, ale to niepotwierdzone informacje.
Wiceprezydent zapewniła, iż miasto nie dopuszcza myśli, iż placówka zostanie zlikwidowana lub jej funkcjonowanie zawieszone, tym bardziej iż samorząd pozyskał nieruchomość za środki zewnętrzne. Potwierdziła, iż rzeczywiście rozmowy są prowadzone m.in. z zarządem województwa.
Dyskusja w podobnym tonie odbyła się na sesji. Znów wątpliwościami dzielił się radny Marek Sikora. Na jego pytania odpowiedziała m.in. Monika Słoniewska z wydziału promocji kultury i sportu. Zdradziła, ze prezydent prowadzi rozmowy z ministerstwem, ale ze względu na dobro sprawy szczegóły nie mogą być ujawnione.
Ponownie głos zabrała także dyrektor Jędruszczak, która już dosyć szczegółowo wyjaśniła czym zajmuje się w tej chwili muzeum, jakie prowadzi działania merytoryczne i zdradziła, iż na koniec roku wydana ma być pierwsza publikacja sygnowana przez instytucję. Poinformowała, iż placówka zbiera materiały do pierwszej wystawy i współpracuje z autorytetami badającymi tematykę wołyńską.
Wypowiedziała się też przewodnicząca Dorota Rybaczuk. Zauważyła, iż rozmowy z resortem są trudne, ale podkreśliła też, iż jest to inicjatywa ponad podziałami i wszystkim zależy na tym, aby to muzeum funkcjonowało i jeżeli będą znane konkrety, to na pewno władze miasta o nich poinformują.
-Umowa rzeczywiście została wypowiedziana, bez podania konkretnych przyczyn wypowiedzenia. My jako miasto walczymy o utrzymanie tej dotacji, jednak ze względu na to, iż sprawa jest uznaniowa i można powiedzieć polityczna nie chcielibyśmy ujawniać szczegółów, zresztą nie zostałem upoważniony do tego przez prezydenta – stwierdził wiceprezydent Radosław Wnuk. – W ocenie miasta jest szansa na utrzymanie tego, wybudowania muzeum w kształcie, o którym była mowa, gdy była rozpoczynana ta idea. Uważamy, iż ofiary rzezi i ich bliscy zasługują aby mieć miejsce pamięci i zrobimy wszystko aby sprawa tak dużej wagi była załatwiona pozytywnie, ale to wymaga ogromnej delikatności.