Miarka się przebrała. Viktor Orban być może przypieczętował swoją porażkę. "Nigdy nie posuwał się tak daleko"
Zdjęcie: Viktor Orban w Budapeszcie, 21 grudnia 2024 r.; ludzie z flagami przed przemówieniem przewodniczącego partii Tisza Petera Magyara w Budapeszcie, 15 marca 2025 r.
To całkowicie bezprecedensowe dla Fideszu i równie bezprecedensowe dla opozycyjnej partii Tisza — pisze redaktor tygodnika "Respekt" Tomas Brolik po niedawnej wizycie na Węgrzech. Choć ugrupowanie Viktora Orbana sprawuje władzę w tym kraju od kilkunastu lat, chyba nigdy nie znajdowało się w tak złej sytuacji. Sondaże pokazują, iż gdyby dziś odbyły się wybory na Węgrzech, partia premiera straciłaby władzę. Aby ją utrzymać, premier sięga po desperackie kroki — i wywołuje jeszcze większą złość Węgrów. Widać to było dobrze podczas ostatnich obchodów święta narodowego w tym kraju.