Melania Trump jest ofiarą Donalda? Rozwód nie wchodzi w grę, ale...

2 godzin temu
Melania Trump po raz drugi zostanie amerykańską pierwszą damą. Jednak w czasie kampanii wyborczej Donalda Trumpa pojawiała się rzadko. To podsyciło plotki o tym, iż trzecia żona Trumpa jest jego zakładniczką, a może choćby ofiarą. Pogłoski te pojawiły się nie po raz pierwszy. Już podczas poprzedniej kadencji przez Twittera przetoczyła się akcja #FreeMelania. Czy żona następnego prezydenta USA potrzebuje ratunku? W rozmowie z naTemat.pl dziennikarka Nina Burleigh, autorka książki "Kobiety Donalda Trumpa", stanowczo odpowiada: nie.


Donald Trump nie posiada się z euforii z powodu wygranej w wyborach prezydenckich w USA. Jest przekonany, iż najwyższy urząd w państwie po prostu mu się należy – do tego stopnia, iż gdy w 2020 roku nie uzyskał reelekcji, próbował przeprowadzić zamach stanu rękami swoich fanatycznych wyborców. Sceny z ataku na Kapitol wstrząsnęły światem (i ucieszyły Kreml).

Teraz jednak sytuacja jest inna. Trump wygrał wybory i zajmie Biały Dom "na legalu". Czy to także spełnienie marzeń jego żony, Melanii Trump, dawniej Knavs? Czy imigrantkę ze Słowenii cieszy funkcja pierwszej damy, którą znowu będzie sprawować?

Pierwsza dama Melania Trump. Nie chce, ale musi?


– Nie sądzę, by Melania to lubiła, ale tak naprawdę nie ma innego wyjścia. Lubi pieniądze i luksusy, które są z tym związane, a jeżeli Trump nie zostałby wybrany na prezydenta, czekałoby go więzienie i bankructwo – wyjaśnia w naTemat amerykańska dziennikarka Nina Burleigh.

Autorka książki "Kobiety Donalda Trumpa" podkreśla, iż Melania Trump nie chce być na świeczniku. Ceni swoją bizantyjską prywatność, a bycie żoną prezydenta Stanów Zjednoczonych automatycznie robi z niej osobę publiczną. To oznacza nie tylko trafienie pod lupę mediów i społeczeństwa, ale także nowe obowiązki. Mówiąc krótko, nie ma róży bez kolców.

Melania Trump. Pieniądze za prywatność


– Melania zyskuje możliwość utrzymania dostępu do pieniędzy i luksusowego stylu życia, ale płaci za to powrotem do funkcji pierwszej damy, która wiąże się z tym, iż musi pracować nieco więcej, niż by chciała – ocenia Nina Burleigh.

Nie ma jednak innego wyjścia, bo bycie Melanią Trump oznacza duże wydatki. Żona prezydenta – elekta jest stałą bywalczynią butików ekskluzywnych marek jak Bulgari, Chanel, Gucci, Louis Vuitton, Prada czy Tiffany.

Jednak czy rzucająca się w oczy nieobecność Melanii u boku Donalda Trumpa podczas kampanii wyborczej to tylko kwestia jej niechęci do wystąpień publicznych? Może stoi za tym coś więcej: na przykład różnica światopoglądów między małżonkami? Może Melania nie chciała firmować swoją twarzą przekazu męża, z którym się nie zgadza?

Kampania wyborcza. Melania Trump o prawie kobiet do aborcji


Do takiej interpretacji może skłaniać książka Melanii Trump zatytułowana po prostu "Melania", która trafiła do księgarń kilka tygodni przed wyborami w USA.

W środku znajduje się jednoznaczne poparcie przyszłej pierwszej damy Stanów Zjednoczonych dla prawa kobiet do aborcji. Prawa, które w wyniku działań jej męża podczas poprzedniej kadencji zostało w wielu stanach drastycznie ograniczone, co zbiera oklaski fanatyków oraz ofiary śmiertelne wśród Amerykanek. Czy ta otwarta niezgoda z polityką Donalda Trumpa nie była ciosem w jego szanse wyborcze?

– Melania Trump nie ma problemu z polityką swojego męża – podkreśla Burleigh.

Zdaniem amerykańskiej dziennikarki "Melania" była starannie zaplanowaną pomocą dla Donalda Trumpa na ostatniej prostej.

– Jej książka i małe autorskie tournée pomogły jego kampanii. Prezencja Melanii – wymuskanej, pełnej szacunku, cichej, poważnej, uległej kobiety – sprawia, iż Donald Trump wydaje się przy niej mniej seksualnie agresywnym prostakiem, niż jest – mówi naTemat Nina Burleigh.


Inni amerykańscy komentatorzy wskazywali, iż stanowisko Melanii Trump w sprawie aborcji jest wręcz zasłoną dymną dla ekstremizmu Donalda i jego wiceprezydenta – elekta, JD Vance'a. Skoro pierwsza dama popiera prawa człowieka kobiet, to prezydent USA nie podpisze totalnego zakazu aborcji, prawda? Prawda?

Czy Melania chce się rozwieść z Donaldem Trumpem?


Wśród plotek, które krążą o małżeństwie Trumpów, co jakiś czas odżywa ta, iż Melania chce się rozstać z Donaldem, ale nie może tego zrobić z powodu jego wpływów. Przywoływany jest na przykład uchwycony przez kamery moment, gdy Melania z niesmakiem wyrywa swoją dłoń z uścisku Donalda.

Czy to w ogóle realne, by pierwsza dama rozwiodła się z prezydentem USA? Rozmówczyni naTemat uważa, iż w przypadku tej konkretnej pary tak się nie stanie, choć teoretycznie jest taka opcja.

– Rozwód jest oczywiście możliwy zarówno z prawnego jak i praktycznego punktu widzenia, ale tak jak mówiłam, Melania straciłaby dostęp do pieniędzy i prawdopodobnie stałaby się obiektem zemsty Donalda Trumpa, która – jak wiemy – polega nie tylko na odcięciu jej od konta bankowego, ale także na ujawnieniu kompromitujących materiałów i upokorzeniu – tłumaczy Nina Burleigh.


Melania jest więc skazana na Donalda Trumpa, bo nie jest gotowa ani na porzucenie wystawnego stylu życia, ani na potencjalny odwet potężnego, rozwścieczonego męża. choćby jeżeli nie chce, to i tak będzie pierwszą damą. Albo, jak wskazuje nasza rozmówczyni, kimś więcej.

– Może funkcja "królowej", wynikająca z nowego orzeczenia Sądu Najwyższego o bezkarności prezydenta, będzie jej bardziej pasować – podsumowuje Nina Burleigh.

Idź do oryginalnego materiału