Miliony właścicieli mieszkań w Polsce mają coraz mniej czasu w spełnienie obowiązku, który może ich kosztować fortunę. Chodzi o obowiązkową wymianę liczników na nowoczesne urządzenia ze zdalnym odczytem. Choć przepisy weszły w życie już w 2021 roku, wielu Polaków wciąż nie zdaje sobie sprawy z nadchodzącej rewolucji i surowych kar. Zegar tyka, a ostateczny termin upływa 1 stycznia 2027 roku. Zignorowanie tego wymogu może skutkować grzywną w wysokości choćby 10 000 złotych.
Problem jest palący, ponieważ według danych Polskiego Instytutu Ekonomicznego, aż 12 milionów mieszkań wciąż nie jest dostosowanych do nowych regulacji. Oznacza to, iż ogromna część społeczeństwa stoi przed koniecznością modernizacji, często nie wiedząc, iż proces ten powinien już trwać. Spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe, które zwlekają z działaniem, narażają swoich członków nie tylko na sankcje finansowe, ale także na chaos organizacyjny i gwałtowny wzrost cen usług instalacyjnych tuż przed ostatecznym terminem.
Nowe prawo to obowiązek dla milionów. O co dokładnie chodzi?
Podstawą prawną całego zamieszania jest nowelizacja ustawy Prawo energetyczne, która zaczęła obowiązywać w maju 2021 roku. Przepisy te wprowadzają bezwzględny obowiązek instalacji ciepłomierzy, wodomierzy do ciepłej wody użytkowej oraz podzielników kosztów ogrzewania, które umożliwiają zdalny odczyt danych. Oznacza to, iż wszystkie urządzenia zamontowane przed tą datą, które nie posiadają takiej funkcji, muszą zostać wymienione lub doposażone w specjalne moduły komunikacyjne.
Ministerstwo Klimatu i Środowiska, które stało za wprowadzeniem zmian, argumentuje, iż celem jest zwiększenie efektywności energetycznej oraz zapewnienie bardziej precyzyjnych i sprawiedliwych rozliczeń. Dzięki zdalnym odczytom mieszkańcy mają otrzymywać częstsze informacje o swoim zużyciu, co ma ich motywować do oszczędzania. Teoretycznie korzyści są oczywiste: koniec z wizytami inkasentów i rachunki oparte na rzeczywistych danych, a nie prognozach. W praktyce jednak cały ciężar finansowy i organizacyjny spada na właścicieli nieruchomości oraz zarządców budynków.
Co istotne, prawo nie przewiduje żadnych wyjątków ze względu na wiek budynku, jego stan techniczny czy sytuację materialną właściciela. Obowiązek dotyczy każdego, kto posiada mieszkanie w budynku wielolokalowym. Jedyną furtką jest sytuacja, w której specjalistyczna ekspertyza wykaże, iż montaż liczników jest technicznie niemożliwy lub ekonomicznie nieuzasadniony. Jednak koszt takiej opinii często przewyższa cenę samego urządzenia, co czyni to rozwiązanie mało opłacalnym.
Czasu coraz mniej, a rynek nie nadąży. Dlaczego trzeba działać już teraz?
Statystyki są alarmujące. Z danych Polskiego Instytutu Ekonomicznego wynika, iż na początku 2024 roku zaledwie około 36% gospodarstw domowych w Polsce posiadało liczniki zgodne z nowymi wymogami. Oznacza to, iż w ciągu niespełna trzech lat modernizację musi przejść około 12 milionów lokali. W skali kraju jest to gigantyczne wyzwanie logistyczne, które wymaga wymiany kilkudziesięciu tysięcy urządzeń każdego dnia.
Eksperci ostrzegają, iż rynek usług instalacyjnych może nie podołać tak ogromnemu i skumulowanemu w czasie popytowi. Im bliżej będzie do stycznia 2027 roku, tym trudniej będzie znaleźć wolnego fachowca. Taka sytuacja nieuchronnie doprowadzi do gwałtownego wzrostu cen zarówno za same urządzenia, jak i za usługę montażu. Ci, którzy zostawią wymianę na ostatnią chwilę, nie tylko ryzykują niedotrzymaniem terminu i karą, ale również zapłacą znacznie więcej.
Przykładem zapobiegliwości jest Spółdzielnia Mieszkaniowa „Osiedle Młodych” w Poznaniu, która proces wymiany liczników na zdalne zakończyła już kilka lat temu. Dzięki temu uniknęła problemów z dostępnością wykonawców i spiętrzenia kosztów. To dowód na to, iż proaktywne działanie jest w tej sytuacji kluczowe. Czekanie do ostatniego kwartału 2026 roku to proszenie się o kłopoty i niepotrzebne wydatki.
Ile to będzie kosztować? Ukryte opłaty uderzą w portfele właścicieli
Koszt wymiany liczników to wydatek, który może znacząco obciążyć domowy budżet, zwłaszcza iż często jest „ukryty” w podwyższonych zaliczkach na media. Właściciele mogą choćby nie zauważyć bezpośredniej faktury, a jedynie wyższy czynsz. Szacuje się, iż przy hurtowym zamówieniu realizowanym przez spółdzielnię lub wspólnotę, koszt wymiany jednego licznika wraz z montażem to około 300-400 złotych na jedno mieszkanie.
Niestety, to optymistyczny scenariusz. W starszych budynkach, gdzie instalacje są przestarzałe i wymagają dodatkowych przeróbek, koszt może wzrosnąć choćby do 1000 złotych. jeżeli w mieszkaniu trzeba wymienić zarówno wodomierze, jak i podzielniki ciepła, suma ta może sięgnąć kilku tysięcy złotych. Już teraz wiele spółdzielni informuje mieszkańców, iż podwyżki opłat eksploatacyjnych są bezpośrednio związane z rozpoczętym procesem modernizacji.
Przykłady z rynku potwierdzają te szacunki. Jedna z gmin na Podkarpaciu na wymianę 1500 urządzeń przeznaczyła kwotę, która daje średni koszt blisko 700 zł za sztukę. Inny samorząd wydał ponad pół miliona złotych na zaledwie 800 wodomierzy. To pokazuje realną skalę wydatków, z jakimi muszą liczyć się Polacy.
Kara to nie wszystko. Co grozi za zignorowanie obowiązku?
Najczęściej przywoływaną konsekwencją braku nowego licznika jest grzywna w wysokości do 10 000 złotych. Jest to maksymalna stawka, która może zostać nałożona na właściciela lokalu, który po 1 stycznia 2027 roku wciąż będzie korzystał z przestarzałych urządzeń. Warto jednak wiedzieć, iż sankcje przewidziane w przepisach mogą być jeszcze bardziej dotkliwe.
Ustawa przewiduje również możliwość orzeczenia kary ograniczenia wolności lub choćby aresztu w skrajnych przypadkach uporczywego uchylania się od obowiązku. Choć takie scenariusze wydają się mało prawdopodobne w masowej skali, pokazują, jak poważnie ustawodawca traktuje ten wymóg. Odpowiedzialność spoczywa bezpośrednio na właścicielu lokalu, choćby jeżeli za proces wymiany odpowiada zarządca budynku.
Brak działania ze strony spółdzielni lub wspólnoty nie zwalnia indywidualnego właściciela z odpowiedzialności. Dlatego tak ważne jest, aby aktywnie interesować się tematem i w razie potrzeby wywierać presję na zarządcach, aby rozpoczęli procedurę jak najszybciej. Zignorowanie problemu z nadzieją, iż „jakoś to będzie”, jest najgorszą możliwą strategią.
Jak uniknąć kary i problemów? Praktyczny poradnik krok po kroku
Aby uniknąć stresu, wysokich kosztów i sankcji prawnych, każdy właściciel mieszkania powinien podjąć konkretne kroki już teraz. Nie należy czekać na oficjalne komunikaty, które mogą przyjść zbyt późno. Oto co warto zrobić:
- Skontaktuj się z zarządcą: To pierwszy i najważniejszy krok. Zadzwoń lub napisz do swojej spółdzielni mieszkaniowej, wspólnoty lub administratora budynku. Zapytaj, czy istnieje już harmonogram wymiany liczników i na jakim jest etapie.
- Sprawdź swoje rachunki: Przeanalizuj ostatnie rozliczenia za media i czynsz. Sprawdź, czy nie pojawiły się w nich nowe pozycje, takie jak „opłata za legalizację liczników” lub „fundusz modernizacyjny”. To może być sygnał, iż proces już się rozpoczął.
- Wywieraj presję: jeżeli zarządca nie ma żadnego planu, działaj. Porozmawiaj z sąsiadami i wspólnie złóżcie oficjalne pismo, domagając się rozpoczęcia procedury wyboru wykonawcy. Pokaż, iż jesteście świadomi obowiązku i terminów.
- Porównaj oferty, jeżeli działasz sam: W rzadkich przypadkach, np. w małych wspólnotach, może być konieczne samodzielne znalezienie firmy. Zawsze porównuj co najmniej trzy oferty, sprawdzaj referencje i upewnij się, iż oferowane urządzenia posiadają wszystkie wymagane certyfikaty.
- Dopilnuj formalności: Upewnij się, iż po montażu otrzymasz protokół zdawczo-odbiorczy. Jest to dokument potwierdzający, iż instalacja została wykonana prawidłowo i zgodnie z prawem.
Pamiętaj, iż wczesne działanie to nie tylko spokój ducha, ale także realne oszczędności. Firmy instalacyjne chętniej negocjują ceny przy zleceniach planowanych z dużym wyprzedzeniem.
More here:
Masz mieszkanie? Zegar tyka. Za brak tego urządzenia zapłacisz 10 000 zł kary