Marszałek Sejmu Szymon Hołownia został przesłuchany w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie w związku ze śledztwem dotyczącym rzekomego „zamachu stanu”. Sprawa ma związek z jego wypowiedzią z 25 lipca, kiedy w programie Polsat News mówił o możliwym naruszeniu konstytucji.
Przesłuchanie odbyło się w piątek 10 października o godz. 10:00. Po jego zakończeniu Hołownia spotkał się z dziennikarzami, informując, iż w postępowaniu występuje w charakterze świadka, a nie oskarżonego.
– W pytaniach, które prokuratura nam przesłała, pojawiło się bardzo wiele wątków dotyczących relacji Sejmu z Trybunałem Konstytucyjnym i Krajową Radą Sądownictwa. Były też pytania o moje działania jako marszałka w sprawie byłych posłów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Chcieliśmy odpowiedzieć na nie jak najdokładniej – powiedział Hołownia. Jak ujawnił, kancelaria Sejmu przekazała prokuraturze dokumentację liczącą ponad 11 tys. stron.
„Podtrzymuję opinię o zamachu stanu”
Polityk nie ujawnił szczegółów przesłuchania, ale jednoznacznie podkreślił, iż nie wycofuje się ze swoich wcześniejszych słów dotyczących „zamachu stanu”.
– Podtrzymuję moją opinię w tej sprawie. Niezaprzysiężenie prezydenta w tamtym momencie – wszyscy go pamiętamy – byłoby rażącym naruszeniem porządku konstytucyjnego i zagrożeniem dla stabilności oraz bezpieczeństwa państwa – powiedział.
Hołownia wyjaśnił, iż jego działania miały zapobiec temu niebezpieczeństwu.
– Podjąłem zgodną z prawem decyzję, by zwycięzcę wyborów prezydenckich, Karola Nawrockiego, zaprzysiąc jako prezydenta Rzeczypospolitej. Powtarzałem to trzykrotnie i zdania nie zmieniam – dodał marszałek Sejmu.
Na podst. i.Pl