Leśnicy wycięli 337-letnią jodłę. Potem nie chcieli wierzyć. "Lasy Państwowe nas okradają"

23 godzin temu
W Puszczy Karpackiej, na terenie Nadleśnictwa Stuposiany, w 2023 roku znaleziono pozostałości po drzewie. Ekspertyza wykazała, iż ścięta jodła miała ponad 300 lat, "żyła" zatem, gdy na polskim tronie zasiadał jeszcze Jan III Sobieski. "Na naszych oczach tracimy jeden z najcenniejszych lasów górskich w Polsce". Aktywiści nie mają zamiary odpuścić.
Aktywiści z Inicjatywy Dzikie Karpaty znów poruszyli temat gigantycznej jodły, która kilka lat temu zniknęła z Puszczy Karpackiej. Pozostałości po niej zostały odkryte podczas patrolu w 2023 roku, a na podstawie liczby słoi oszacowano, iż drzewo ma niemal 300 lat. Lasy Państwowe przeprowadziły więc własną ekspertyzę, która wykazała, iż było jeszcze starsze. "Wykiełkowało w 1686 roku".


REKLAMA


Zobacz wideo Hubert Różyk: Jest możliwe wyłączenie 20% lasów z wycinki przy jednoczesnym dostarczaniu drewna polskiemu przemysłowi


Leśnicy pozbyli się historycznego drzewa. " Przetrwało rozbiory, wojny, zmiany granic"
W Bieszczadach wycina się lasy, w których rosną drzewa mające ponad 300 lat. Na naszych oczach tracimy jeden z najcenniejszych lasów górskich w Polsce - Puszczę Karpacką. (...) Lasy Państwowe okradają nas z przeszłości i przyszłości.
- czytamy na profilu Inicjatywy Dzikie Karpaty. Jodła, która została ścięta na terenie Nadleśnictwa Stuposiany, wykiełkowała w 1686 roku, gdy polski tron obejmował Jan II Sobieski.
To drzewo przetrwało rozbiory, wojny, zmiany granic. Gdy w 1924 roku powstawały Lasy Państwowe, jodła miała już 238 lat. Nie doczekała się jednak 100-lecia istnienia tej instytucji
- alarmują aktywiści. Drzewem zainteresowano się w 2023 roku, jednak proces ustalania wieku tego okazu trwał niepokojąco długo. Choć od razu obiecano wykonanie niezbędnej analizy, na wyniki trzeba było trochę poczekać. Aktywiści ocenili, iż jodła ma około 300 lat, ale "leśnicy nie chcieli im uwierzyć" i "zamówili własną ekspertyzę".
Tą wyciętą jodłę odnaleźliśmy w 2023 roku na terenie Nadleśnictwa Stuposiany, w otulinie Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Na miejscu, lupą jubilerską, oceniliśmy jej wiek na niemal 300 lat. Wspólnie z leśnikami przeprowadziliśmy tam wizję lokalną, podczas której obiecano nam pobranie plastra ze ściętego drzewa i wykonanie ekspertyzy potwierdzającej wiek. Potem zapadła cisza. Mijały miesiące, wysyłaliśmy w tej sprawie pisma, odbywaliśmy z leśnikami spotkania, otrzymywaliśmy wymijające odpowiedzi. Mieliśmy poczucie, iż leśnikom zależy, aby sprawa przycichła
- wyjaśniono. Ostatecznie okazało się, iż przedstawiciele Inicjatywa Dzikie Karpaty nieco się pomylili - wycięte drzewo było jeszcze starsze.


Lasy Państwowe a szaleńcza wycinka drzew. "To nie był przypadek"
Na wyniki ekspertyzy czekano ponad półtora roku, ale ostatecznie ujawniono, iż jodła miała aż 337 lat.


Sami pracownicy tej instytucji przyznali, iż ich to zaskoczyło. Trudno pojąć, jak wielką stratą dla przyrody i dziedzictwa jest wycięcie drzewa, które wykiełkowało w XVII wieku. Jeszcze trudniej zaakceptować fakt, iż wciąż wycina się lasy o charakterze naturalnym, niesadzone ręką człowieka, będące ostatnimi reliktami Puszczy Karpackiej. To nie był przypadek. Leśnicy nie mają pojęcia, jak stare drzewa wycinają – albo, co gorsza, doskonale wiedzą i robią to celowo
- dodano w komunikacie aktywistów, zaznaczając, iż "Lasy Państwowe okradają nas z przeszłości i przyszłości". Dyrekcja Regionalna Lasów Państwowych miała przeprosić za opóźnienie w dostarczeniu ekspertyzy, a jej przedstawiciele tłumaczyli to "błędami komunikacyjnymi".
Sprawdź również: Z muzeum zniknęły wyjątkowe przedmioty. Są warta ponad 40 mln złotych. To "skarby narodowe"
Jednocześnie zapewniono nas, iż starolasy w Bieszczadach będą lepiej chronione. Ale liczby nie kłamią - w tym roku, na całym obszarze Nadleśnictwa Stuposiany, leśnicy zweryfikowali pozytywnie do ochrony zaledwie 65 hektarów starolasów. To 0,68 proc. powierzchni nadleśnictwa. Jednocześnie przygotowany przez tych samych leśników Plan Urządzenia Lasu na najbliższe 10 lat przewiduje cięcia na ponad 90% tego terenu. Również w starolasach, na obszarach moratorium, w projektowanych rezerwatach, a choćby tam, gdzie rosła ta konkretna jodła. (...) To nie jest wyjątek. To nie jest błąd. To systemowe działanie. Lasy Państwowe z całą powagą i spokojem prowadzą gospodarkę, której ofiarą padają jedne z najstarszych drzew w Europie
- podsumowano. W piśmie nadesłanym przez Lasy Państwowe dodano natomiast, iż jodła kwalifikowała się do wycinki, ponieważ była porażona rakiem.


Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.


Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału