Trzech spośród czterech największych producentów turbin wiatrowych w Unii Europejskiej – to są spółki niemieckie. A to w kontekście proniemieckiej polityki polskiego rządu daje do myślenia i każe postawić pytanie kto jest rzeczywistym beneficjentem transformacji energetycznej – obywatele czy zagraniczny (niemiecki) biznes?
I właśnie odpowiedź na to pytanie dał nasz Prezydent, wetując ustawę wiatrakową: „Staję po stronie społecznej, a nie po stronie tych, którzy chcą mieszać kwestie cen energii elektrycznej z wiatrakami i działaniami lobbingowymi”
Poniżej trochę uwag na temat turbin wiatrowych w Europie:
Wiatraki produkują energię tylko wtedy, gdy wieje wiatr – i od razu oddają ją do sieci. jeżeli w danej chwili zapotrzebowanie jest mniejsze niż produkcja, nadwyżka energii musi być:
– przesłana gdzie indziej,
– ograniczona,
– zmagazynowana w zewnętrznym magazynie (tutaj potrzebne są magazyny energii).
Gigantycznie kosztochłonne magazyny energii nie są integralną częścią turbin i buduje się je jako osobne instalacje w systemie elektroenergetycznym.
Średni całkowity koszt wytworzenia 1 MWh energii elektrycznej w całym okresie życia elektrowni wiatrowej (na który powołuje się rząd) nie zawiera dodatkowych kosztów, które burzą narrację, iż turbiny wiatrowe dają tani prąd. Energia z wiatru wymaga ciągłego wsparcia przez stabilne źródła zapasowe. jeżeli energii z wiatru brakuje – do gry wchodzi gaz i węgiel. Zatem utrzymuje się w praktyce dwa systemy, co ostatecznie znacznie zwiększa koszty.
Należy także pamiętać, iż w typowych analizach kosztowych nie uwzględnia się kosztów magazynowania energii, bo przyjmuje się, iż energia jest zużywana lub bilansowana w sieci „na bieżąco”. A przecież tak nie jest. Gdy wiatr nie wieje – produkcja energii musi być przejęta przez elektrownie konwencjonalne lub magazyny energii. Ten aspekt zostaje całkowicie zignorowany w przekazie.
Dodatkowo do całkowitych kosztów wytwarzania energii z turbin wiatrowych należy doliczyć koszty przyłącza i przesyłu – dla farm położonych daleko od odbiorców duża odległość znacząco podnosi koszt niezbędnej infrastruktury sieciowej. Tak więc, gdy udział wiatru przekroczy przykładowo ~20–40%, marginalne koszty integracji z systemem mogą dorównać kosztom wytwarzania, stając się realną barierą dla „taniej” energii elektrycznej.
Do tego dochodzą coraz częstsze wyłączenia i ujemne ceny energii elektrycznej – Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE) regularnie ograniczają pracę OZE w ramach nierynkowego redysponowania, a liczba godzin z ujemnymi cenami wyraźnie wzrosła. To najmocniejszy sygnał, iż system jest mało elastyczny i nowe moce wiatrowe będą coraz częściej przymusowo ograniczane, generując dodatkowe koszty rekompensat. Rozwiązaniem tego problemu mogłyby być potężne inwestycje w rozbudowę i modernizację sieci przesyłowych i dystrybucyjnych – za co jednak wszyscy zapłacimy w naszych rachunkach za prąd.
A więc jeżeli rząd mówi, iż małe, rozproszone turbiny wiatrowe na lądzie są tanie – to należy odkłamywać ten przekaz. Całościowe koszty tych turbin niemal zawsze są znacząco wyższe niż wytworzenie energii z istniejących źródeł konwencjonalnych, które mamy już przecież w systemie. Kraje takie jak Niemcy czy Wielka Brytania, które odnotowują wyższe rachunki dla konsumentów za energię produkowaną z wiatru, już się o tym przekonały.
W tym kontekście szczególnie dziwi wynikająca z głupoty duma obecnego rządu (i „wizyty gospodarskie” premiera Tuska) z toczących się projektów wiatrowych na morzu (offshore) podczas, gdy sam prezes PSE w wywiadzie przyznaje: „Morska energetyka wiatrowa może spowodować zatrzymanie rozwoju energetyki wiatrowej na lądzie i stanie się to przy nieporównywalnie wyższych kosztach, dwu- czy choćby trzykrotnie większych niż w przypadku farm lądowych”.
Podsumowując:
Najczęściej wymieniane zalety elektrowni wiatrowych to przede wszystkim:
– redukcja emisji gazów cieplarnianych
– niższe koszty zewnętrzne w porównaniu z innymi źródłami energii
– elektrownia wiatrowa może zostać wybudowana na tzw. trudnym terenie, na którym lokalizacja elektrowni tradycyjnej (lub przesył energii) mogłaby być utrudniona
-właściciele gruntów mają korzyści z tytułu ich wydzierżawienia inwestorom,
– rozwój nowych technologii w obszarze odnawialnych źródeł energii może mieć pozytywny wpływ na rozwój gospodarki;
– wykorzystanie źródeł energii odnawialnej jest zgodne z zasadami Unii Europejskiej i jest objęte zobowiązaniem zakładającym, iż do 2020 roku 20% energii produkowanej w krajach Wspólnoty będzie pochodzić ze źródeł energii odnawialnej.
Przeciwko wdawaniu się w budowanie tych drogich i niepraktycznych niekonwencjonalnych źródeł energii przemawia dużo argumentów. Oto najważniejsze:
– zależność od warunków atmosferycznych
– energia pozyskana z wiatru nie jest tańsza,
– obniżenie wartości gruntu i nieruchomości
– trudności w utylizacji łopat turbin po zakończeniu
-zależność od warunków pogodowych (nie ciągła produkcja energii), – – negatywny wpływ na krajobraz i estetykę otoczenia, uciążliwy hałas (zagrożenie dla ptaków i nietoperzy)
– potencjalne efekty zdrowotne (np. Syndrom Turbin Wiatrowych)
– nie zapewniają znaczącego przyrostu miejsc pracy,
Maria Legiec