Krajobraz po wyborach

1 tydzień temu

Za nami wybory do Europarlamentu. Budzące znacznie mniej emocji niż krajowe, ale też z wielu powodów ciekawe. Scena polityczna jest równo podzielona, a w związku z tym wyniki przewidywalne. Liczy się tylko dwóch poważnych graczy – reszta to tylko kwiatek do kożucha. Mniejsi zyskują na znaczeniu, ponieważ mimo relatywnie niewielkiego poparcia ostateczny podział ról zależy od koalicyjnej większości. I tak to się kręci.

Mnie bardziej niż wyniki partyjne ciekawiły rozstrzygnięcia indywidualne. Co z Braunem? Co z Wąsikiem i Kamińskim? Oczywiście, zgodnie z przewidywaniami wszyscy zdobyli mandaty, choć przyznaję, iż gdzieś tam tliła się we mnie nadzieja, iż jednak wyborcy zachowują odrobinę rozsądku. W dzisiejszych czasach liczy się jednak wyrazistość i kontrowersyjność, czasami wręcz tylko to wystarczy.

Z jednej strony budzi uśmiech, z drugiej przerażenie widok nowego europosła podpisującego gaśnice dla wyborców. I to, iż uzyskał najlepszy wynik w swojej formacji. Podobno wyborcy mają poczucie humoru i są przekorni, jednak nie jestem przekonany, czy to najlepsze kryteria wyboru osób, które decydują o naszej przyszłości.

Fakt, iż nie odstraszyły nikogo wyroki sądu i delikatnie mówiąc niejasne działania Kamińskiego i Wąsika także jest fascynujące. Bo przecież nie był to jedyny wybór zwolenników partii – na listach byli inni, mniej kontrowersyjni kandydaci. Wybór padł jednak na pierwszoplanowe postaci.

Jest więc „ciekawie” i przewidywalnie. A temperatura rodzinnych sporów nie zmalała. Wszystko toczy się przewidywalnym torem. A może jednak dzieje się coś niedobrego, co grozi nam wykolejeniem?

Na arenie krajowej tak naprawdę nie znamy kandydatów. Co innego na lokalnym podwórku. I kiedy czytam jak kandydat na radnego twierdzi, iż za śmierć żołnierza na granicy odpowiada… Łukasz Ściebiorowski to brakuje mi słów.

Naprawdę? Nasz Łukasz? Synek z Kamienia? Ten sam którego dobrze znamy i wiemy, jakie ma poglądy oraz charakter? On doprowadził do incydentu na granicy? Osobiście uważam, iż to szaleństwo szukać w nim winy, a przyzwalając na takie zachowanie – każdego dnia przekraczamy kolejne granice, łamiemy zasady i brakuje już choćby zwykłej, ludzkiej przyzwoitości.

Choć oczywiście, zdania są podzielone. Na pewno nie zabraknie takich, którym takie sformułowanie o winie Łukasza przypadnie do gustu, podobnie jak wielu spodobały się porno sugestie i chamstwo nowego piekarskiego radnego, podobnie jak wielu spodobała się gaśnica Brauna. prawdopodobnie niejedna osoba uznała, iż Pawłowicz w Trybunale Konstytucyjnym to adekwatna osoba na adekwatnym miejscu, jakby unikając powiązania funkcji z jej zachowaniem i słowami, które publicznie wygłaszała. Pytanie tylko co za parę lat zostanie z demokracji, kiedy jedynym argumentem będzie chamstwo, buta, nieuczciwość i podłość. Gdzie znajdziemy się jako kraj, kiedy tacy ludzie przejdą do przewodzenia i decydowania o naszej wspólnej przyszłości.

Zapewne mój tekst wzbudzi kontrowersje. Efekt niezamierzony. Przedstawiam swoje poglądy i robię to w sposób wywarzony – o wiele bardziej łagodny niż każdy z „bohaterów” tego materiału. A jednak… stawiam diamenty przeciwko orzechom, iż wielu się nie spodoba.

Obyś żył w ciekawych czasach – przekleństwo, które się sprawdza. Czy będziemy dalej się jako społeczeństwo radykalizować, czy odzyskamy zdrowy rozsądek i umiejętność dyskusji? Pokaże czas. Na nudę na pewno narzekać nie możemy, ale… czy na pewno tego właśnie chcieliśmy.

Idź do oryginalnego materiału