Kopciuchy znikną dopiero za… 20 lat?!

1 rok temu
Na Podkarpaciu do wymiany pozostało 136 tys. kopciuchów, które kilka mają wspólnego z odpowiednim ogrzaniem domów, ale za to z zatruwaniem
powietrza, już tak. Fot. Roman Jocher / Agencja Gazeta.pl

Mimo iż od stycznia br. na Podkarpaciu obowiązuje zakaz używania kotłów pozaklasowych do ogrzewania domów tzw. kopciuchów, to na wymienienie wszystkich potrzeba będzie aż… 20 lat. Według wyliczeń Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków w naszym regionie, w tej chwili na 300 tys. kotłów, aż 46 procent, czyli 136 tys. to te przestarzałe, które zanieczyszczają powietrze. Kto temu jest winny?

Od 2018 r. do 2022 r. wymieniono w naszym regionie zaledwie 32 tys. kotłów. To niecałe 8 tys. na rok. Z tego wynika, iż jeżeli zostanie utrzymane dotychczasowe tempo, to można się spodziewać, iż wszystkie pozaklasowe piece znikną dopiero w… 2043 roku! – Świadomość zanieczyszczenia powietrza, szczególnie w małych miejscowościach, jest prawie żadna – mówi Piotr Siergiej, rzecznik Polskiego Alarmu Smogowego (PAS) w Warszawie. – Byłem na jednym ze spotkań w małej wsi w Bieszczadach i mieszkańcy nie mogli uwierzyć, iż z ich kominów wydobywają się groźne dla zdrowia związki chemiczne. Jak to możliwe, skoro mieszkamy blisko lasu? – pytali. Tłumaczyłem im, iż to niska jakość ich kotłów do ogrzewania domów ma na to wpływ oraz tym, czym palą w piecach. Naprawdę trudno ich było do tego przekonać. Mówili, iż oczywiście na Śląsku jest zanieczyszczone powietrze, ale w Bieszczadach, to niemożliwe. A jednak – dodaje.
Najlepiej, co jest zaskakujące, pod względem likwidacji starych pieców i wymiany na nowe radzi sobie właśnie Śląsk. Aż 25 gmin z tego województwa jest w skali kraju najaktywniejszych. Niestety, ani jedna z gmin Podkarpacia nie znalazła się w pierwszej 100 rankingu. Najwyższe miejsce, 293. zajęła gmina Adamówka (złożono tam tylko 43 wnioski). Co ciekawe, zarówno w woj. śląskim, jak i podkarpackim uchwały antysmogowe przyjęto w tym samym czasie.
Rzecznik PAS dodaje, iż podczas spotkań z właścicielami domów tłumaczy, iż jeżeli mają tzw. kopciuchy, to 50 procent tego, co wrzucają do pieca – węgiel i drzewo – jest bezproduktywnie wyrzucane w powietrze, czyli marnowane, a dom nie jest ogrzewany na tyle, by dało się w nim odczuć ciepło. Tak więc koszty ogrzewania są ogromne. Za 4 tony np. węgla trzeba zapłacić 12 tys. zł, a efekty z tego są niewielkie. Natomiast, jeżeli zamontowany zostanie nowoczesny, niskoemisyjny piec, to jego efektywność jest choćby ponad 90-procentowa i straty sięgają niecałe 10 procent. – W ten sposób wyjaśniam mieszkańcom konieczność wymiany starych kotłów na nowe – przekonuje Piotr Siergiej. – Oczywiście są to spore koszty, bo choćby kilkunastotysięczne, ale od czego jest pomoc finansowa. Wystarczy zwrócić się do gminy i otrzymać wsparcie z programu „Twoja gmina” lub „Czyste powietrze” z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Zwracam też uwagę, iż w starych piecach źle się pali też drewno. Nie jest tak, jak myślą mieszkańcy, iż to ekologiczny sposób ogrzewania domu, lepszy od węgla. Spalane drewno ma taki sam wpływ na zdrowie, jak palenie papierosów. Lepszym rozwiązaniem jest palenie peletem, bo to naprawdę ekologiczny sposób ogrzewania domu
– przekonuje.
Jak się okazuje, w naszym regionie nie wiele dają akcje ekodoradców, których zadaniem jest uświadamianie właścicieli domów, żeby wymienili pozaklasowe kotły na nowoczesne i doradzili, jak uzyskać fundusze na nowe piece. Tylko, iż ich działania kończą się zwykle na wywieszaniu ogłoszeń i plakatów na tablicy. W tej sprawie również dla Super Nowości wypowiedział się rzecznik Polskiego Alarmu Smogowego. – Nie może być tak, iż ktoś dostał etat, siedzi za biurkiem, jest ekodoradcą i jedynie wydaje polecenie, żeby umieszczać plakaty na tablicach – mówi Siergiej. – To nic nie da. Ekodoradca powinien wziąć listę właścicieli domów (jest ona w posiadaniu Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków) i ruszyć w teren, wejść do każdego domu i pomóc w sprawie wymiany pieca – przekonuje nie bez racji.

Mariusz Andres

Idź do oryginalnego materiału