Konwencja Wyborcza PiS

e-ropczyce.pl 6 miesięcy temu

24 marca w auli ZS im. Ks. Dra Jana Zwierza odbyła się Konwencja Wyborcza KW PiS, podczas której zaprezentowano kandydatów na radnych do Sejmiku Wojewódzkiego, Rady Powiatu i Rady Miejskiej z tego ugrupowania. Najważniejszą postacią Konwencji był Kandydat na Burmistrza Ropczyc, Kazimierz Moskal, który przy każdym swoim wystąpieniu zbierał burzę oklasków od licznie zgromadzonych sympatyków.

Na spotkaniu byli obecni: Posłanka Ewa Leniart, Marszałek Województwa Podkarpackiego, Władysław Ortyl, Radny Sejmiku Wojewódzkiego, Jacek Magdoń.

Kandydaci prezentowali się na scenie, podpisując zobowiązanie, iż wypełnią obietnice, wyznaczone w „Programie Wyborczym Kazimierza Moskala i jego drużyny”. Program ten oparty jest na trzech filarach: Rodzina, Rozwój, Bezpieczeństwo i zawiera sporo konkretnych zadań, zmian i projektów, które będą zrealizowane, jeżeli kandydaci PiS uzyskają w wyborach większość (o programie Kazimierza Moskala pisaliśmy wcześniej).

Posłanka Ewa Leniart powiedziała m.in., iż 7 kwietnia wyborcy zadecydują o losach swoich małych ojczyzn. Dlatego tak ważne jest zdobycie mandatu przez tych, którzy są odważni, silni, godni zaufania.

Marszałek Władysław Ortyl mówił o rozwoju województwa i o wielu dofinansowaniach, które nasz region otrzymał od rządu Mateusza Morawieckiego. Wspominał też o swoich nieudanych próbach pokonania Kazimierza Moskala w badmintonie.

Za prezentację swojego programu wyborczego Kazimierz Moskal zebrał gromką owację. Warto też było wysłuchać kandydatów do sejmiku z naszego powiatu: Jacka Magdonia i Małgorzaty Rauch. Oboje wykazali się wielką swobodą wypowiedzi i jednocześnie sporym wyczuciem wobec oczekiwań odbiorców.

Konwencja KW PiS była wiecem wyborczym zorganizowanym z rozmachem i pełnym przyjaznych, uśmiechniętych twarzy. Dało się odczuć dominującą pozycję Lidera, ale przecież to oczekiwane i wymagane.

Niestety, całą przyjemność z oglądania i słuchania kandydatów i ich programu zepsuł konferansjer prowadzący Konwencję, wyśmiewający w niewybrednych aluzjach nazwiska kandydatów z innych ugrupowań. Nazwisko dziedziczymy, i choćby brzmiało nie najpiękniej, pracujemy na jego markę. Prymitywne „żarty” odebrały więc trochę rangi tej imprezie.

Idź do oryginalnego materiału