"Trudna sytuacja w firmie trwa od dłuższego czasu"
Do naszej redakcji zgłosiły się osoby zatrudnione w zakładzie. Mówią, iż trudna sytuacja w firmie trwa od dłuższego czasu.
- Na początku 2024 roku były zwolnienia grupowe. Po nich pracownicy, którzy zachowali miejsca pracy, zostali obarczeni większą jej ilością, żeby nadrobić braki kadrowe. A teraz nie mogą doprosić się wynagrodzenia
- mówi jeden z pracowników.
Z relacji zatrudnionych wynika, iż Proteon Pharmaceuticals za lipiec br. wypłaciła im niepełnie stawki (zmniejszone o 18 proc.), natomiast za sierpień nie dostali pieniędzy wcale. Pracownicy, którzy są na zwolnieniach lekarskich, nie otrzymują świadczeń.
"Zakład nie złożył wniosku o upadłość, a o restrukturyzację"
Obecnie firma zatrudnia 73 osoby.
- Zakład nie złożył wniosku o upadłość, a o restrukturyzację, więc mamy utrudnione dochodzenie swoich praw i ściągnięcie należności. Zarząd zasłania się brakiem środków, niewiedzą i każe czekać na rozwój wydarzeń. Nikt nie podaje żadnych informacji, kiedy moglibyśmy spodziewać się wypłaty wynagrodzeń i kiedy znów będą odprowadzane za nas składki do ZUS. Kazano nam wyprowadzić się z lokalizacji w Skrzywana Factory, a osoby, które tam pracowały, zostały przeniesione na home office
- opowiada inny pracownik.
"W Proteon Pharmaceuticals SA nie jest prowadzona kontrola PIP'
Zatrudnieni w Proteon Pharmaceuticals SA twierdzą, iż złożyli skargę do Państwowej Inspekcji Pracy i nie dostali na nią żadnej odpowiedzi. Starszy inspektor pracy Kamil Kałużny, choć ze względów prawnych nie może potwierdzić tej informacji, przekazuje, iż na ten moment we wspomnianym zakładzie nie jest prowadzona kontrola PIP. Poszkodowanym pracownikom radzi zasięgnięcie porady w PIP lub dochodzenie swoich racji przed sądem pracy.
Kontakt z firmą jest utrudniony: ponad tydzień temu przy pomocy dostępnego na stronie internetowej zakładu formularza wysłaliśmy prośbę o wyjaśnienie tej sytuacji i ewentualne potwierdzenie zarzutów pracowników. Odpowiedź do tej pory nie nadeszła, a strona internetowa przestała się wyświetlać. Po wykręceniu numeru telefonu słychać natomiast komunikat "abonent czasowo niedostępny".
Podobna sytuacja w firmie produkującej materace
Na początku września pisaliśmy o podobnej, trwającej już od wielu miesięcy sytuacji pracowników łódzkiego oddziału portugalskiej firmy Aquinos Bedding Poland. Od stycznia br. pracownicy - 300 osób - otrzymywali 80 proc. wynagrodzenia, natomiast od kwietnia przestali dostawać je w ogóle.
W maju br. firma wydała oświadczenie, w którym potwierdziła, iż pracownicy nie otrzymali pensji ani innych świadczeń pieniężnych za kwiecień. Miało to być spowodowane opóźnieniem skutecznej finalizacji transakcji sprzedaży aktywów w Belgii i brakiem wpływu środków pieniężnych w terminie umożliwiających terminowe wypłaty. Zapewniono, iż kolejne wypłaty - wraz z wyrównaniami - będą realizowane, jednak z czasem kontakt z zakładem był coraz trudniejszy. Dziś nie ma go w ogóle.
Wsparcie obiecał senator Krzysztof Kwiatkowski
Wsparcie dla pozostawionych samym sobie pracowników Aquinos Bedding Poland obiecał senator Krzysztof Kwiatkowski.
- Pracodawca nie tylko nie wypłacił wynagrodzeń, ale nie odprowadzał składek do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, co powodowało, iż ci pracownicy nie mieli świadczeń takich, jak zasiłki chorobowe czy wychowawcze. Po mojej interwencji udało się uzyskać tyle, iż ZUS przejmie wypłaty zasiłków z ubezpieczenia społecznego w razie choroby czy macierzyństwa od 1 kwietnia br. do końca roku. Proszę, żeby pracownicy firmy zgłaszali się do drugiego oddziału ZUS w Łodzi
- mówi senator.
Wiadomo również, iż Aquinos Bedding Poland złożyła do sądu wniosek o upadłość.
- Najważniejsze jest to, iż ten proces się zaczął, co daje szansę pracownikom na wypłatę wynagrodzeń
- dodaje mecenas Agata Kotwica, która reprezentuje pracowników.
https://tulodz.pl/mpk-lodz/powazne-utrudnienia-dla-kierowcow-i-pasazerow-mpk-zaczna-sie-26-wrzesnia/FTQmu0GLIC6MxxTtmH2I