Klepanie po kolanie, uśmiechy i jeszcze to. Macron pokazał, jak rozmawiać z Trumpem

3 godzin temu
Był asertywny, wchodził w słowo, a kiedy było trzeba, prostował wypowiedzi amerykańskiego przywódcy – tak można streścić poniedziałkowe spotkanie Emmanuela Macrona z Donaldem Trumpem w Waszyngtonie. I choć nie brakowało uścisków i uśmiechów, kilka razy doszło do niezręcznych momentów. Niedawno z prezydentem USA widział się także Andrzej Duda. Różnice w obu tych spotkaniach widać jak na dłoni.


Emmanuel Macron spotkał się w poniedziałek (24 lutego) z Donaldem Trumpem. Rozmowa obu przywódców w Waszyngtonie dotyczyła przede wszystkim sytuacji w Ukrainie, która od trzech lat heroicznie broni się przez rosyjską agresją. Po rozmowie prezydentów USA i Francji w Gabinecie Owalnym gwałtownie zaroiło się od komentarzy, a niektóre kadry momentalnie obiegły sieć.

– Europa musi odegrać główną rolę w zapewnieniu długotrwałego bezpieczeństwa Ukrainie – mówił Trump na konferencji prasowej po spotkaniu. Ale też oświadczył na przykład, iż "Europa pożycza Ukrainie pieniądze, ale Europejczycy dostaną swoje pieniądze z powrotem".

Trump spotkał się z Macronem w Waszyngtonie


Po tych słowach Macron przerwał wypowiedź Trumpa. A mówiąc wprost, zaczął prostować jego słowa. – Nie. Szczerze mówiąc, my zapłaciliśmy 60 proc. całkowitego zaangażowania świata w pomoc Ukrainie. Tak jak USA. To były pożyczki, dotacje i gwarancje. Przekazaliśmy realne pieniądze – powiedział francuski przywódca.

Macron mówił też o zamrożonych rosyjskich aktywach w Europie. – Żeby było jasne: mamy 30 mld zamrożonych aktywów. Ale nie jest to zabezpieczenie pożyczki, ponieważ to nie jest nasza własność. Pieniądze po prostu zostały zamrożone. o ile w końcu, w trakcie negocjacji, będą gotowi nam to przekazać, to super. Na koniec to będzie pożyczka. Rosja za to zapłaci – stwierdził.

Wymowna była też reakcja Trumpa w czasie tej wypowiedzi Macrona. Prezydent USA uśmiechał się, jakby nie dając wiary w to, co mówi francuski prezydent. Potrząsał też ręką. – jeżeli w to wierzycie, to OK. Ale oni dostają swoje pieniądze z powrotem, my nie. Teraz będziemy dostawać – oznajmił Trump.

O kilku innych "niezręcznych momentach" piszą też amerykańskie media. "Trump zainicjował sześciosekundową walkę o władzę, chwytając Macrona za ramię po tym, jak żartobliwie powiedział, iż francuski prezydent przedstawił na papierze umowę, która znacznie różni się od tej, którą omawiali ustnie" – opisuje "The Daily Beast".



Dziennik przytacza też inny fragment konferencji prasowej polityków. – Wyszliśmy i zaczął mówić po francusku – powiedział Trump. – Nie mieliśmy tłumacza, a on mówił i mówił, i mówił, a ja tylko kiwałem głową: "Tak, tak, tak, tak". I (Macron – red.) naprawdę mnie sprzedał, bo wróciłem następnego dnia i przeczytałem gazety, i powiedziałem: "to nie to, co mówiliśmy!" – dodał.

Trump upokorzył Macrona w Waszyngtonie. Te kadry momentalnie obiegły świat


Część komentatorów zwraca ponadto uwagę, iż prezydent Francji w pewnym momencie mógł poczuć się niekomfortowo, co mogło też obniżyć rangę tej wizyty. Po pierwsze, Macrona nie powitał w Waszyngtonie prezydent USA. Zrobiła to Abigail Jones, która odpowiada za protokół w Białym Domu. Dopiero nieco później zjawił się Trump.

Jeszcze więcej komentarzy wywołały kadry z telekonferencji z liderami grupy G7. Trump siedział w centralnym miejscu za biurkiem w Gabinecie Owalnym, natomiast Macron – podobnie jak wiceprezydent J.D. Vance – został usadzony w narożniku.

"Daily Mail" skwitowało to krótko: dziennikarze całą sytuację nazwali upokorzeniem. "Trump postawił Macrona w dwóch żenujących sytuacjach podczas jego wizyty w Waszyngtonie" – czytamy.



Duda też widział się z Trumpem. Rozmawiali 10 minut


Kadry z Macronem w narożniku biurka w Gabinecie Owalnym budzą też inne skojarzenie. W 2018 roku wiele emocji wywołało pewne zdjęcie z udziałem polskiego prezydenta. Andrzej Duda podpisywał umowę z Donaldem Trumpem w Gabinecie Owalnym – polski prezydent na stojąco, amerykański przywódca na siedząco.

Wiele wówczas było drwin, iż dla naszej głowy państwa zabrakło krzesła. Duda bagatelizował później całą sprawę. Mówił, iż liczy się skuteczność, a nie "niepotrzebna celebra".

Poniedziałkowe spotkanie prezydenta USA z prezydentem Francji było też zupełnie inne niż to sobotnie z Andrzejem Dudą. Media obiegły nagrania z naszym prezydentem, który przez kilkadziesiąt minut oczekiwał nerwowo w pokoju na przybycie Trumpa. Ich spotkanie miało trwać godzinę, a trwało w sumie nie dłużej niż 10 minut.

Duda wziął też udział w konferencji Republikanów – Conservative Political Action Conference pod Waszyngtonem. Wówczas Trump zwrócił się do obecnego na sali prezydenta RP.

– Prezydent Andrzej Duda to mój wielki przyjaciel. 84 proc. Amerykanów polskiego pochodzenia głosowało na mnie w wyborach. Jednak coś ci wychodzi. Dziękuję za to – wypalił nagle amerykański przywódca.

– Bardzo mi miło było, kiedy prezydent (Donald Trump – red.) wspomniał o naszej obecności, o mojej obecności na sali, wśród zgromadzonych, a także o Amerykanach polskiego pochodzenia, których w USA jest około 10 mln, którym prezydent też dziękował za wsparcie i za głosy – powiedział Duda dziennikarzom.

I dodał: – Z prezydentem Trumpem jest wiele tematów do omówienia i żadne spotkanie nie jest wystarczająco długie. W Trump Tower rozmawialiśmy dwie i pół godziny. Dziś jest znów prezydentem USA i ma również swoje inne obowiązki. Jestem usatysfakcjonowany tą rozmową.

Idź do oryginalnego materiału