Jest nowy projekt ustawy gazowej. I nowy spór kto sfinansuje inwestycje w magazyny

1 tydzień temu
Zdjęcie: Druga runda wsparcia offshore w Polsce.


Rząd w końcu przedstawił szczegóły ostatecznej rozprawy z tzw. ustawą magazynową z 2017 roku. Projekt nowych przepisów zakłada, iż to nie importerzy gazu, a Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych ma zadbać o zapasy, i choć zrobi to za pieniądze uczestników rynku, to przynajmniej wszyscy oni zostaną obciążeni jednakowo.

Trzeba docisnąć, żeby potem poluzować

W pierwszych latach rządów PiS ówczesny pełnomocnik ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski zaprezentował projekt tzw. ustawy magazynowej - zmiany ustawy o zapasach ropy i gazu.

Projekt zakładał m.in., iż niezależni importerzy gazu - którzy w tamtym czasie gwałtownie zdobywali rynek kosztem państwowego PGNiG zostaną obciążeni dodatkowymi obowiązkami. jeżeli trzymają obowiązkowe zapasy za granicą, to muszą wykupić przepustowość na interkonektorze, ale mogą ją wykorzystać wyłącznie w przypadku ogłoszenia kryzysu, żeby sprowadzić gaz do kraju.

Alternatywą było trzymanie gazu w polskich magazynach, ewentualnie wykupienie w PGNiG tzw. usługi biletowej.

Projekt rząd przyjmował po cichu, w tzw. trybie odrębnym. Opinie prezesów URE i UOKiK były miażdżące i sprowadzające się do tego, iż przepisy ograniczą konkurencję na rzecz PGNiG. Nie zadziałała choćby groźba niezgodności z prawem europejskim i późniejsze ostrzeżenia z Brukseli, w ustawie dokonano tylko kosmetycznych zmian.

Dopiero wiele lat później, kiedy Komisja Europejska uruchomiła procedurę przeciw Polsce, rząd zaczął przymiarki do zmiany. W tym czasie jednak zmaterializowało się wszystko, przed czym ostrzegano. Pozycja rynkowa PGNiG jeszcze wzrosła kosztem konkurentów. Kiedy wybuchła wojna, a za nią pojawił się kryzys gazowy - to interkonektory stały puste, dokładnie tak jak przewidywali krytycy pomysłów Naimskiego. Wykupywanie przepustowości okazało się kosztowne, ale kompletnie bezsensowne.

Zapłacimy nową opłatę gazową

Z groźbą procesu, wiszącą nad głową nowy rząd postanowił gruntownie zmienić system zapasów obowiązkowych gaz. W nowym projekcie za ich gromadzenie i przechowywanie będzie odpowiadać RARS - Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych. Gaz na zapasy będzie kupować (i sprzedawać) na giełdzie, ale także na przetargach, na aukcjach czy w trybie zamówień publicznych. Koszty zakupów i magazynowania w postaci specjalnej comiesięcznej opłaty przerzuci na wszystkich przedsiębiorców, korzystających z usług przesyłowych gazu w krajowym systemie. A ci z kolei najpewniej przerzucą te koszty na odbiorców.

Ciekawostką jest zdefiniowanie na sztywno w ustawie wolumenu zapasów - mają wynosić dokładnie 12,301 TWh czyli prawie 1,06 miliarda metrów sześciennych. Opłata na kolejny rok ma być określana w rozporządzeniu odpowiedniego ministra, który weźmie pod uwagę koszty zakupu gazu, jego magazynowania, ubezpieczenia itp.

RARS nie będzie musiała trzymać gazu w Polsce. Zapasy będą mogły być trzymane w magazynach państw należących do UE, EFTA i EOG, pod warunkiem, iż będą mogły być sprowadzone w ciągu 50 dni w razie potrzeby. Proponowane przepisy wykluczają więc magazynowanie zapasów strategicznych na Ukrainie.

W projekcie zadbano też i o inne szczegóły. Na przykład w czasie ogłoszonych zgodnie z odpowiednimi przepisami okresu zakłóceń w dostawach gazu, PSE nie będzie mogło ogłosić testowego okresu przywołania na rynku mocy dla jednostek wytwórczych na gaz

Niektóre przepisy nie podobają się MAP

Część proponowanych przepisów nie podoba się jednak ministrowi aktywów, który zażądał ich wykreślenia. Chodzi o zapis zmuszający w określonych warunkach właściciela magazynów do sfinansowania inwestycji, np. ich rozbudowy zgodnych z planami operatora magazynów.

Problem polega na tym, iż właścicielem jest Orlen. A operatorem - poprzez kupioną od Orlenu spółkę Gas Storage Poland - Gaz-System. Gaz-System ma plan rozwoju, w którym przewiduje powiększenie zdolności magazynowych, czyli po prostu budowę magazynów. A zgodnie z proponowanym przepisami musiałby zapłacić za to…. Orlen.

Minister aktywów dowodzi, iż nie ma żadnych podstaw aby Orlen był związany decyzją GSP do sfinansowania inwestycji rządu kilkuset milionów do choćby miliardów bez możliwości sprzeciwu. MAP zaproponowało więc wyrzucenie tych przepisów z projektu. Ponieważ przed rozpatrzeniem projektu przez na rząd musi on jeszcze przejść przez Komitet Stały RM, może tam dojść do próby sił między resortem minister Czarneckiej a MAP kierowanym przez ministra Jaworowskiego. Sprawa zwycięzcy wygląda na otwartą.

Idź do oryginalnego materiału