Nowa stawka opłaty uzdrowiskowej w Świnoujściu: od 1 stycznia 2026 r. zapłacimy 6,67 zł za dobę
Od 1 stycznia 2026 roku w Świnoujściu zacznie obowiązywać nowa stawka opłaty uzdrowiskowej – 6,67 zł za każdą rozpoczętą dobę pobytu, jednak dopiero od drugiego dnia wizyty. Oznacza to, iż jeżeli ktoś przyjeżdża do Świnoujścia tylko na jeden dzień, opłata nie zostanie naliczona.
Decyzję w tej sprawie podjęła Rada Miasta Świnoujście, argumentując ją rosnącymi kosztami utrzymania infrastruktury miejskiej, czystości oraz działań promujących status uzdrowiska.
Porównanie z Niemcami: tam płacą już od pierwszego kroku
Dla porównania – tuż za granicą, w niemieckich miejscowościach uzdrowiskowych, opłatę tzw. „Kurtaxe” pobiera się od momentu przekroczenia granicy uzdrowiska, choćby jeżeli turysta zatrzymuje się tylko na chwilę.
W Niemczech kontrola tej opłaty jest bardzo rygorystyczna – turystów sprawdza nie tylko obsługa hoteli, ale też specjalne służby miejskie, które wystawiają mandaty za jej nieuiszczenie.
A co mówili politycy przed wyborami?
Przed wyborami lokalnymi i parlamentarnymi wielu polityków przekonywało, iż „nie będzie nowych podatków ani podwyżek”. Dziś okazuje się, iż rzeczywistość jest zupełnie inna – rosną wszystkie opłaty lokalne, od śmieci po właśnie opłatę uzdrowiskową.
Mieszkańcy i przedsiębiorcy z branży turystycznej mówią wprost:
„Przed wyborami obiecywali, iż nie będzie podwyżek, a teraz znowu sięgają do kieszeni turystów i mieszkańców. Zaufanie? Zostało tylko w hasłach wyborczych.”
Czy podwyżka zniechęci turystów?
Świnoujście, jako jedno z najpopularniejszych uzdrowisk w Polsce, przyciąga rocznie setki tysięcy gości. Wysokość opłaty uzdrowiskowej może jednak wpłynąć na decyzje turystów o długości pobytu. Branża obawia się, iż rosnące koszty urlopu nad polskim morzem – w tym podatki lokalne – mogą skłonić część Polaków do wyboru tańszych kierunków za granicą.
Podsumowanie
Od 1 stycznia 2026 r. każdy, kto spędzi w Świnoujściu więcej niż dobę, zapłaci 6,67 zł dziennie opłaty uzdrowiskowej. Choć urzędnicy tłumaczą to „koniecznością utrzymania statusu uzdrowiska”, wielu mieszkańców i turystów ma wrażenie, iż to po prostu kolejny sposób na łatanie miejskiego budżetu.