Profesor Ryszard Legutko, przez wiele lat europoseł PiS, wypadł z łask Jarosława Kaczyńskiego. I nie startował już w ostatnich wyborach do Parlamentu Europejskiego.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Niemniej dla wielu polityków PiS ciągle jest ważnym punktem odniesienia. I dlatego należy wsłuchać się w jego słowa.
– Mamy inwazję lewactwa na Polskę, nie tylko wewnętrzną, ale i zewnętrzną, więc jedyną strategią, jaką uważam za adekwatną, jest wyłonienie polityka, który będzie zachowywać się jak dżentelmen, który broni honoru degradowanej Polski – powiedział Legutko w rozmowie z „Wprost”.
– Sądzę, iż to powinno być najważniejsze kryterium i w przyszłorocznych wyborach należałoby przyjąć podobną zasadę. Idealny kandydat powinien odcinać się od tego strasznego chamstwa, jakie jest znakiem firmowym tamtej strony, a jednocześnie kontynuować linię Andrzeja Dudy. W sensie przywiązania do patriotyzmu, ciągłości polskiej tradycji – dodał polityk PiS.
Czyli w grze ciągle „lewactwo”. I nadzieja na to, iż jakimś cudem uda się wstawić do Pałacu Prezydenckiego polityka równie uległego wobec Kaczyńskiego, co Andrzej Duda.