Interpelacja czy wniosek? Kłótnia Górskiego i Urbaniaka [DWUGŁOS]
6 dni temu
W zielonogórskiej polityce dość niespodziewanie wypłynął spór prawny między szefem klubu radnych “Zielona Razem”, Robertem Gorskim, a przewodniczącym Rady Miasta, Adamem Urbaniakiem z Koalicji Obywatelskiej. Poszło o interpretację przepisów, ale pewnie i o politykę.
Gorski w ostatnim czasie zasypuje Biuro Rady Miasta interpelacjami. Na naszej antenie poskarżył się jednak na Adama Urbaniaka, iż ten zmienia mu status tychże interpelacji na wniosek.
Ja cały czas zgłaszam problemy mieszkańców dzięki interpelacji, zapytań. Przez ostatnie półtora roku tej kadencji takich interpelacji mam już ponad 150. Ostatnie 26 interpelacji przewodniczący rady Urbaniak z partii, która ma w nazwie Obywatelska, po prostu sobie przekreślił słowo “interpelacja”, dopisał “wniosek”, przez co urzędnicy nie mają 14 dni na odpowiedź, tylko 30. Ale jest to zgodne z prawem. Jest to kwestia oceny przewodniczącego Urbaniaka, czy coś jest interpelacją, czy nie, czy coś jest zapytaniem, czy nie.
Co na to Urbaniak? Przewodniczący Rady stwierdził, iż Gorski uprawia politykę, gdyż chce, aby każde, choćby najmniejsze zapytanie, było ujęte w Biuletynie Informacji Publicznej (BIP). – Zmieniłem kwalifikację i radny Gorski zaczął wszędzie dodawać jeden wyraz – mówił Urbaniak.
Reakcją pana radnego była zmiana treści tych pism, gdzie dodał słowo: “czy”, tak żeby to było pytanie, a nie wniosek. To, co zrobił, de facto potwierdziło prawidłowość mojej kwalifikacji, ponieważ o ile dodaję słowo: “czy”, a treść jest identyczna jak poprzednio, to potwierdza de facto, iż jest to wniosek, bo o treści kwalifikacji dokumentu nie decyduje jego nazwanie, tylko treść.
Spór trwa. Kto ma rację? Piszcie w naszych mediach społecznościowych.