„Huragan Bob” kończy misję w ONZ. Bob Rae podsumowuje pięć lat pracy

bejsment.com 7 godzin temu

Ambasador Kanady przy ONZ Bob Rae żegna się ze stanowiskiem po pięcioletniej kadencji, podczas której przyszło mu działać w cieniu globalnych kryzysów — od rosyjskiej inwazji na Ukrainę po załamanie sytuacji w Afganistanie i Sudanie. Sam przyznaje, iż jego styl pracy często odbiegał od ostrożnej dyplomacji preferowanej przez Ottawa.

— Roztropność jest kluczem. Nie wywoływanie fal. A ja raczej je wywoływałem — wspomina Rae, dodając z uśmiechem, iż w Global Affairs Canada nadano mu przydomek „Huragan Bob”.

Rae znany był z aktywności w mediach społecznościowych, gdzie niejednokrotnie prezentował opinie, które wyprzedzały — lub wykraczały poza — oficjalne stanowisko Ottawa.

Przykłady:
• skrytykował milczenie świata wobec exodusu Ormian z Górskiego Karabachu
• nazwał plan Trumpa dotyczący obrony przeciwrakietowej „haraczem”
• napiętnował sankcje USA wobec sędzi Międzynarodowego Trybunału Karnego z Kanady

Część tweetów musiał usuwać — lecz, jak podkreśla, nie zawsze się na to zgadzał.
— Czasem zjeżdżałem przez pięć pasów naraz i pytano: „Co ty robisz?” — mówi.

Rae argumentuje, iż jego działania często pozwalały wyprzedzić reakcję rządu i testować odbiór społeczny nadchodzących zmian.

Kadencja pełna globalnych napięć

Jako przedstawiciel Kanady w ONZ, Rae działał w czasie kluczowych wydarzeń międzynarodowych, m.in.:

  • wojny w Ukrainie
  • kryzysu dyplomatycznego z Indiami
  • przejęcia Afganistanu przez talibów
  • eskalacji konfliktów w Haiti, Sudanie i Mjanmie
  • sporów o reformę międzynarodowego systemu finansowania rozwoju

Jak podkreśla, największą wagę przywiązywał do konsekwentnego zaangażowania Kanady również w sprawy pozostające poza medialnym zainteresowaniem — m.in. praw kobiet i walki z ubóstwem.

Starcie z biurokracją

Rae opowiada, iż jego pomysły — np. podcast o kulisach ONZ — bywały odrzucane.
— W biurokracji istnieje wiele barier utrudniających innowacyjność — mówi.
Niektórzy urzędnicy mieli określać Global Affairs Canada jako „siedlisko zimnych stóp”.

Rae ocenia, iż jego relacje z kancelarią premiera oraz Global Affairs były dobre zarówno za Marka Carneya, jak i Justina Trudeau. Ale przyznaje:

— To był interesujący taniec. Czasem mówiłem „dobrze”, a czasem: „zobaczymy, co się stanie”.

Następca i przyszłe wyzwania

Od 17 listopada miejsce Rae zajmuje były minister sprawiedliwości David Lametti. Od nowego ambasadora oczekuje się kontynuacji działań w obronie praw człowieka i promocji kanadyjskich wartości.

Rae uważa, iż Kanada powinna dalej zabiegać o miejsce w Radzie Praw Człowieka ONZ, a najbliższy federalny budżet będzie najważniejszy dla nakreślenia strategicznych kierunków polityki zagranicznej i bezpieczeństwa.

Jednym z głównych wniosków Rae z pracy w ONZ jest nierówność wynikająca z historycznych podziałów.

— Żyjemy w cieniu świata zbudowanego w XVIII i XIX wieku — zauważa, odnosząc się do kolonializmu.
Dodaje, iż kryzysy klimatyczne, zadłużenie globalnego Południa i pandemia pogłębiły deficyt empatii w stosunkach międzynarodowych.

Idź do oryginalnego materiału