Pani Hannie współczuję, ciesząc się z happy endu żenującej historii Zbyt dobrze wiem, jak wygląda polityka wycinania ludzi… w polityce. Lepiej jednak zrobić salto w tył i naprawić wyrządzone bliźniemu krzywdy, niż brnąć dalej. Tu mikroskopijny plusik dla prezydenta za próbę ratowania sytuacji, co być może nie wynikało z dobrego serduszka, a pikującego na łeb na szyję wizerunku.
Jak wiemy, to nie był jedyny trup, który wyleciał z miejskiej szafy. Znana aktywistka, Alina Czyżewska wiosenne czyszczenie szaf zaserwowała miastu pro bono. Chapeau bas!
Narady wojenne w najważniejszych miejskich gabinetach trwają. Wigwamy rozstawione. Apacze oraz Siouxowie skrycie ostrzą toporki. Sytuacja niewątpliwie nie jest na rękę także największemu klubowi radnych, który w praktyce sprawuje władzę w tym POwiatowym mieście. Nieciekawe zapachy snują się po korytarzach magistratu, przywierając do wszystkich gabinetów.
Z zaciekawieniem przyglądam się rozwojowi wydarzeń. Czy miejskie zapasy odświeżaczy powietrza oraz wizerunkowej szpachli okażą się wystarczające?
Kto nad tym ogniskiem upichci swoją pieczeń? Dowiemy się niebawem.
Robert Trębowicz