Polski świat charytatywny znalazł się w centrum niepokojących wydarzeń. Jerzy Owsiak, twórca i szef Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, padł ofiarą „bardzo konkretnych gróźb”, która przywołuje najmroczniejsze wspomnienia tragicznych wydarzeń z Gdańska. Sytuacja stała się na tyle poważna, iż sprawą zajęły się już organy ścigania.
Fot. Warszawa w Pigułce
Do biura fundacji mają napływać alarmujące sygnały, w tym groźby karalne kierowane bezpośrednio pod adresem jej założyciela. Pracownicy fundacji, odbierający telefony, są zmuszeni wysłuchiwać wulgarnych gróźb i zapowiedzi fizycznej eliminacji szefa organizacji.
Szczególnie niepokojące jest podobieństwo obecnej sytuacji do wydarzeń poprzedzających tragiczną śmierć prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Owsiak wskazuje na konkretne media, które jego zdaniem prowadzą systematyczną kampanię oczerniania fundacji.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji zareagowało na zgłoszenie natychmiast. Rzecznik resortu potwierdził, iż Komenda Stołeczna Policji prowadzi już czynności w sprawie publicznego nawoływania do nienawiści. Śledczy analizują materiały z mediów społecznościowych i kanałów internetowych, gdzie pojawiały się treści wymierzone w fundację i jej szefa.
Mimo narastającej fali gróźb, Owsiak zapowiada kontynuację przygotowań do 33. Finału WOŚP, który będzie dedykowany onkologii i hematologii dziecięcej. Fundacja nie zamierza przerywać również realizacji bieżących projektów, w tym zakupów sprzętu dla obszarów dotkniętych powodzią.
Ta sytuacja rodzi poważne pytania o stan debaty publicznej w Polsce. Ataki na organizację charytatywną, która przez ponad trzy dekady budowała mosty ponad podziałami, pokazują głęboki kryzys społeczny. WOŚP, będący symbolem społecznej solidarności i bezinteresownej pomocy, stał się celem agresji, która może zagrozić jego działalności.
Anonimowość Internetu sprzyja rozpowszechnianiu gróźb i mowy nienawiści, a mechanizmy kontroli często okazują się nieskuteczne.
Szczególnie niepokojące jest to, iż ataki dotykają nie tylko samego Owsiaka, ale również wolontariuszy i pracowników fundacji. Młodzi ludzie, angażujący się w działalność charytatywną, stają się świadkami i ofiarami agresji, co może zniechęcić ich do dalszej aktywności społecznej.
Sytuacja ta ma również wymiar edukacyjny. Pokazuje, jak ważna jest odpowiedzialność za słowo i świadomość konsekwencji mowy nienawiści. Wydarzenia z Gdańska udowodniły, iż od agresywnych słów do tragicznych czynów droga może być bardzo krótka.
Skutki obecnej kampanii nienawiści mogą być długofalowe. Istnieje ryzyko, iż część darczyńców i wolontariuszy, obawiając się o swoje bezpieczeństwo, wycofa się z działalności charytatywnej. To z kolei może osłabić system wsparcia dla potrzebujących, który WOŚP budował przez dekady.
Sprawa ma również wymiar międzynarodowy. WOŚP jest rozpoznawalną marką poza granicami kraju, a obecna sytuacja może wpłynąć na wizerunek Polski jako kraju, w którym działalność charytatywna staje się przedmiotem ataków i gróźb.