
Premier Sébastien Lecornu
Francja znów bez rządu. Premier Sébastien Lecornu złożył rezygnację zaledwie kilka godzin po ogłoszeniu składu swojego gabinetu, a zaledwie 26 dni po objęciu stanowiska. To już piąty premier, który odchodzi w ciągu niecałych dwóch lat – sytuacja, jakiej w najnowszej historii V Republiki jeszcze nie było.
Jak poinformował Pałac Elizejski, Lecornu złożył rezygnację po godzinnym spotkaniu z prezydentem Emmanuelem Macronem. Decyzja zapadła w poniedziałek wieczorem i była dla wielu polityków oraz komentatorów kompletnym zaskoczeniem – premier zaledwie kilka godzin wcześniej zaprezentował skład swojego rządu.
Lecornu, dotychczasowy minister obrony, został mianowany premierem 9 września, po tym jak w głosowaniu parlamentarnym upadł gabinet François Bayrou. Jego misją miało być uspokojenie sceny politycznej i wypracowanie kompromisu w sprawie budżetu na 2026 rok. Jednak już po niespełna miesiącu okazało się, iż brak stabilnej większości w Zgromadzeniu Narodowym uniemożliwia mu jakiekolwiek działanie.
Piąty premier w dwa lata
39-letni Sébastien Lecornu był jednym z najbliższych współpracowników Macrona – zasiadał we wszystkich jego rządach od 2017 roku, a od 2022 pełnił funkcję ministra obrony. Politycy z otoczenia prezydenta widzieli w nim lojalnego technokratę, który miał szansę odbudować zaufanie opinii publicznej po miesiącach chaosu.
Jednak jego nominacja nie przyniosła oczekiwanej stabilizacji. Francuska scena polityczna od miesięcy znajduje się w stanie głębokiego impasu. Po wyborach z lipca 2024 roku parlament został rozbity na trzy niemal równe bloki:
- Lewicowy sojusz komunistów i socjalistów,
- Centrowy blok prezydencki,
- Prawicowy Rassemblement National pod przywództwem Marine Le Pen.
Żadne z ugrupowań nie jest w stanie samodzielnie sformować rządu, a próby budowania koalicji kończą się fiaskiem.
Opozycja żąda wyborów i ustąpienia Macrona
Po rezygnacji Lecornu opozycja domaga się rozpisania przedterminowych wyborów parlamentarnych, a część ugrupowań – w tym prawica i skrajna lewica – wprost apeluje o dymisję Emmanuela Macrona. Prezydent jednak zapowiedział, iż nie ustąpi przed końcem kadencji w 2027 roku, mimo narastającej presji politycznej i społecznej.

Prezydent Emmanuel Macron
Macron znalazł się w najtrudniejszej sytuacji od początku swoich rządów – oskarżany o arogancję i nieumiejętność budowania większości, stoi teraz przed koniecznością po raz szósty w ciągu dwóch lat powołać nowego premiera.
Francja w cieniu politycznego paraliżu
Kryzys trwa od początku 2025 roku, kiedy 74-letni François Bayrou objął urząd premiera po dymisji Gabriela Attala. Jego rząd upadł po tym, jak parlament odrzucił projekt budżetu, przewidujący cięcia wydatków o 44 miliardy euro. Lecornu miał odwrócić tę tendencję i przekonać deputowanych do kompromisu, ale polityczna mozaika Francji okazała się zbyt krucha.
Francja wchodzi tym samym w kolejny etap niepewności. Państwo, które przez dekady uchodziło za stabilne centrum europejskiej polityki, dziś walczy z własnym wewnętrznym kryzysem demokracji parlamentarnej.
Na podst. AFP