Ponad pięciuset uczestników z czterdziestu czterech krajów, w tym czworo obywateli Polski, zatrzymały izraelskie siły zbrojne podczas ich próby przełamania blokady Gazy w ramach Global Sumud Flotilla. Operacja wywołała falę protestów i ostre reakcje dyplomatyczne, także ze strony polskiego MSZ.
Global Sumud Flotilla, konwój ponad czterdziestu statków, wyruszył 31 sierpnia z Barcelony i sukcesywnie powiększał się o kolejne jednostki. Misja ma na celu dostarczenie mieszkańcom Gazy żywności, wody i leków oraz zwrócenie uwagi na osiemnaście lat izraelskiej blokady terytorium.
Przez pierwsze tygodnie inicjatywy władze Izraela ograniczały się do publicznej krytyki i słownych gróźb wymierzonych w stronę aktywistów. 23 września flotylli została zaatakowana przez drony bojowe.
Zostałem porwany podczas pokojowej misji humanitarnej
W konwoju uczestniczyli także Polacy: poseł Franciszek Sterczewski, Omar Faris, Palestyńczyk z polskim obywatelstwem, prezes Stowarzyszenia Społeczno-Kulturalnego Palestyńczyków w Polsce, dziennikarka i pisarka Ewa Jasiewicz oraz Nina Ptak, prezes stowarzyszenia Nomada.
– Zostałem porwany na wodach międzynarodowych, podczas pokojowej misji humanitarnej – mówił w nagraniu opublikowanym przez flotyllę Sterczewski. Faris zwrócił się natomiast z apelem o wsparcie ze strony polskich władz.
MSZ poinformowało, iż „monitoruje rozwój wydarzeń i utrzymuje kontakt z władzami greckimi i izraelskimi w celu zapewnienia opieki konsularnej”.
Resort wyraził „zaniepokojenie o bezpieczeństwo obywateli RP” i przekazał swoje obawy ambasadzie Izraela. Część przedstawicieli polskich władz skrytykowała jednak misję, określając ją jako „propagandowy spektakl”.
– Był to atak na jednostki płynące pod polską banderą na wodach międzynarodowych. W obliczu tych wydarzeń musimy protestować i wyraźnie powiedzieć, iż się na to nie zgadzamy. Powinniśmy domagać się ochrony flotylli przez żołnierzy oraz znacznie bardziej konkretnych działań niż te, które w tej chwili oferuje między innymi Ministerstwo Spraw Zagranicznych – podkreśla Rafał Piotrowski, rzecznik Global Movement to Gaza Poland.
Sporne okoliczności przejęcia statków
Do pierwszych zatrzymań doszło w środę wieczorem, około siedemdziesięciu mil od wybrzeża Gazy. Organizatorzy misji oskarżyli Izrael o agresję, podkreślając, iż „jedna z łodzi została celowo staranowana, a dwie inne ostrzelane armatkami wodnymi”.
Izrael utrzymywał, iż statki przejęto „bezpiecznie”, a ich pasażerów przetransportowano do kraju, skąd mają rozpocząć procedurę deportacji do Europy. „Wszyscy pasażerowie są bezpieczni i zdrowi. Bezpiecznie dotrą do Izraela, skąd zostaną deportowani do Europy”, napisało izraelskie MSZ.
Izraelskie MSZ dodał, iż marynarka ostrzegła flotyllę przed wejściem do „aktywnej strefy walki” i naruszeniem „legalnej blokady morskiej”. Według władz izraelskich „jedynym celem flotylli była prowokacja”.
– Unia Europejska powinna wprowadzić sankcje wobec Izraela i wycofać inwestycje z tego kraju. Powinna wykorzystać wszystkie dostępne narzędzia, aby zakończyć to ludobójstwo – zaznacza Piotrowski.
Fala protestów i krytyki
Przejęcie flotylli spotkało się z ostrą krytyką i wywołało protesty w wielu krajach. Włoskie miasta – Rzym, Piza, Florencja i Turyn – stały się sceną demonstracji, a jeden z dużych związków zawodowych ogłosił ogólnokrajowy strajk. W Turcji MSZ nazwało działania Izraela „aktem terroryzmu”, a Hamas określił je jako „zdradziecki atak i akt piractwa”.
Francuski minister spraw zagranicznych Jean-Noël Barrot wezwał Izrael do „zagwarantowania prawa uczestników flotylli do ochrony konsularnej”, a szef włoskiej dyplomacji Antonio Tajani stwierdził, iż „sprawa powinna zakończyć się bez szkody, o ile nikt nie popełni błędów”.
– Za dwa dni z Włoch wypływa kolejna flotilla składająca się z dziewięciu statków „Flotilla dla Wolności” – dodaje Piotrowski, wskazując, iż „to kolejna próba przełamania blokady i będą następne”.
Kryzys humanitarny i historyczne precedensy
To nie pierwszy przypadek przejęcia statków z pomocą dla Gazy. W czerwcu Izrael zatrzymał jednostkę z udziałem Grety Thunberg, a w maju aktywiści oskarżyli Izrael o atak na wody międzynarodowe dzięki drona. Najtragiczniejszym wydarzeniem pozostaje incydent z 2010 roku, kiedy izraelskie siły zabiły dziewięciu obywateli tureckich.
Obecnie, niemal dwa lata po rozpoczęciu wojny w Gazie, sytuacja humanitarna pozostaje dramatyczna. Według ONZ część enklawy doświadcza „wywołanego przez człowieka głodu”. Zatrzymanie flotylli nastąpiło kilka dni po przedstawieniu w Waszyngtonie przez prezydenta USA Donalda Trumpa i premiera Benjamina Netanjahu propozycji pokojowej.