Spółka celowa Enea Elkogaz przetarg na budowę w Kozienicach „pod klucz” bloku wraz z 12-letnim serwisem ogłosiła na początku lipca. Zamówienie obejmowało blok gazowo-parowy, pracujący w cyklu kombinowanym (CCGT), o nominalnej mocy elektrycznej brutto 650-750 MW, a także 12-letnią umowę serwisową.
Termin składania ofert był dosyć napięty jak na tak dużą inwestycję i mijał w środę 30 października. Ofert jednak nie otwarto, gdyż żadna nie wpłynęła w wyznaczonym czasie. W efekcie Enea Elkogaz podjęła decyzję o unieważnieniu postępowania.
Wcześniej od warunków przetargu odwoływał się Siemens, który oceniał, iż postępowanie jest nieefektywne i ograniczające konkurencję praktycznie tylko do jednego wykonawcy. Krajowa Izba Odwoławcza odrzuciła odwołanie spółki na początku września.
Przypomnijmy, iż jesienią ubiegłego roku fiaskiem zakończył się pierwszy przetarg na gazowe Kozienice, który miał inne założenia. Przewidywał budowę w miejscu odstawianych bloków węglowych klasy 200 MW nowych bloków gazowych - dwóch po 1100 MW lub trzech po 700 MW.
W odróżnieniu od obecnej koncepcji, zakładającej projekt typu "greenfield", przedsięwzięcie miało być projektem "brownfield". Na planach się jednak skończyło, gdyż postępowanie przetargowe zostało unieważnione, bo również nie wpłynęła w nim żadna oferta. To przekreśliło też plany dotyczące zgłoszenia tej inwestycji do ubiegłorocznej aukcji rynku mocy.
W połowie września, podczas konferencji wynikowej za pierwsze półrocze, zarząd Enei informował, iż w listopadzie chce być gotowy do publikacji nowej strategii. Z pewnością dalsze plany związane z energetyką gazową będą jej częścią.
Bez rynku mocy ani rusz
Enea ustalając krótki termin na złożenie ofert w nowym przetargu liczyła, iż pozwoli to spółce podjąć decyzję o wystartowaniu w grudniowej aukcji rynku mocy na rok dostaw 2029. Pozyskanie kontraktu mocowego to warunek konieczny, aby sfinansować budowę bloku.
Warunki tegorocznej aukcji będą faworyzować jednostki gazowe kosztem bateryjnych magazynów energii. Korekcyjny współczynnik dyspozycyjności dla tej ostatniej technologii obniżono względem poprzednich aukcji z ok. 95 proc. do 61,3 proc. Dla bloków gazowo-parowych wynosi on natomiast prawie 94 proc.
Krajowy System Elektroenergetyczny potrzebuje dyspozycyjnych jednostek, które będą bilansować pracę KSE w okresach obniżonej generacji ze źródeł odnawialnych. Dlatego choć udział OZE w produkcji energii elektrycznej systematycznie rośnie, to wciąż nie są one w stanie zapewnić ciągłych dostaw. Z kolei rynek wielkoskalowych magazynów bateryjnych, które mogłyby bilansować system, wciąż jest na wczesnym etapie rozwoju.
Doświadczenia krajów, gdzie transformacja energetyczna jest o wiele bardziej zaawansowana niż w Polsce, pokazują, iż utrzymanie elektrowni gazowych w dyspozycyjności będzie coraz bardziej kosztowne.
Przykładem jest Wielka Brytania, gdzie - jak informował niedawno Bloomberg - po ośmiu miesiącach 2024 r. produkcja energii gazowej była o prawie 26 proc. niższa niż w analogicznym okresie 2023 r. Wpływ na to miała coraz większa generacja z krajowych źródeł wiatrowych i fotowoltaicznych, a także import tańszej energii z Norwegii oraz Francji.
Firma analityczna Kilowatts.io szacuje natomiast, iż w 2024 r. w godzinach największej rentowności na rynku energii będzie pracować mniej niż połowa brytyjskich turbin gazowych w cyklu kombinowanym. Na Wyspach - podobnie jak w Polsce - elektrownie gazowe korzystają ze wsparcia rynku mocy.
Gazowe bliźniaki w Kozienicach
Przetarg w Kozienicach przewidywał możliwość udzielenia zamówienia w trybie zamówienia z wolnej ręki na drugi etap inwestycji, zakładający budowę jednostki bliźniaczej do tej przewidzianej w etapie pierwszym. Miało to jednak zależeć od powodzenia planów związanych z pierwszą jednostką.
Te plany podtrzymywał na początku października - podczas konferencji Energy Days w Katowicach - Grzegorz Kinelski, prezes Enei. Podkreślał przy tym, iż bloki mają być elastyczne, przystosowane do spalania wodoru, a w przyszłości także do współpracy z technologiami wychwytu i składowania CO2 (CCS).
Obecnie Enea w Kozienicach ma łącznie jedenaście bloków węglowych, w tym osiem jednostek klasy 200 MW, które dostosowuje do współspalania biomasy, aby móc przez cały czas korzystać ze wsparcia z rynku mocy dzięki obniżeniu poziomu emisji CO2. Poza tym ma też dwa bloki klasy 500 MW, a także nowy blok 1075 MW, który oddano do eksploatacji w 2017 r. Łącznie całe Kozienice dysponują blisko 3 GW mocy zainstalowanej.
Energetyczno-gazowy plac budowy
Jeśli chodzi o stan aktualnych, największych inwestycji w polskiej energetyce gazowej, to we wtorek (29 października) oficjalnie oddano w pełni do użytku dwa bloki gazowe w Dolnej Odrze o łącznej mocy 1366 MW.
Zobacz więcej: PGE uruchomiła w Gryfinie największą w Polsce elektrownię gazową o mocy 1,37 GW
W tym roku mija również termin dla budowy w Czechnicy (PGE, 180 MW). W 2025 r. powinny dobiec końca budowy w Ostrołęce (Energa, 745 MW), Grudziądzu (563 MW, Energa) i Poznaniu (Veolia, 114 MW). Natomiast w 2026 r. ma być gotowy Rybnik (PGE, 882 MW), a rok później Adamów (600, ZE PAK).
Inne duże inwestycje gazowe, o których mówi się od lat, to Łagisza (413 MW, Tauron), Gdańsk (456 MW, Energa) czy Siekierki (500 MW, PGNiG Termika), choć raczej tylko te ostatnie wydają się być w realne z uwagi na konieczność odejścia od węgla tej kluczowej dla Warszawy elektrociepłowni. Budowę bloku gazowego dopuszczają w swojej strategii PSE, gdyby operator widział potrzebę bezpośredniego zaangażowania się w zabezpieczenie mocy w KSE.