Oj, PiS może pożałować zabawy w „zamach stanu”. Niewykluczone, iż absurdalna narracja, którą rozpoczął Bogdan Święczkowski, uderzy w… Karola Nawrockiego. PiS w ekstazie, bo oto prezes upolitycznionego Trybunału Konstytucyjnego, kumpel Zbigniewa Ziobry, czyli Bogdan „Godzilla” Święczkowski ogłosił, iż w Polsce ma miejsce zamach stanu. Zawiadomił w tej sprawie prokuraturę, a konkretnie – innego człowieka od Ziobry, prok. Michała Ostrowskiego. Ten już wziął się do roboty i prowadzi śledztwo ws. podejrzenia popełnienia zamachu stanu przez m.in. premiera Donalda Tuska i marszałków Sejmu i Senatu. Oczywiście po stronie rządowej nikt się tym nie przejmuje. Dominują kpiące wpisy na platformie X, Donald Tusk pokazał, iż woli grać w ping ponga, niż zajmować się wyimaginowanymi zamachami PiS. Na Nowogrodzkiej też wiedzą, iż to narracja szyta zbyt grubymi nićmi, ale wiadomo, iż chodzi o chaos. Problem PiS polega na tym, iż kabarecik pt. zamach stanu raczej nie zaszkodzi Koalicji 15 października. Rykoszetem może za to dostać… Karol Nawrocki. – Prawdę mówiąc, nie wiem – odpowiada Onetowi polityk PiS na pytanie, po co partii cała ta akcja. – Zgadzam się z tym, iż Tusk i jego banda zmieniają porządek prawny, ale trudno mi sobie wyobrazić, co prokuratura, a adekwatnie jeden prokurator, może zrobić w tym przypadku. Boję się, że