Farmus : Potwierdźcie, iż to nieprawda

goniec.net 3 dni temu

Śmiechu warte? Nie, nie śmiechu.
Komu to służy, choćby jeżeli jest prawdą? Przecież akurat takie rzeczy powinny być klasyfikowane jako najbardziej poufne, dostępne tylko za odpowiednimi osobistymi certyfikatami bezpieczeństwa. Tak jest we wszystkich cywilizowanych krajach. Pewnych spraw, szczególnie tych dotyczących bezpieczeństwa publicznego, obronności, wynalazków i patentów strzeże się jak oczka w głowie – albo i bardziej. Wiem coś na ten temat, bo przez wiele lat pracowałam w kanadyjskich organach rządowych różnego szczebla. Informacje, szczególnie te poufne są, są klasyfikowane, zabezpieczane i dostępne tylko tym, którzy wcześniej uzyskali certyfikat uprawniający ich do dostępu do poufnych informacji. A tych najbardziej tajnych informacji nie przekazuje się, a często choćby nie zapisuje, elektronicznie. Jest do tego specjalny posłaniec, z certyfikatem, i opłacany sowicie.
Co prawda te moje doświadczenia są przeszłe, ale te same zasady obowiązują.
A tu okazuje się, iż taki fakt, iż Polska nie miała systemu wykrywania ruskich dronów jest publicznie wałkowany we te i wewte. I cywile, i politycy, i dziennikarze (tym samym także i ja) mamy coś w tym temacie do powiedzenia. Ludzie, przecież my mówimy o sprawach ściśle tajnych, dotyczących bezpieczeństwa narodowego. A tu wszyscy (nawet ja) są ekspertami. A to jeszcze nic.
Stworzyliśmy sobie sami nowy Polish joke. Już nie potrzeba przerobionych kawałów o milicjantach, w których miejsce ktoś podstawił Polaka z Ameryki. Sami stworzyliśmy sobie niewybredny żart z siebie. I jeszcze go podkręciliśmy, i dalej podkręcamy. Nie ma nikogo, kto by powiedział ‘cisza’? Nie tylko drony zaatakowaliśmy myśliwcami z rakietami, ale i jeszcze jedna rakieta zboczyła i rozwaliła dach naszego domu. I to roztrząsamy, a inni się z nas śmieją. Komuś na takim obrazie zależy.
Stoi za tym ten, komu zależy na takim (jestem przekonana, iż fałszywym) obrazie Polski. A tu jeszcze dolewają oliwy do ognia. Tym razem eksperci od wojskowości, byli (często komunistyczni) wojacy opowiadają o tym jak to na poligonach ćwiczebnych formacje walczą na pif-paf, bo nie ma naboi. Jak to kadra oficerska jest nieprzygotowana do manewrów, a tym samym do wojny. Myślałam, iż to się skończyło z ministrem obrony (na M.), który pozbawił pracy większość obcego wywiadu w Polsce i przeciwko Polsce, bo co tydzień zwoływał konferencję prasową i się chwalił tym co zrobiono i co planuje się zrobić w ramach obronności kraju. Wystarczyło posłuchać i napisać z tego raport. Zdaje się, iż on nie łgał, tylko się chwalił. Ale na pewno nie wiem, bo… Polityka i dyplomacja ma to do siebie, iż o pewnych rzeczach się nie mówi wprost, albo nie mówi wcale. Amerykanie, choćby ci z armii, kilka wiedzieli o pracach nad bombą atomową, aż do zrzucenia jej na Hiroszimę, 6 sierpnia, 1945. Czy rozwój i użycie takiej broni masowego rażenia byłby możliwy, gdyby Stany miały ministra wojny, który by co tydzień robił konferencje prasowe omawiające ostatnie osiągnięcia wojskowości? Więc mam nadzieję, iż to z tymi dronami to jest tylko fake news, dla zmylenia przeciwnika. Tak jak Alianci w 1944 pozorowali atak na Calais wystawiając tekturowe atrapy czołgów, które były przemieszczane przez konie, dla upozorowania manewrów. A wszystko to po to aby odwrócić uwagę Szwabów od operacji D-day z 6 czerwca 1944, w innym miejscu – na plaże Normandii w operacji Overload. Więc się tak leciutko łudzę, iż może to celowa zmyłka z tymi dronami, których nie tylko nie potrafimy rozpoznać, ale ich unieszkodliwić.
Dowiaduję się tego akurat po tym jak z dumą napisałam kilka tygodni temu, iż polska armia jest 3-cią pod względem siły w NATO, po armiach Stanów i Turcji. Więc może to o to chodzi? Żeby w świat puścić bąka w postaci fake news. W to, iż jest naprawdę tak fatalnie jak podają uwierzyć nie chcę. A choćby jeżeli jest tak fatalnie, bo może nie należy o tym trąbić wszem i wobec? Tylko wyciągnąć wnioski i skorygować? Tylko kto to ma zrobić? Lekarz mianowany na Ministra Obrony?
A tu proszę już się znalazł jeden (nazwisko zaczyna się na Ż), który zdołował Polskę za nieumiejętność obrony przed dronami, jednocześnie wskazując jak sprawna pod względem wykrywania i unieszkodliwiania dronów jest Ukraina. Kumacie o co chodzi? Może to po prostu chodzi o wskazanie najsłabszego ogniwa? Skąd my to znamy? Tak jak skroplony gaz ruski zakupywany przez Francję jest potem odsprzedawany do Niemiec. To też miało być utajnione, ale wyciekło do dziennikarzy. Ale żeby nasze militarne niepowodzenia były wywlekanie przez rządzących polityków, byłych wojskowych i dziennikarzy? Ach zapomniałam ci ostatni są od sensacji, bo to się sprzedaje. Więc co z tą dronową blagą? Omawiana była choćby na forum ONZ-tu.
Nie wierzę, nie wierzę, nie wierzę. To jest po prostu dalszy ciąg tego obrazu przedstawionego przez Wajdę w filmie Lotna, jak ułani na koniach atakują niemieckie czołgi. Blaga, blaga, blaga – stworzona do ośmieszenia nas. Podobnie i teraz, ktoś za tym stoi, żebyśmy znów stali się pośmiewiskiem. A my mamy tego dość. A my się nie damy. Niewątpliwie chodzi o zrobienie dużego dymu naszym kosztem, aby przesłonić inne koszmary współczesnego świata, jak na przykład zagładzanie Palestyńczyków w Strefie Gazy. interesujące skąd i dlaczego takie metody? Z jednej szkoły się wywodzą.
No to w końcu może będzie jakiś przełom, bo Kanada, Stany, Australia, Wielka Brytania i Francja uznały Palestynę jako państwo. Dwu-państwowość Palestyna-Izrael miały być zagwarantowane od czasu powstania Izraela w roku 1948.
Coś nie tak wyszło po drodze. Izrael i Stany są oburzone na rozszerzenie państw uznających Palestynę, a tym samym dwu państwowość Palestyny. To już 148 państw uznaje Palestynę. Premier Netanjahu zarzuca prezydentowi Macronowi antysemityzm, a ten twardo mówi o zagłodzonych Palestyńczykach i konieczności wpuszczenia dziennikarzy do Strefy Gazy. Ambasador USA w Francji Karol Kushner (notabene ojciec zięcia Trumpa) nie bardzo dyplomatycznie upomina prezydenta Macrona o antysemityzmie. Skąd my to znamy? Czyż tak nie robiła także ambasadorka USA w Polsce Georgette Mosbacher? I Karol Kushner i Georgette Mosbacher są ludźmi biznesu. Karol Kushner głównie w sferze deweloperki mieszkaniowej, a pani Mosbacher w sferze kosmetyków. Ambasador USA we Francji Karol Kushner został wezwany do francuskiego ministerstwa spraw zagranicznych na dywanik, generalnie to ujmując za niedyplomatyczne wtrącanie się w sprawy Francji. A przecież. I pani Mosbacher i następny ambasador USA w Polsce Mark Brzeziński też to robili. Tylko my baliśmy się ich wezwać na dywanik, no to sobie hasali jak chcieli.
Za to my mamy teraz podobną sytuację z bardzo nie dyplomatycznym hasaniem w sprawie nominacji na ambasadora RP w USA. Prezydent (K. Nawrocki) zatwierdza, minister spraw zagranicznych (R. Sikorski) poleca. Polecony jest pan Bogdan Klich – w tej chwili pełniący obowiązki ‘charges d’affairs’. W skrócie: kandydata na ambasadora proponuje państwo wysyłające, ale rząd państwa docelowego musi się na takiego kandydat zgodzić. Pamiętacie jak długo nie było ambasadora Polski w Izraelu? Przez prawie dwa lata. Ponoć Izrael nie chciał zaakceptować żadnego zgłoszonego przez Polskę kandydata. Ale o tym było cicho sza. Od lipca b.r już jest ambasadorem Polski w Izraelu Maciej Hunia.
A u nas w Polsce jest inaczej. Minister spraw zagranicznych, wspomniany już R. Sikorski (także wicepremier rządu) proponuje i forsuje. A prezydent K.Nawrocki zapowiedział i dotrzymuje ‘nie ten’,
Więc teraz mamy taką niedyplomatyczną, ale znów publiczną, i znów ośmieszającą nas walkę, kto kogo? Sikorski czy Nawrocki? Chodzi i Bogdana Klicha – do sprawdzenie na googlu. Ja popieram stanowisko Nawrockiego. A wy?

Alicja Farmus,
Toronto, 22 września, 2025

Idź do oryginalnego materiału