Posiadasz więcej niż jedno mieszkanie? Pomysł na dodatkowy podatek od drugiego czy trzeciego lokum przez cały czas budzi kontrowersje w rządzie. Choć projekt ustawy ma zniechęcić do spekulacji na rynku nieruchomości, jego realizacja może potrwać latami. Eksperci wskazują na fundamentalny problem – państwo nie wie, kto i ile mieszkań posiada.

Fot. Shutterstock / Warszawa w Pigułce
Wielka wycena przed podatkiem, którego nie da się wprowadzić
Adrian Zandberg z partii Razem przedstawił projekt podatku, który nazwał „antyspekulacyjnym”. Założenia są proste – właściciele od trzech do pięciu mieszkań zapłaciliby procent wartości nieruchomości rocznie, osoby z sześcioma do ośmiu lokalami dwa procenty, a posiadacze dziewięciu i więcej mieszkań aż trzy procenty wartości swoich nieruchomości.
Problem w tym, iż według Tomasza Lewandowskiego, wiceministra rozwoju i technologii, projekt zakłada istnienie dwóch rzeczy, których Polska po prostu nie ma. Pierwsza to krajowy, zintegrowany system informacji o nieruchomościach. Druga to oszacowana wartość każdego mieszkania, która miałaby stanowić podstawę do naliczenia podatku.
Wiceminister Lewandowski podkreśla w rozmowie z Polską Agencją Prasową, iż w Polsce funkcjonuje ponad szesnaście milionów mieszkań wymagających wyceny przez osoby z odpowiednimi kompetencjami. Dodał, iż gdyby nie był prawnikiem, a „czarodziejem z Hogwartu”, podszedłby do projektu z większym entuzjazmem.
Polityczna przepychanka blokuje zmiany
Razem potrzebuje piętnastu podpisów posłów, żeby złożyć projekt ustawy w Sejmie. Partia ma tylko pięciu posłów, dlatego Adrian Zandberg zaapelował do innych ugrupowań o wsparcie. Jednak Nowa Lewica, która wcześniej zapowiadała podobne rozwiązanie, teraz krytykuje pomysł swojego koalicjanta. Szefowa klubu Lewicy Anna Maria Żukowska otwarcie napisała na platformie X, iż nie podpisze projektu.
Lider Razem twierdzi, iż jego ugrupowanie zaproponowało mechanizm oparty na istniejącym Rejestrze Cen Nieruchomości i jest otwarte na poprawki podczas prac komisyjnych. Zarzuca politykom Nowej Lewicy, iż „wolą mówić, iż nic się nie da zrobić”, zamiast pracować nad rozwiązaniem problemu dostępności mieszkań.
Magdalena Biejat z Nowej Lewicy uważa, iż projekt ma wiele błędów, a podstawowy problem to brak rejestru mieszkań. Według niej Razem zabiera się do sprawy od złej strony, być może pod publiczkę.
Co to oznacza dla ciebie
Jeśli jesteś właścicielem dwóch lub więcej mieszkań, na razie możesz spać spokojnie. Wprowadzenie nowego podatku wymaga stworzenia od podstaw kompleksowego systemu ewidencji nieruchomości oraz przeprowadzenia masowej wyceny wartości mieszkań w całym kraju. Taki proces może zająć lata, a według ekspertów jego koszty byłyby ogromne.
Wiceminister Lewandowski zapowiada, iż Lewica przygotowała „rozwiązanie pomostowe”, które może działać szybciej niż pełny podatek katastralny. Ma to być coś pomiędzy obecnym podatkiem od powierzchni a podatkiem liczonym od wartości nieruchomości. Szczegóły projektu nie zostały jeszcze ujawnione, a jego wdrożenie zależy od decyzji partii i klubu parlamentarnego.
Dla osób planujących zakup kolejnego mieszkania inwestycyjnego warto obserwować rozwój sytuacji, ale w tej chwili realne ryzyko dodatkowego opodatkowania jest minimalne ze względów technicznych i organizacyjnych, nie politycznych.

1 godzina temu













![Radosna Parada Niepodległości. Tak Wrocław świętuje 11 listopada [ZDJĘCIA]](http://www.radiowroclaw.pl/img/articles/155729/k3BVc6DOqR.jpg)