Delegacji towarzyszy wojewoda lubelski Krzysztof Komorski.- Jesteśmy zaszczyceni, iż możemy dziś gościć przedstawicieli Parlamentu Europejskiego. Że możemy im pokazać najdłuższy odcinek wschodniej granicy Unii Europejskiej - naszego europejskiego domu, o którego bezpieczeństwo na co dzień dbamy - powiedział 27 października, na specjalnie zorganizowanej konferencji prasowej w Sławatyczach, Krzysztof Komorski. - Bezpieczeństwo wschodniej granicy Polski to bezpieczeństwo całej europejskiej rodziny. Norm, wartości, które wspólnie wyznajemy i o które powinniśmy dbać. Mamy nadzieję, iż ta wizyta i państwa obecność tutaj, rozmowy z nami, z naszymi służbami i instytucjami, przybliżą wam nasze podejście i poczucie bycia we wspólnocie, ale także nasze potrzeby, które ze współczesnej sytuacji geopolitycznej wynikają - zwrócił się do gości wojewoda. Na Lubelszczyznę przyjechali posłowie do Parlamentu Europejskiego z Komisji Rozwoju Regionalnego (REGI). Delegacji przewodniczy Andrey Novakow, poseł do Parlamentu Europejskiego z Bułgarii. – Chciałbym podziękować rządowi polskiemu i funkcjonariuszom straży granicznej, iż chronią nie tylko polskiej ziemi, ale też europejskiej. Bo od tej granicy zaczyna się Europa, od tego punktu zaczyna się wolność, drony lecą w tym kierunku, a nie w przeciwnym, co oznacza, iż wy chronicie nas - mówił Andrey Novakow. Inicjatorką wizyty jest posłanka do PE Marta Wcisło.- Chcemy pokazać naszym kolegom i koleżankom z Europy, jakie są problemy regionów przygranicznych - mówiła Marta Wcisło. Fot. Justyna Lesiuk-Klujewska- Po raz pierwszy w Polsce odbywa się misja Komisji Rozwoju Regionalnego PE, w której biorą udział europosłowie z Bułgarii, Rumunii, Niemiec, Łotwy i Polski - wyjaśniła Marta Wcisło. - Zaczynamy dziś od Lubelszczyzny, od zamkniętego przejścia w Sławatyczach. Przed nami spotkania ze Strażą Graniczną, Krajową Administracją Skarbową. Będziemy na przejściu w Terespolu. Będziemy na spotkaniu z Bialskopodlaską Izbą Gospodarczą. Chcemy pokazać naszym kolegom i koleżankom z Europy, jakie są problemy regionów przygranicznych, przyfrontowych. Ale także jak ogromny potencjał jest w tych regionach i jak ogromną wagę pełnią te regiony, zwłaszcza w kontekście wojny za wschodnią granicą - podkreśliła.Dodała, iż celem misji jest pokazanie, jak żyją i z czym mierzą się mieszkańcy przygranicznych terenów. - Jakie problemy mają przedsiębiorcy, rolnicy, przewoźnicy, jak wojna odbiła się na handlu, transporcie. Chcemy, aby nasi koledzy z Europy widzieli, iż to, co dzieje się za wschodnią granicą, ma bezpośredni wpływ na regiony przygraniczne, które wzięły na siebie największy ciężar wojny w Ukrainie - zaznaczyła. - Dlatego staramy się, jako polska delegacja, o dodatkowe pieniądze dla regionów przygranicznych - podkreśliła. Wśród przedstawicieli Parlamentu Europejskiego jest pochodząca z Niemiec, z regionu północno-wschodniego, graniczącego z Polską Rinera. - To nie jest moja pierwsza wizyta w Polsce, zdarzyło mi się bywać w Polsce, ale nigdy nie zdarzyło mi się być na wschodzie tego kraju. Dla mnie ważnym było, aby tu przyjechać, bo opinie regionów położonych przy wschodniej granicy Polski nie są rozumiane czy wręcz słyszalne w Parlamencie Europejskim. Chciałam się przekonać jak to jest, a jako członkini Komisji Rozwoju Regionalnego uważam za bardzo ważne, aby w tych rejonach wzmacniać infrastrukturę i oświatę, bo to wzmacnia siłę i odporność społeczeństwa, co przekłada się na zwiększenie bezpieczeństwa ogólnego - tłumaczy. Dodaje, iż podczas tej wizyty najważniejsze dla niej będą kontakty z mieszkańcami naszych terenów, którzy stanęli w obliczu nowej sytuacji. - Jest to sytuacja trudna i nowa dla wszystkich. Dlatego perspektywa mieszkańców jest teraz ważna dla decydentów politycznych, aby polityka wychodziła naprzeciw ludziom - zaznacza Rinera.Z kolei Martin z Łotwy. Pracuję w dwóch komisjach PE - w Komisji Rozwoju Regionalnego oraz Komisji Bezpieczeństwa i Obrony. - Przyjechałem tu po to, aby ostrzec kolegów z PE, iż nadchodzi zima i musimy trzymać się razem, musimy się do niej dobrze przygotować. Te regiony potrzebują wsparcia i o nie będę zabiegał, bo zagrożeniem dla tego regionu są nie tylko drony, ale także ludzie, którzy się boją wojny i problemów z nią związanych, co przekłada się na ucieczkę inwestycji. A to pogarsza sytuację gospodarczą regionu. Dlatego rozmawiałem z komisarzem odpowiedzialnym za rozwój regionalny i prosiłem o wygospodarowanie odpowiednich środków dla tego regionu. Na razie mówi się o kwocie 218 miliardów euro, ale to jeszcze nie jest postanowione - mówi europoseł. Odwiedzili port przeładunkowy w MałaszewiczachDziś, 28 października europosłowie odwiedzili Małaszewicze, gdzie działa największy w Polsce kolejowy port przeładunkowy, położony na granicy z Białorusią. To najważniejszy korytarz Nowego Jedwabnego Szlaku, który łączy Europę z Azją, m.in. z Chinami.Następnie posłowie do Parlamentu Europejskiego gościli w Urzędzie Miasta Biała Podlaska, gdzie spotkali się z przedstawicielami lokalnych władz i samorządowcami z woj. lubelskiego.- Bezpieczeństwo to słowo, które w ostatnim czasie jest odmieniane przez wszystkie przypadki. Trwa u nas proces, który jest swojego rodzaju precedensem. Żaden rząd w najnowszej historii nie przykładał do tego tak wielkiej wagi, nie zabezpieczył takiego budżetu, na taką skalę, nie wdrażał ustawy o obronie cywilnej. A my jesteśmy przy wschodniej granicy UE, której sfera bezpieczeństwa szczególnie dotyczy - podkreślił Krzysztof Komorski.Po zakończeniu wizyty na Lubelszczyźnie europosłowie odwiedzą województwo podlaskie.CZYTAJ TEŻ: Rolnicy znowu zablokują drogi? Zacznie się na Marszu NiepodległościLubelskie. Śmiertelny wypadek w kolejce do przejścia granicznegoZakaz palenia w kopciuchach. W przeciwnym razie grozi wysoka kara