Celowe wywołanie przez Rosję kryzysu humanitarnego w Naddniestrzu ma na celu zdestabilizowanie sytuacji w Mołdawii, zmianę władzy na prorosyjską i ostatecznie wykorzystanie Naddniestrza jako narzędzia do destabilizacji regionu i powstrzymania europejskiej integracji Ukrainy – uważa Serhij Sydorenko, redaktor naczelny „Europejskiej Prawdy”. Rosja, według analityka, celowo manipuluje sytuacją, aby obwinić za nią obecne władze Mołdawii i przedstawić siebie jako wybawcę.
Energetyczny kryzys w Naddniestrzu, który rozpoczął się 1 stycznia, w ciągu tygodnia przybrał niespotykane rozmiary. 300-tysięczny region pozostał bez gazu, ogrzewania i ciepłej wody, a choćby zimna woda jest dostarczana z przerwami. Wszystkie (!) przedsiębiorstwa przemysłowe są zamknięte. Czasowe przerwy w dostawie prądu stale rosną i osiągnęły już osiem godzin dziennie, a w najbliższej przyszłości nie będzie choćby tego, ponieważ w elektrowni skończy się węgiel.
Zdaniem publicysty nadciągająca katastrofa humanitarna w Naddniestrzu nie wszystkich martwi Wiele osób na Ukrainie oczekuje, iż w wyniku tego kryzysu prorosyjski enklawa położona wzdłuż ukraińskiej granicy w końcu upadnie, Naddniestrze będzie zmuszone powrócić do Mołdawii, a z jego terytorium zostaną w końcu usunięci rosyjscy żołnierze. Jednak rzeczywistość jest znacznie mniej optymistyczna.
W rzeczywistości rozwój wydarzeń w Naddniestrzu odpowiada w tej chwili interesom Rosji – podkreśla Sydorenko. Co więcej, wygląda na to, iż wszystko idzie zgodnie ze scenariuszem Kremla. Warto podkreślić: Rosja może w każdej chwili wznowić dostawy gazu do Naddniestrza. Istnieją do tego odpowiednie moce przerobowe gazociągu omijającego Ukrainę, a Mołdawia wyraziła na to zgodę. Jednak Kreml tego nie robi i celowo popycha kontrolowany przez siebie region w głęboką humanitarną przepaść – aby następnie „uratować” go, a odpowiedzialność za ewentualne ofiary i zniszczoną gospodarkę zrzucić na obecne władze Mołdawii, których notowania już ucierpiały z powodu kryzysu energetycznego. Bardzo prawdopodobne, iż niedługo Rosja częściowo wznowi dostawy gazu do okupowanego przez siebie Naddniestrza, ale przedstawi to jako osiągnięcie jednego z prorosyjskich polityków Mołdawii. Przygotowania informacyjne do takiego scenariusza są już widoczne – zdradza publicysta.
Analityk dodaje, iż to działanie ma związek w wyborami parlamentarnymi w Mołdawii, które odbędą się jesienią 2025 roku. Celem Kremla jest zastąpienie obecnych prozachodnich władz Mołdawii i zreintegrowanie Naddniestrza z krajem na takich warunkach, które uniemożliwią nowy zwrot kraju na Zachód.
To niesie ze sobą ogromne wyzwania dla bezpieczeństwa i sytuacji geopolitycznej również dla Ukrainy, nie tylko z powodu zwiększenia rosyjskiej obecności na zachodniej granicy. W rzeczywistości ten scenariusz może spowolnić lub zatrzymać europejską integrację Ukrainy. Niestety, na razie Kijów i Bruksela nie zdają sobie sprawy z tego, jak niebezpieczny jest kryzys w Naddniestrzu – alarmuje publicysta, dodając, iż oba ośrodki wciąż mają możliwości wpływania na procesy zachodzące w Mołdawii.
Przypomnijmy, iż od 1 stycznia samozwańczy region przestał otrzymywać rosyjski gaz, co spowodowało przerwy w dostawach gazu i prądu dla dziesiątków tysięcy gospodarstw domowych i zatrzymało pracę miejscowego przemysłu. Władze Naddniestrza zaapelowały do mieszkańców o korzystanie z ogrzewaczy elektrycznych, ponieważ elektryczność jest na razie dostępna dzięki pracy Elektrowni Wodnej na Dniestrze, która wykorzystuje zapasy mazutu i węgla.
Źródło: Europejska Prawda
Opracowanie BIS – Biuletyn Informacyjny Studium